Szukaj na tym blogu

niedziela, 20 czerwca 2021

Klara i słońce - Kazuo Ishiguro

 

W ramach DKK omawialiśmy najnowszą książkę noblisty Kazuo Ishiguro. Ze względu na to, iż to nie była moja pierwsza książka tego autora miałam spore oczekiwania. Książka była ciekawa, choć nieco poniżej moich oczekiwań. Akcja może ze względu na narratorkę dzieje się nieśpiesznie, a każdy rozdział otwiera przed czytelnikiem nowe elementy układanki tegoż świata.

Akcja dzieje się w nieokreślonej przyszłości, ale poza tym autor nie zdradza jej szczegółów, poza niewielkimi wzmiankami. Dowiadujemy się o kilku elementach przyszłej rzeczywistości, m.in tego, że ludzie są od siebie odseparowani, dzieci uczą się zdalnie, a ich najbliższymi przyjaciółmi i opiekunami są inteligentne androidy, tzw SP (sztuczne przyjaciółki/ele), które można nabyć w sklepie. Dowiadujemy się także, że SP są obojga "płci", są różnej generacji zatem różnych możliwości fizycznych i emocjonalnych. I to właśnie SP jest narratorką tej książki, na imię jej Klara, a dlaczego w tytule jest jeszcze słońce, bo jest ono ważne dla SP. Słońce pełni funkcję zasilania i odwołania, takiej mocy sprawczej, do której zwracają się SP, swoistej Siły Wyższej, która może wesprzeć w istotnej sprawie. Klara patrzy na świat z jednej strony jak maszyna: logicznie, analitycznie, w sposób bardzo poukładany, z drugiej jak dziecko, które nie zna zagrożeń, problemów dnia codziennego, które wstaje codziennie z nową radością i nadzieją. Wydawać się może nieco infantylna, naiwna, łatwowierna, ale wraz z upływem czasu okazuje się, że jest bardzo emocjonalna i oddana "swojemu dziecku". Zrobi dosłownie wszystko, aby pomóc swojej podopiecznej.

Autor pokazał świat inny niż obecny, z nowymi rozwiązaniami, strukturą społeczną, możliwościami, ale jednak z tymi samymi a może nawet zwielokrotnionymi problemami: niesprawiedliwością, podziałami, strachem, samotnością, obawami i chorobami, na które nie ma lekarstwa. 

Mnie bardzo zasmuciła ta książka, bo pokazała, że człowiek nie zmienił się na lepsze, że pomimo rozwoju, wiedzy i łatwej dostępności do niej zmarnował czas na podobne zachowania, które go tak wiele razy zwiodły.  Nie jest w stanie docenić tego co ma, że szuka rozwiązań, które mogą wzbudzać kontrowersje, że wykorzystuje dostępne możliwości technologiczne, aby majstrować np. w genach, wykluczać jednych kosztem drugich, spychać na margines i wyrzucać to co nie potrzebne, albo nie pasuje do wzorca.

Choć nie wszystko przypadło mi do gustu w tej historii, to zdecydowanie przemówiła do mnie wizja wykreowana przez autora. Skłania do przemyśleń, doszukiwania się analogii, łączenia z codziennością. Wywołała we mnie smutek, bo człowiek pokazany w książce coraz bardziej zapętlił się w swoim egoizmie, krótkowzroczności, podzielił się na kasty i grupy, zależnie od możliwości finansowych i wpływów. Uderzył mnie brak uczuć w stosunku do najbliższych osób i brak głębszych więzi z otoczeniem. Ostatnie fragmenty wręcz wprowadziły mnie w osłupienie, że człowiek stał się obojętny, może nawet ta maszyna ma więcej uczuć?

Zatem podsumowując, mimo lekkiego niedosytu, książka daje temat do przemyśleń i porusza emocje. 

Trzecia siostra - Louise Jensen


 To pierwsze moje spotkanie z tą autorką i od razu bardzo pozytywne. Książka wciągnęła mnie od początku i trzymała w napięciu do końca. Bardzo smutna i poruszająca ze względu na bohaterki, motyw i sprawców, a także własne odniesienia. Aby nie zagłębiać się w szczegóły, bo warto ją przeczytać samemu, nakreślę z grubsza istotne elementy. 

