Szukaj na tym blogu

czwartek, 28 czerwca 2018

Wszystko dla Klary, czyli historia pewnego pomysłu - Ewa Świerżewska, Łukasz Świerżewski


Dla nas to książka, która zawiera trzy główne korzyści. Po pierwsze jest to ciekawa historia, w której można poznać realną sytuację dziecka niepełnosprawnego i troski rodziców oraz ich nieustającą pomoc dla niego. Po drugie poradnik jak metodycznie, w sposób usystematyzowany zrealizować plan przedsięwzięcia. Rzeczowo rozpisany, zobrazowany, wyjaśniony a tym samym pomocny przewodnik dla tworzenia przez dziecko własnych przedsięwzięć. Wytłumaczono w nim krok po kroku ważne i efektywne działania, które prowadzą do uporządkowanego zrealizowania celu. Pokazano jak je zapisywać i na co zwracać uwagę. Zdefiniowano najważniejsze elementy dotyczące planowania, organizowania, realizowania i podsumowania wydarzenia. Opisano zagadnienia z kilku zagadnień rynkowych, pokazując tym samym jakie rzeczy i w jaki sposób wiążą się ze sobą mają na siebie wpływ i są od siebie zależne. Czytelnik otrzymuję podstawową wiedzę z zakresu marketingu, psychologii rynku, finansów i zarządzania. Tym samym jest to bardzo porządna lektura dla dzieci i dorosłych, którzy chcą dziecku i sobie pomóc w ukierunkowanym działaniu. Po trzecie to rzecz o pomaganiu i promowaniu tej idei, o zachęcaniu i motywowaniu ludzi do działania i bezinteresownym czynie na rzecz drugiego człowieka. To książka o nie poddawaniu się słabościom, negatywnym przekonaniom i  stereotypom. To lektura pokazująca, że warto coś zrobić. Uczy życzliwości i empatii.

A w czym rzecz, otóż: dziewczynka z piątej klasy pięknie tańczy choć na wózku inwalidzkim, bo nie może chodzić. Jest pogodna, ma kochających rodziców i życzliwych ludzi wokół siebie. Rodzice chcieliby jednak dać szansę swojej córce na zwyczajne życie. Zbierają pieniądze na operację za granicą, ale ciągle im brakuje. Rozwieszają też plakaty z prośbą o pomoc, które to zauważają Basia i Kuba, koledzy z równoległej klasy ich córki Klary. Rówieśnicy nakręcają się wzajemnie do działania, aby pomóc Klarze i jej rodzicom. Planują zorganizowanie w szkole szereg imprez dzięki, którym uda się pozyskać jak najwięcej pieniędzy dla Klary. Przekonują swoją wychowawczynię, koleżeństwo z klasy, rodziców Klary. Ich entuzjazm udziela się coraz większemu gronu osób. Dzięki rozmowom z różnymi ludźmi wprowadzają korekty do planu, zmieniają, dopracowują, cały czas uczą się, uodparniają na zmiany. Ważne, że nic nie jest w stanie ich zniechęcić, bo są przekonani do słuszności swojego działania. Wierzą, że ich praca posłuży do realizacji ważnego celu.

Podsumowując ta książka ma w sobie bardzo pozytywny ładunek emocjonalny i merytoryczny.

środa, 27 czerwca 2018

Kto uratował jedno życie...Historia Ireny Sendlerowej Ewa Nowak


To niewielka książeczka, ale zawiera wszystkie ważne wydarzenia z życia Ireny Sendlerowej. Autorka zawarła też wszystkie najważniejsze elementy dotyczące okupacji niemieckiej w Polsce. Rozdział po rozdziale, rzeczowo, prostym językiem, ale z zawartymi wszystkimi ważnymi słowami dla tego czasu, opisała wydarzenia krajowe i warszawskie. Wszystkie trudne "wojenne" słowa zebrała w słowniku na końcu książki.
To jest pozycja, która daje pogląd, streszcza i uzmysławia. Może nie jest to lektura dla czytelnika wymagającego, albo szukającego szczegółowych informacji (o takich książkach pisałam już wcześniej), ale dla wczesno-czytających, albo niewiele wiedzących o tym wydarzeniu i ludziach z tamtych czasów, to właściwa lektura.
To może być satysfakcjonująca książeczka dla średnio czytającej (go) siedmio - ośmiolatki (a), bo lektura jest oszczędna w ilości, ale za to dokładna w treści, bo uwypukla najważniejsze fakty. Pokazuje najważniejsze informacje o bohaterce i wymowny sposób tłumaczy logikę działania niemieckiego okupanta.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Doba na oceanie Jak przepłynąć Atlantyk kajakiem? - Loth-Ignaciuk Agata, Ignaciuk Bartłomiej


