Szukaj na tym blogu

środa, 26 grudnia 2018

Aleja włókniarek - Marta Madejska


Polecana przez wielu vlogerów znalazła uznanie także w moich oczach. Między innymi za:
- temat poświęcony kobietom,
- dokładną i wręcz mrówczą pracę archiwistyczną,
- dokładną analizę i dokumentację,
- próbę odtworzenia ponad stu lat historii przemysłu włókienniczego Łodzi,
- sprawiedliwość i pokłon oddany jej twórczyniom i twórcom.


Marta Madejska pokazała cały przekrój miasta i jego społeczeństwa. Odkryła fakty znane i te dotąd nie pokazywane. Opowiedziała o Łodzi kontrastów, interesów, niesprawiedliwości, ciężkiej pracy, biedy, zanieczyszczenia, brudu i smrodu, a z drugiej strony bogactwa i niczym nieograniczonego wystawnego życia. Opowiedziała o znaczeniu tego zagłębia, skąd płynęły dobra wyprodukowane przez tysiące nisko opłacanych robotników, zwłaszcza kobiet, do wiecznie głodnej i niezaspokojonej Rosji. Dla mnie sytuacja z połowy wieku dziewiętnastego przypomina mi współczesną sytuację z Bangladeszu i Birmy. Uderza, że to tak niedawno i tak niedaleko. Pokazała bezkarność i niczym nie skrępowane możliwości fabrykantów, wykorzystywanie pracowników - ich pracy i ciała - zupełnie bezkarne na początku rozpędu tej wielkiej machiny włókienniczej.

Autorka kroczyła powoli przez wszystkie ważne momenty istnienia fabryk i pracowniczek, uzmysławiała jakie były odważne i pracowite, niezłomne w tym czego się podjęły. Były oddane jak "Siłaczka" Żeromskiego, składały życie za pracę. Nie miały wyjścia, bo na utrzymaniu dzieci i mąż pijaczyna, albo bezrobotny. Te nieme bohaterki budowały dobrobyt fabrykantów, same źle opłacane i niesprawiedliwie traktowane, zastępowane z byle powodu, nieświadomie tworzyły wielki przemysłowy ośrodek. Marta Madejska pokazała też smutny i okrutny koniec tego ośrodka a także rozpacz i rozgoryczenie wieloletnich pracowników, którzy zrozumieli, że ich trud nic nie znaczył. Nikt nie zapewnił im wsparcia, żadnego.

Książka warta przeczytania, bo pokazuje nie omawiane dotąd historie, bo poświęca uwagę tej najniższej warstwie ludzkiej, która tworzyła imperia. Uświadamia, że człowiek był wykorzystującym i wykorzystywanym, że jedni są biedni a inni bogaci, że przepaść pomiędzy nimi tylko się pogłębia. Przypomina, że niesprawiedliwość i wykorzystywanie swojej pozycji był i jest okrutny. To książka szczegółowo i pieczołowicie udokumentowana, zwracająca uwagę na ciężką pracę i łatwość podejmowanych nieludzkich decyzji. To lektura "pokłon" w stronę zapomnianych ludzkich kamieni, które były budulcem około jednego wieku dobrobytu i świetności Łodzi.

Książka nie nadaje się do szybkiego czytania, za dużo w niej twardych faktów, ale warto poświęcić jej czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)