Gdzieś w Anglii, w pięknym domu z ogrodem mieszkali rodzice z trzema córkami Carly, Leah i Marie, mieli też psa Bruna. Pewnego dnia, kiedy rodzice wyjechali w interesach, a najstarszej Carly, jak zwykle, przypadło w udziale opiekować się siostrami, zostają porwane. Autorka zgrabnie podzieliła książkę na osoby i czas, w którym działy się zdarzenia, bo co istotne dostajemy opowieść uplecioną z wydarzeń z uprowadzenia "Wtedy" i tych przeżywanych po dwudziestu latach "Teraz". Każda siostra, która dostała głos w książce przedstawia swój punkt widzenia, przeżycia i konsekwencje. Poznajemy coraz to nowe fakty, zwroty akcji i odkrywamy zaskakujące tajemnice.

W książce oprócz namacalnych zdarzeń mamy do czynienia z ostrym bólem, który siedzi we wnętrzu i choć niewidoczny to mocno dokucza, nie daje zapomnieć, nie odpuszcza, nie pozostawia obojętnym. Ten ból niszczy psychicznie i fizycznie,a najdotkliwsze żniwo zbiera zawsze w każdą rocznicę zdarzenia. Nie pomogły terapie, wsparcie,wyjaśnienie sprawy, bo mnóstwo szczegółów zostało zatajonych, nieodkrytych, zakopanych głęboko w duszy, z różnych przyczyn. Poczucie winy każdej z sióstr jest ogromne, bo każda ma sobie wiele do zarzucenia, obarcza się winą za to co zaszło. W chwili zdarzenia wszystkie były dziewczynkami, którymi powinni opiekować się rodzice, ale nie zrobili tego. Oliwy do ognia dolewa zainteresowanie prasy, która mocno wnika w życie kobiet. 

Bardzo poruszająca historia przybliżająca także ciekawe zagadnienie tzw. Zespół Fregoliego, którym obarczyła autorka jedną z bohaterek. Wszystko po to, aby uzmysłowić jak jedno zdarzenie może wpłynąć na całe życie, jak bardzo może ograniczyć, obciążyć, zniewolić. Autorce udało się opisać traumy, z którymi mierzy się człowiek, po uprowadzeniu. Polecam.

Radosław Żbikowski opowiada o oceanach - Radosław Żbikowski


 Książka rewelacyjna a na dodatek może ją przeczytać czytelnik w każdym wieku, bo jest skonstruowana tak, aby nikt się nie nudził i każdy znalazł coś dla siebie. Książka o szerokim przekroju tematycznym skupionym na oceanach. Do tego barwne zdjęcia, które uzupełniają i wizualizują wszystko to o czym autor pisze. Ogrom wiedzy, ciekawostek, informacji o różnorodności świata podwodnego.

Autor w bardzo zrozumiały, przystępny i wciągający sposób wdraża czytelnika w świat oceanów, ich mieszkańców, roślinności i tajemnic. Podzielił swoją książkę na wiele krótkich rozdziałów, a każdy z nich poświęcony jest jakiejś cząsteczce wchodzącej w skład tego ogromnego obszaru naszej planety. 

Dowiadujemy się o zaraniu oceanów, ich znaczeniu, objętości, funkcjach światła, ciemności i ciśnienia. Autor tłumaczy dlaczego woda w nich jest słona, jak wygląda dno oceanu, jak różnorodna, niezwykła, arcyciekawa i przebogata jest flora i fauna, a także co można znaleźć w głębinach oprócz ich mieszkańców. Opisał co dostajemy od oceanów, ale przypomniał także o zagrożeniach, które związane są z ich sąsiedztwem. Wspomniał o zwierzętach, które korzystają z bliskości oceanów. Przybliżył tajniki bycia oceanologiem, niezbędny sprzęt i wartość badań. Poświęcił miejsce na współczesne zagrożenie dla oceanów, a mianowicie działalność człowieka, jego bezrefleksyjne podejście do eksploatacji tych obszarów wodnych,  wybijanie podwodnych zwierząt, niszczenie roślinności a także potworne zaśmiecanie.