W moich rękach trzymałam wiele mądrych i ciekawych książek w treści, a wiele z nich było bardzo ciekawie zilustrowanych, zwłaszcza te dla dzieci są zobrazowane w przeróżny sposób, przy użyciu nowoczesnych technik graficznych. Ilustracje czasem zajmują skrawek książki, czasem rozlewają się po całej kartce, innym razem są ozdobnikami, czy dopełnieniami. Ilustratorzy sięgają po różne nowoczesne możliwości, mają fantazję, której nie wahają się użyć.
Książka napisana przez Agathę Loth-Ignaciuk i zilustrowana przez Bartłomieja Ignaciuk to kolejne dzieło sztuki pisarsko-ilustratorskiej. Treść uzupełnia obrazy, a te wpisują, okrążają, przecinają lub oplatają opowieść.
Za zgodą Aleksandra Doby autorzy stworzyli o jego wyczynach - podróże transatlantyckie w kajaku - książkę, która przybliża ideę, przygotowania, organizację, podróż i życie codzienne na kajaku po środku oceanu.
Aleksander Doba dokonuje niezwykłych wyczynów, zważywszy na trud, wiek i niebezpieczeństwa, jest on niesamowitym człowiekiem, dlatego ciesze się, że są autorzy, który przekazują pieśni o takich bohaterach dalej i szerzej.
W książce krok po kroku pokazano szczegółowo przygotowania, realizację na lądzie i trud codziennej podróży wodą i to jaką. Opisane są najdrobniejsze rzecz, które stanowiły część wyprawy, czytelnik poznaje wiele ważnych słów, pożytecznych wynalazków, zastosowań, rozwiązań, od detali po największą rzecz czyli kajak. Autorzy nie zapomnieli o żadnym aspekcie życia w kajaku przez wiele miesięcy, nawet tych najbardziej intymnych acz naturalnych. Pokazali jak Aleksander Doba radził sobie z niepożądanymi, niebezpiecznymi "niespodziankami" jak organizował się na bieżąco na oceanie, jak udoskonalał swój sprzęt i elementy codziennego życia. Autorzy w ciekawy sposób omówili techniczne, mechaniczne, naturalne, pogodowe zależności podróży śmiałka. Pokazali ocean i jego możliwości. Uzmysłowili zależność człowieka od warunków pogodowych, kaprysów oceanu, żyjących tam zwierząt i innych użytkowników Atlantyku.
Ciekawie zaprezentowali kajak, co się w nim znajduje i jak jest rozmieszczone i jak mieszka na nim pan Aleksander. Wszystko co się dało jest opisane i omówione.



Bardzo ciekawa książka o niezwykłym człowieku, jego pasjach, marzeniach i realizacji tego wszystkiego. To książka o człowieku, który nie czeka na dogodne zdarzenia, tylko realizuje je tu i teraz, dokładnie przemyślane, wyliczone i zorganizowane wdraża w życie. Nie pozostaje w tym sam, bo jest człowiekiem, który zapala do swojej pasji a na pewno pokazuje, że jeśli się czegoś bardzo pragnie to można to zrealizować, dlatego ma wokół siebie ludzi, którzy mu pomagają i mu kibicują.
Zachęcam do sięgnięcia po książkę i odkrywanie wypraw Aleksandra Doby.

