Szukaj na tym blogu

sobota, 23 stycznia 2016

Księżna Mediolanu. Dzieje Izabeli Aragońskiej, matki królowej Bony - Renata Czarnecka.



Uwielbiam książki wskrzeszające postacie z dawnych czasów, zarówno kobiety jak i mężczyzn. Sięgnęłam po książkę Pani Czarneckiej po lekturze kilku książek autorstwa Małgorzaty Duczmal. Ogólnie rzecz ciekawa, poznanie samej księżnej jej otoczenia bliższego i dalszego, warte sięgnięcia po książkę. Niemniej, chyba przeszkadzały mi infantylne dialogi, przeciągające się rozmowy o niczym (dla mnie o niczym), np. czy mój mąż odwiedzi moją sypialnie tej nocy, dlaczego nie odwiedza mnie, dlaczego ode mnie ucieka, etc..... Miałam też wrażenie, że wszystkie te rozgrywki słowne a później
i siłowe z mężem trwają miesiące a w rzeczywistości obejmowały kilka lat. Jednakże książka poruszyła we mnie moją strunę buntu. Bohaterka to kobieta wykształcona, mądra i ambitna, wydana za mąż za mężczyznę, który okazał się figurantem bez ambicji, ślepo poddającym się rozkazom - prośbom swojego wuja, który zabrał mu tron. Uwielbiał rozrywki, na które wuj mu pozwalał: łowiectwo i kochankowie. Zmuszony do małżeństwa, uciekł od obowiązków z nim związanych. Kobieta zaś czuła się odrzucona, oszukana, oczywiście nie kochana, samotna, upokarzana i raniona co chwila, przez męża i potężnego wuja.

Kontynuacją tej książki są "Madonny z Bari. Matka i córka- księżna Mediolanu i królowa Bona", ale chyba na razie odłożę tę pozycją na półkę mojej pamięci, właśnie ze względu na styl pisarki.

czwartek, 14 stycznia 2016

Dziewczyny z Syberii - Anna Herbich


Wzruszające historie 10 kobiet, które zostały zesłane w głąb Związku Sowieckiego w latach 1939-1941 i po roku 1944.
Książka głęboko poruszająca nie tylko dlatego, że spotkał je trudny los zesłanych do kraju "raju robotników i chłopów", gdzie głód, upokorzenie, skrajna nędza, cierpienie fizyczne i psychiczne, ból i choroby były ich udziałem, codziennością, ale przede wszystkim, że udało im się to przetrzymać, przeżyć i żyć dalej. Mam wrażenie, że dało im to rozpędu do długiego życia i siły do działania. To kobiety, które dzisiaj mają 90-100 lat. Godne podziwu, szczególnego szacunku i przemyślenia. Jedna z nich podaje w książce dane, że najczęściej umierali na zsyłce: dzieci, starsi i mężczyźni w tzw. sile wieku!? Kobiety trwały aby nieść świadectwo...
Absolutnie niezwykłe postawy, wobec tego co je spotkało, udowadniają że człowiek jest w stanie przetrzymać nawet potworne doświadczenia. Dręczenie, przesłuchania, karcery, nieludzkie warunki każdego zwykłego dnia. Smutek i ogromny żal kiedy widzi się śmierć najbliższych. A jednocześnie miały ogromną wolę przetrwania i pokazania oprawcy siły, napędzało ich to do życia czasami wbrew tzw. logice i ludzkim możliwościom. Czasami aż zastanawiało mnie skąd czerpały siłę i samozaparcie do życia. Nawet nie mogę sobie wyobrazić (a wyobraźnię mam bardzo otwartą) jak mogłabym sobie poradzić w ich sytuacji? Warto dodać, że wszystkie z nich pochodziły z rodzin bogatszych, czasami nie umiały wiele, nie posiadały umiejętności, które pomogłyby przetrwać trudne warunki: chłód, głód, brud, upokorzenie...
Często słyszę narzekania na współczesne niewygody, mam wrażenie, że to tylko marudzenie, bo w czasach współczesnych nie ma niewygód. Mamy pokój, spokój i zabezpieczenie wewnętrzne i zewnętrzne....
Niemniej zostały mi w pamięci słowa jednej z bohaterek, która przekonała się, że największym zagrożeniem dla człowieka jest, niestety drugi człowiek. Trzeba być zawsze czujnym, uważnym i ostrożnym żeby nie naruszyć tej kruchej granicy, która oddziela dobro od zła.