Warto zagłębić się w książkę, popłynąć z nurtem wiadomości i obrazów i uświadomić sobie co możemy stracić swoją niefrasobliwością.

Łempicka.Tryumf życia - Małgorzata Czyńska

 

Z wielką ciekawością sięgnęłam po książkę Małgorzaty Czyńskiej, którą poświęciła malarce Tamarze Łempickiej. Szykowałam się na ucztę, tym bardziej po przeczytaniu biografii Mai Berezowskiej, także napisanej przez autorkę. Zatem nie zwlekając zaraz po przyniesieniu książki z biblioteki zabrałam się za czytanie. Interesują mnie biografie wielkich i znanych Polek, a w przypadku Tamary Łempickiej mamy do czynienia nie tylko z artystką, ale również z osobowością, która ceniła sobie niezależność holistyczną, była osobą obeznaną w świecie, zarabiającą na swojej sztuce i wyznającą wolności obyczajowe. Opowieść o malarce XX wieku, która brała z życia pełnymi garściami była dla mnie tak samo ciekawa co niewystarczająca. Autorka co prawda starała się snuć opowieść w barwny sposób, ale skupiała się tylko na niektórych aspektach jej życia, zaś innym nie poświęcała czasu. Sama książka osnuta jest na kanwie dwóch małżeństw, pierwszego z Tadeuszem Łempickim i drugiego z baronem Raoulem Kuffnerem. Autorka w pierwszym rozdziale opisała atmosferę domu, w którym dorastała malarka, jej wychowanie i podejście do życia, Starała się pokazać jej umiejętności do spełniania swoich zamierzeń, niespożytą energię w dążeniu do celu. Przybliżyła burzliwe życie z Tadeuszem, który szybko przestał nadążać za potrzebami i możliwościami żony. Opisała lata w Petersburgu,ucieczkę z niego, życie we Francji. Ciekawy rozdział, ale także chaotyczny, bo autorka często bez wyraźnych znaków wracała do tych samych wątków, wybiegała w przód i wracała w przeszłość bez wyraźniejszych "uprzedzeń", czy uzasadnień, co nie zawsze pozwalało na odnalezienie się we właściwych czasie i miejscu. Drugi rozdział był mniej chaotyczny, pozwalał prześledzić jej losy po drugiej wojnie światowej, relację z drugim mężem, przeprowadzki, problemy ze sprzedażą prac.

Podsumowują życie tej, jakże barwnej polskiej malarki w mojej opinii zostało przez autorkę spłycone, sprowadzone do tylko niektórych sfer życia, tych bardziej medialnych, bo kontrowersyjnych lub skandalicznych. Zabrakło mi Tamary Łempickiej jako matki, przyjaciółki, kobiety i późniejszego okresu życia. Odnotowałam też błąd dotyczący daty śmierci jej drugiego męża, podano 1962 zamiast 1961. Niemniej generalnie książkę czyta się przyjemnie.

sobota, 12 czerwca 2021

Zły żyd - Piotr Smolar

 

Zainteresowała mnie okładka i nazwisko, dlatego sięgnęłam po książkę "Zły Żyd". Nie był to czas stracony, bo autor ciekawie przedstawił perspektywę bycia/nie bycia Żydem. Autor zadał sobie pytanie kim jest i gdzie jest jego miejsce, jakie są jego korzenie, tradycje, język, wyznanie. Nie jest łatwe znalezienie odpowiedzi, bo już jego przodkowie mają dość skomplikowane rodowody, dziadek Grzegorz był polskim Żydem z okolic Białegostoku, mocno zaangażowanym politycznie komunistą. Ojciec Aleksander także działacz polityczny, za swoje przekonania musiał emigrować w 1968 roku z Polski i w związku z tym był "obywatelem" wielu krajów. Piotr Smolar, autor to Francuz polskiego pochodzenia, przekonany, że jego ojczyzną jest Francja, ale do czasu. 