Z nienawiści do kobiet - Justyna Kopińska


Czytam regularnie Justynę Kopińską, czekałam też na jej kolejną książkę. Doczekałam się, ale czuję się nieusatysfakcjonowana. W mojej skromnej opinii poprzednie były bardziej dopracowane, zwłaszcza ta o siostrze Bernadecie.
Tutaj zabrakło mi spójności - tytułu z treścią i poszczególnych rozdziałów ze sobą. Tytuł przyciągnął, ale za nim nie poszła zawartość, co według mnie może być mylące i rozczarowujące. Osobiście miałam inne oczekiwania po tytule, tym bardziej, że premiera była wyznaczona na Dzień Kobiet. Zmyłka wielka, choć oczywiście zawartość nie zniechęca, czasem są to ciekawsze tematy, czasem mniej, ale książkę czyta się dobrze jak to zazwyczaj.
Autorka zawarła w książce osiem reportaży czasami z udziałem kobiet a czasem bez nich, często brutalnych, smutnych, straszliwych, zastanawiających, a czasem nostalgicznych. Każdy z nich pokazuje człowieka, z jego pomysłem na życie, możliwościami lub ich brakiem. Pokazuje zmarnowane zdolności, okrutne zabawy z życiem ludzkim, słabość na wysokim stanowisku, wytrwałość mimo okrutnych doświadczeń, bezkarność duchownych, bezradność policji, niemoc w obliczu przemocy. Reportaże się przeplatają, te o większej sile rażenia z tymi delikatniejszymi. Kopińska po mocnym tekście pozwala odpocząć czytelnikowi, by znowu uderzyć, itd. W tej stosunkowo niedużej książce zebrała różnorodne opowieści z życia wzięte. W tej pozycji jest też wywiad z autorką, odkrywający co nieco prawd o niej. Autorka ujawnia jak pracuje i skąd czerpie inspiracje, pokazuje jak buduje się relacje i współpracuje przy wyjaśnianiu najtrudniejszych spraw. Wywiad i reportaże pokazują po raz kolejny, że pisanie to jej pasja.
Justyna Kopińska to dla mnie osoba odważna i nie tracąca wiary w swoją misję. Jej walka z niesprawiedliwością napawa wiarą i optymizmem, dopinguje do działania innych. Autorka świeci po oczach swoimi tekstami, rzuca nimi we władze świeckie i kościelne, drażni wysoko postawionych. Uświadamia każdemu w jakim otoczeniu żyjemy, jakie występki dzieją się wokół nas i jak łatwo godzimy się na niesprawiedliwość dla własnej wygodny. Dopinguje do wzbudzania w sobie niezgody na to wszystko co nie godne człowieka.
Pozostaje mi czekać na kolejne jej teksty.

niedziela, 24 czerwca 2018

Dzieci dyktatorów - Claude Quétel, Jean-Christophe Brisard


To kolejna książka z serii: Prawdziwe historie.
W mojej opinii słabsza niż poprzednie (Kobiety dyktatorów 1 i 2). W książce "Dzieci dyktatorów" zawarto 17 opowieści o losach dzieci, a w zasadzie to opowieści o rodzinie, czasem tylko najbliższej a czasem dalszej. Tak rozbudowana forma opowieści nie pozwoliła wypisać się autorom o dzieciach. Książka jest w zasadzie zarysem, wypunktowaniem, skromnym streszczeniem, które może zainteresować, ale nie daje satysfakcji. Może rozbudzić ciekawość, zmotywować do poszukiwań dokładniejszych źródeł. Rozdziały spisane przez różnych autorów, stąd też różnorodność stylów i pomysłów na opisanie bohaterów.

Dyktatorzy, to mężczyźni z krwi i kości, potrzebowali spełniać się w roli nie tylko polityków, ale atrakcyjnych mężczyzn. Żenili się i płodzili potomków, co często było celem samym w sobie, w większości zwykłą koleją rzeczy, a czasem "wyścigiem" i pokazem siły.
Większość z dyktatorów nie miało czasu dla swoich dzieci i w większości przypadków to żony zajmowały się dziećmi. Opuszczenie przez ojców skutkowało różnymi problemami w życiu dojrzałym. Nie wszystkie dzieci urodziły się podczas rządów ojców, czasem przed wyniesieniem, czasem po strąceniu z piedestału. Różnie znosiły te zmiany w swoim życiu, różne konsekwencje ponosili, czasem radziły sobie doskonale, czasem upadały, często ich życie było burzliwe, a niektóre z dzieci poniosły śmierć w różnych okolicznościach. Niektóre z dzieci były niewidzialne, wiele z nich obnosiło się ze swoimi koneksjami, niektóre stawały się tyranami inne piewcami swoich poprzedników. Nieliczne z latorośli odziedziczyły schedę po rodzicielu.
Czytając książkę miałam wrażenie, że w większości przypadków życie tych dyktatorów działało według powtarzalnego schematu. Losy tych ludzi pokazują, że władza psuje w różnoraki sposób, na pewno nie czują się pewni, więc otaczają się gromadą ochrony, szpiegów, wymyślają system prześladowania wrogów prawdziwych lub wyimaginowanych. Korzystają z pieniędzy państwa, bogacąc się w absurdalny sposób, obmyślają przebiegłe strategie panowania jak najdłużej, nie dopuszczają do siebie myśli o upadku. Większość z nich nie dbała o naród, wykorzystując go do pomnażania swoich dóbr, uciskając na różne sposoby, narzucając pracę ponad siły. Dyktatorzy, to zazwyczaj wyzyskiwacze i krwiopijcy, którzy korzystają z chwili i czerpią ile mogą. Niektórym się udało nie zniszczyć kraju, ale to wyjątki, wielu z nich było osądzonych, wielu uniknęło konsekwencji, dotyczy to również ich potomstwa.
- Pierwszy rozdział poświęcono dzieciom Stalina: Swietłanie ukochanej córce i braciom Jaszy i Wasilijowi.
- Drugi dzieciom Mussoliniego, a zwłaszcza ukochanej Eddzie.
- Trzeci córce Franco, jedynej, ukochanej, która obdarzyła go siedmiorgiem wnucząt.
- Czwarty dzieciom Mao, a zwłaszcza ulubienicy Li Na.
- Piąty dzieciom Ceausescu, a zwłaszcza ukochanej Zoji.
- Szósty dzieciom Castro.
- Siódmy synowi prezydenta Haiti Jeanowi-Claude.
- Ósmy dzieciom szacha Iranu Pahlavim.
- Dziewiąty synom Kim Ir Sena.
- Dziesiąty licznym potomkom Bokassy.
- Jedenasty dzieciom Mobutu.
- Dwunasty dzieciom Pinocheta.
- Trzynasty okrutnym synom Husajna.

- Czternasty, synowi Hafiza Baszara, obecnego prezydenta zburzonej Syrii Al-Asad'owi.
- Piętnasty dzieciom Kadafiego,
- Szesnasty dwóm synom Mubaraka.
- Siedemnasty trzem synom Aleksandra Łukaszenki.

Ta smutna lista dzieci i ich rodziców nie zamyka całego nieszczęścia tego świata. Jeszcze wielu dyktatorów wydał na świat XX wiek, każdy niszczył swój kraj i obywateli, wykorzystywał swoje stanowisko do nadużywania władzy w różnych obszarach i wykorzystywania swojego kraju ile się tylko dało.

Książka poglądowa, dająca podwaliny do pochylenia się nad tematem i poszerzenia wiedzy.