Piotr Smolar prowadzi swoją narrację wplatając w nią głos dziadka i ojca. Słucha ich, poznaje losy swojej rodziny i próbuje się w tym wszystkim odnaleźć, co nie jest łatwe. Rodzą się pytania i wątpliwości co do przekonań o swojej tożsamości. Nic nie jest oczywiste, pewne, jednoznaczne. Im więcej danych tym więcej znaków zapytania, o to kim jest, dlaczego nie ma silnego przywiązania do korzeni, nie zna języka swoich przodków. Dlaczego jego ojciec nie przekazał mu wiedzy, dlaczego nie kultywował tradycji swoich korzeni, a dziadek dlaczego przedkładał walkę o innych i państwo nad wiarę, tradycję, przywiązanie do kultury. Który z nich zrobił wyłom w tych wartościach, a który nie zrobił nic, aby go odbudować. Autor zadaje pytanie, który z nich jest złym Żydem, co czyni kogoś że jest dobrym. Jego podróż do Izraela otworzyła mu oczy na bycie "prawdziwymi" Żydami i wcale mu się to nie spodobało. Piotr Smolar próbował tłumaczyć zawiłości tego kraju, ludzi sprawujących władzę, podejście do sąsiadów, zwłaszcza Palestyńczyków. Sam nie rozumiał pewnych działań, mentalności mieszkańców Izraela, zwłaszcza, że każdy region rządzi się innymi prawami, kulturą, obyczajami. Nie było to dla niego łatwe, ale cóż jest, kiedy spotyka się na swojej drodze tak wiele oczekiwań, wielorakich opinii, emocji. Nie ma możliwości sprostać im wszystkim.

Piotr Smolar opisał historie rodzinne, obserwacje z Izraela i ze świata już jako doświadczony dziennikarz, co niewątpliwie jest zaletą tej książki. Starał się zachować bezstronność z wyjątkiem jawnego krzywdzenia słabszych, łamania traktatów, cynicznego wykorzystywania władzy dla własnych korzyści, dlatego ta książka może się okazać ciekawa.

Życie na naszej planecie. Moja historia, wasza przyszłość - David Attenborough

- Czy wyginiemy jak dinozaury? To pytanie nurtuje mnie od jakiegoś czasu, a ta książka potwierdza jego zasadność.

To wspaniała lektura z wielu powodów i oczywiście warto po nią sięgnąć niezwłocznie. David Attenborough dzieli się z czytelnikami swoimi obserwacjami, które zebrał podczas swojego długiego i bardzo intensywnego życia. Jego obserwacje dotyczą naszego świata, jedynego, który mamy, z którego czerpiemy każdego dnia, na który przychodzą na świat kolejne pokolenia i który dzielimy z innymi użytkownikami.

W swojej książce pokazuje nam to co zobaczył jako biolog, przyrodnik, podróżnik, piewca naszej planety. Dzieli się niepokojącymi obserwacjami jakie poczynił przez lata swojego życia, dlatego nas ostrzega, bo to co zobaczył jest bardzo groźne dla całej naszej planety. Daje wskazówki i zachęca do podjęcia szybkich działań stopujących grabieżcze i nierozsądne działania względem Ziemi i naprawianie tego co da się jeszcze naprawić. Sam głosi te prawdy na wszystkich ważnych forach międzynarodowych, pokazuje dane, obrazy, dowody. Grzmi na alarm ważnym tego świata, że to ostatni moment na podjęcie radykalnych i jednokierunkowych środków, które uratują naszą planetę. Udowadnia, że nie ma czasu na chowanie głowy w piasek, odwracanie się, zasłanianie oczu i udawanie, że to kogoś nie dotyczy. To już dotyczy każdego, a najbardziej największych trucicieli na naszej planecie, bo to oni zostawiają na niej najwięcej spustoszeń, czyli firmy paliwowe.

"Prawdziwą tragedią naszych czasów jest postępująca zagłada bioróżnorodności naszej planety. (...) Im większa bioróżnorodność tym bezpieczniejsze jest życie na Ziemi, także nasze. A jednak to właśnie nasz. ludzki styl życia stanowi największe zagrożenie dla bioróżnorodności." (str. 13) "Prowadzimy wygodne życie w cieniu katastrofy, do której się przyczyniamy." (str 13) W pierwszej części "Zeznania naocznego świadka" autor pokazuje nam genezę i wachlarz działań, które doprowadziły ludzkość do stanu, w którym się znalazła. Dla zobrazowania sytuacji począwszy od 1937 roku porównuje wielkość ludności świata, stężenie CO2 i objętość dzikich obszarów. David Attenborough opowiedział o swoim życiu, związanym z poznawaniem naszej planety i pokazywaniem jej w medium, które stawało się coraz bardziej dostępne, w TV. Opowiedział o swoich podróżach do miejsc niedostępnych wówczas dla białych ludzi. Przytaczał ważne momenty z tych wypraw, które miały znaczenie dla poznawania danych gatunków. Wyjaśniał, opisywał i tłumaczył wszystkie zależności jakie występują w naszych świecie. Unaoczniał jakie spustoszenia zostały poczynione w ogromnej części flory i fauny, z której ludzie korzystali. Pokazał bezmiar zniszczeń na lądzie i w wodzie, których nie da się już odtworzyć. Prowadził ścieżką, którą podążali ludzie, aby zaspokoić swoje apetyty nie zważając jednak na to co wokół, liczyło się tylko zaspokojenie potrzeb tu i teraz. Przetrzebiono ryby w morzach, zatruwano oceany, zużywano kopaliny, wybijano gatunki rzadkie, rozszerzono ilość gatunków tzw. hodowlanych, wycięto lasy tropikalne na rzecz upraw monokulturowych, w ogromnej części dla tych zwierząt, zatruwano glebę azotanami, doprowadzono do takiego stężenia CO2, że zaczynają topnieć lodowce, w związku z czym podnosi się poziom wód. "Traktujemy Ziemię jak naszą własność, wykorzystywaną przez ludzi i dla ludzi. Nie zostawiamy wiele przestrzeni dla pozostałych gatunków. Dzika przyroda- przyroda pozbawiona ludzi- zniknęła. Zadeptaliśmy planetę." (str. 118)

W drugiej części "Co nas czeka" autor pokazuje nam obraz zniszczeń jakich ludzkość dokonała, a których wciąż nie jest świadoma i nie bierze na serio. Wyjaśnił zjawisko Wielkiego Przyśpieszenia, które miało miejsce w połowie XX wieku, pokazał zasadę Modelu Ograniczeń Planety opartego na dziewięciu filarach bezpieczeństwa Ziemi.

W trzeciej części "Wizja przyszłości. Jak przywrócić dziką przyrodę" wskazał rozwiązania, które ludzkość powinna przyjąć aby odtworzyć dziką część przyrody, aby przestać dewastować i eksploatować swoją planetę. Aby nauczyć się korzystać z tego co daje nam natura, postawić na odnawialne źródła energii, rozważne gospodarowanie wodą, glebą, powietrzem. Zaprzestanie nadmiernej hodowli zwierząt na mięso i oczywiście ograniczenie jego spożycia. Ograniczenie produkcji wszelakiej, odwrócenie systemu gospodarczego z finansowego na ludzi i planetę, czyli tzw trzy P- People, Planet, Profit (ludzie, planeta, zysk). Pójście w koncepcję zielonego wzrostu, czyli takiego "... który nie będzie wywierał niekorzystnego wpływu na środowisko. Zielony wzrost może opierać się na wytwarzaniu mniej energochłonnych produktów albo na zmianie czynności wywierających niekorzystny wpływ na takie, których szkodliwość jest znikoma lub zerowa." (str. 153) Zmianę mierników i nacisków socjologicznych, czyli odejście od wszem panującego PKB jako miernika sukcesu i przyjęcie nowego np. HPI - Happy Planet Index (indeks szczęśliwości planety). Już dzisiaj ekonomiści środowiskowi głoszą potrzebę wyhamowania, potrzeby sprawiedliwego rozdziału dóbr. Konieczna jest równowaga i równość, zastopowanie zachłannego stylu życia. Potrzebna jest także równość płciowa, bo to "...najszybsze sposoby na skrócenie wyżu demograficznego" (str. 236)  oraz walka z ubóstwem. Celem powinno być doprowadzenie do ogólnej sprawiedliwości tzw. metody win-win (wygrany-wygrany). W tym rozdziale autor pokazuje także kraje, które podejmują konkretne, bardzo ciekawe działania na rzecz ratowania planety. Podejmują działania zgodnie z koncepcją PPP.

Podsumowując: zrównoważone życie, przywrócenie bioróżnorodności, oddanie przyrodzie przynajmniej tyle ile bierzemy i spłacenie przynajmniej części długu, który został przez ludzkość zaciągnięty, to według autora są kierunki ratowania naszej jedynej planety przed zagładą. Czasu jest mało, zatem do dzieła.

niedziela, 6 czerwca 2021

Baletnice. Przyjaciółki i rywalki - Elisabeth Barféty

 

 Kolejna książka z serii o baletnicach. Tym razem dziewczyny są już zaprawione w bojach. Przed nimi konkurs, którego nagrodą jest występ w operze paryskiej. Oczywiście każdy ma chrapkę na wygraną, bo ta nagroda może okazać się oknem na świat do kariery. Baletnice stają w szranki w wyścigu, dają z siebie wszystko. Mają podobne oczekiwania, niestety ilość miejsc jest ograniczona, czy wobec bezwzględnych kryteriów i rywalizacji przyjaźń przetrwa?

Opowieść kolejny raz uczy, że najważniejsze jest bycie sobą, zawierzenie własnym siłom i marzeniom. Dowiemy się z książki o zdrowym egoizmie i prawdziwej przyjaźni. Dodatkowymi atutami są wartka akcja i moc wydarzeń, bo czynią tą historię wciągającą i ciekawą.

Historia przemocy - Edouard Louis

 

Sięgnęłam w bibliotece na półkę z nowościami i wpadła mi w ręce książka Edouarda Louis'a. Po opisie zapowiadała się intrygująco, zatem zabrałam ją do domu...

Autor drobnymi krokami wprowadza czytelnika w clou tematu. Poznajemy głównego bohatera, który mierzy się z przeżyciami po gwałcie. Autor nie opisuje fizycznej, czytaj dosłownej strony zdarzenia. Wprowadza przeżyciami poszkodowanego, najpierw po fakcie, następnie powoli, zapoznajemy się z chwilą przed, czyli opisem spotkania ofiary i gwałciciela, motywacji zbliżenia. Autor prowadzi nas przez różne etapy strachu, bólu, odreagowywania po cierpieniu. Bohater przechodzi przez sinusoidy emocji, rozmyśla, zadaje pytania, pokazuje swoją bezradność, dzieli się swoim bólem z różnymi osobami w różnych stadiach przeżywania go. Autor celowo pokazuje nam stany przeżyć po akcie, bo to one są najważniejsze, trwają długo i niosą ze sobą wielorakie konsekwencje. Psychiczne przeżycia są o wiele bardziej bolesne niż fizyczne doznanie bólu, to zagnieżdża się w głowie, nie daje spokoju, wkręca się głębiej, nie pozwala na zapomnienie, rodzi traumy.

To książka, która przemoc ma już w tytule, ale to nie dlatego okazała się trudna dla mnie. Najwięcej problemów sprawiła mi jej konstrukcja, porozrywana, oddawana w inne ręce, przechodząca z ust do ust. Miałam do czynienia z wybiegami do przodu i powrotami do przeszłości, aby ponownie przejść do jakiejś bliżej nieokreślonej czasoprzestrzeni. Te gwałtowne przejścia już wprowadzały chaos, a dodatkowo oddanie ich w ręce kilku narratorów, dolało oliwy do ognia. Nie unikam różnych form w książkach, ale ta mnie przerosła, zmęczyła i zniechęciła. Mimo, że nie jest to obszerna lektura dłużyła się, zaś główny bohater też mnie nie przekonał do głębszych emocji. Jednym słowem opis okazał się ciekawszy niż sama treść.

piątek, 4 czerwca 2021

Pan Patyk - Julia Donaldson, Axel Scheffler

 

Urocza książka dla dzieci o przygodach Pana Patyka, ojca i męża, który w niespodziewanych okolicznościach i wbrew swojej woli "zaczął" oddalać się od domu. A to nim rzucono, a to go przeniesiono, a to wrzucono do wody, służył jako budulec do gniazda, aż wreszcie trafił jako podpałka do kominka. W tym czasie jego dzieci i żona tęskniły, czekały i martwiły się o niego. Jak się skończyła ta wierszowana historia, warto przeczytać, aby się dowiedzieć.

W książce mnóstwo przygód, gama emocji i zwrotów akcji.okraszonych adekwatnymi, kolorowymi ilustracjami. Nam się podobała z wielu względów, choćby dlatego, że bohaterem był patyk, oczywiście nie taki zwyczajny. Pan Patyk ma swój dom, w którym mieszka ze swoją rodziną, którą oczywiście otacza miłością i dbałością. Wyrwany ze swojego środowiska myśli tylko o niej, tęskni i chce wrócić, ale otoczenie mu w tym przeszkadza. Pan Patyk nie poddaje się jednak, ma nadzieję. To opowieść nieco refleksyjna, która pokazuje, że za mało zwracamy uwagę na otoczenie, zbyt mało okazujemy zainteresowania, życzliwości i empatii. Dobrze, że jednak gdzieś, ktoś wyciąga pomocną dłoń.

czwartek, 3 czerwca 2021

Przyjazny olbrzym - David Litchfield

 

Opowieść ciepła, magiczna, przepełniona czułością, miłością i uważnością. Opowiada o relacjach międzyludzkich, międzypokoleniowych i rodzinnych. To książka o zaufaniu, życzliwości i szacunku, jest w niej mowa o wsłuchiwaniu się w to co nas otacza. To rzecz o tym czego nie widać na co dzień, bo zwykle pędzimy, nie poświęcając czasu na sprawy ważne. To wreszcie opowieść o kimś kogo nie łatwo zobaczyć, ale ten ktoś czyni dobre i ważne rzeczy. O kimś kto unika ludzi, bo ma jak najgorsze doświadczenia z nimi, ale nie traci nadziei, szuka wciąż przyjaźni i akceptacji. Bardzo piękna historia o wrażliwości i tolerancji, o otwartości na różnorodność.

Książka oprócz ciekawej, pouczającej historii ma jeszcze jedną zaletę, a mianowicie jest przepięknie ilustrowana, każda strona jest szczelnie wypełniona barwnym rysunkiem nawiązującym do treści.

Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek - Francesca Cavallo, Elena Favilli

  

To książka o kobietach dla kobiet i mężczyzn.

Autorki w zawarły w niej sto bigramów opisywanych bohaterek wraz z ciekawymi rysunkami ich postaci. Zebrały bohaterki z różnych czasów, szerokości geograficznych, różnych kultur, zainteresowań, itd. Wszystkie jednak czymś się wyróżniały, chciały realizować swoje pasje, zainteresowania, pokonywać swoje słabości, odkrywać nieznane, sprawdzać swoje siły. Wszystkie bohaterki były odważne w walce o swoje prawa do życia takiego jakiego same chciały.

Krótkie, bo jednostronicowe streszczenia życiorysów były esencją życia tych kobiet, pokazującą, że można i że warto chcieć. Ich życiorysy dają wiarę, że nie poddając się można wiele osiągnąć, że warto poszukiwać samospełnienia, że trzeba sięgać śmiało po to co ważne.

Autorki pokazały jak wiele było i jest kobiet, które dokonały i dokonują ważnych i wielkich rzeczy, że świat nie jest oparty tylko na wspaniałych wyczynach mężczyzn, ale także kobiet, bo stanowią one połowę populacji ludzkiej. Wypisały ich wiele dlatego, że tak często zapomina się o ich czynach, albo wręcz się o nich nie wie, bo często ich dzieła są czynione w zaciszu społeczności, albo nie zyskują zainteresowania mediów czy polityków, itd. i wiadomość o nich nie dociera do szerszego grona odbiorców.

Autorki wykonały kawał dobrej roboty, której warto poświęcić czas. Książkę czyta się przyjemnie i z zainteresowaniem, opowieści płyną wartko okraszone uroczymi ilustracjami.