środa, 20 czerwca 2018

Sendlerowa. W ukryciu - Anna Krystyna Bikont

 
Jeśli ktoś sięgnie po książkę z potrzebą poznania Ireny Sendlerowej to może się zdziwić. Autorka bardziej skupiła się na otoczeniu i atmosferze w której działała bohaterka. Wpisała ją w całą tragedię II Wojny Światowej, machiny śmierci skierowanej przeciwko ludności Żydowskiej i uciśnienia ludzi "gorszego sortu" czyli Polaków.  To książka o pomaganiu, o gęstych sieciach pomocy społecznej, powiązaniach, zależnościach i ratowaniu za wszelką cenę. To opowieść o ludziach, którzy byli zdeterminowani aby pomagać znienawidzonej i skazanej na niebyt nacji. Autorka pokazuje także działanie szmalcowników, jego konsekwencje, metody i pomysły. Często okazywali się większym zagrożeniem dla Żydów niż Niemcy, byli bezlitośni, bezrefleksyjni, plugawi i bez wątpienia odrażający w swoim postępowaniu. To postępowanie godne pogardy i napiętnowania, pokazuje tylko, że wojna wyzwala w ludziach to co najlepsze i to co najgorsze.
Książka zawiera portrety różnych postaw, różne oblicza zachowań w tej samej rzeczywistości. Autorka pracowała bardzo skrupulatnie i uczciwie, co widać po ilości i wielkości przypisów (co bardzo poręczne umieszczonych na tych samych stronach). Zawarła opowieści świadków tamtych wydarzeń, ofiar, którym udało się wyrwać z paszczy zła. Tekst jest rzeczowy, dokładny, poprawny, pokazujący sprawy tak aby czytelnik mógł odpowiedzieć co mu bardziej odpowiada, co jest mu bliższe i bardziej zrozumiałe, czego się boi, co go szokuje. Autorka nie ocenia, stoi na straży obiektywizmu. Pozostawia czytelnikowi pole do rozważań i wyciągania wniosków.

W gąszcz historii, zdarzeń i zajść wplatana jest Irena Sendlerowa. To dla autorki cel, ale chce go poznać przez innych, dowiedzieć się jak ją widzą, co o niej mówią Ci, którym pomogła. Chciała poznać otoczkę, zgłębić wnętrze, zrozumieć motywy jej działania. Nie zawsze były zrozumiałe, rzadko proste, często trudne do pojęcia, ale zawsze z najwyższym priorytetem i celem. Irena Sendlerowa była niezłomną kobietą w walce o życie najsłabszych, niezwykłym człowiekiem, choć nie wolna od niedoskonałości i popełniania błędów, ale czyniła co mogła najlepiej, aby ratować życie ludzkie. Była poddana niesamowitej presji czasu i niebezpieczeństwa, musiała podejmować decyzje intuicyjnie, bez opracowania planu i wybrania najlepszej opcji, często działała ad hoc, bo nie było innych możliwości.
Irena Sendlerowa miała szczęście, bo była wychowywana w atmosferze miłości i poszanowania. Jej ojciec zawsze jej pobłażał, często powtarzając, że rodzina powinna rozpieszczać dziecko, bo nie wiadomo co je spotka w przyszłości po za domem. Miał zapewne rację, bo to jak została wychowana, w jakim duchu opowiadano o traktowaniu innych ludzi pomogło jej w tym co robiła w pracy zawodowej podczas wojny i potem. Postępowanie ojca dało jej podwaliny do bycia odważną. Po śmierci ojca, z pomocą gminy żydowskiej i stryja nie pozostały bez środków do życia. Skończyła szkołę, studia, miała praktyki w Domu Sierot (stworzonego przez J. Korczaka i Stefanię Wilczyńską), podejmowała pracę w urzędach ds. społecznych, pomagała też mamie. Żyła tak aby jak najwięcej z siebie dać innym, pomóc, wesprzeć, uratować. Udało jej się to wypełnić dzięki pomocy innych, ale ryzyko podjęła sama. Choć po latach wojennych schowała się za życiem rodzinnym i pracą co jakiś czas była nagradzana za swoją działalność. Przypominano sobie o niej przy różnych okazjach, my też pamiętajmy, bo na prawdę warto.
To bardzo ważna pozycja o sytuacji Żydów warszawskich podczas okupacji niemieckiej. To ciekawe spojrzenie na bohaterkę i jej otoczenie.

Pani Stefa - Magdalena Kicińska


-"Mamo, czy to jest książka o Pani Wilczyńskiej?" - zapytało mnie dziecko. Spytacie skąd wiedziało, bo ostatnio zgłębiamy temat bohaterów II Wojny Światowej, min. Korczak, Sendlerowa, stąd zapamiętało. Tak zbiera się wiedzę, nasiąka się nią i korzysta z niej - czytając książki.

A co do tej książki, to wspaniała opowieść o kobiecie niezłomnej, wytrwałej, nieugiętej, odpowiedzialnej i opiekuńczej. To obraz kobiety oddanej dzieciom, ich rozwojowi, wychowaniu, dbałości o siebie i innych. To historia niezwyczajnej kobiety, ale twórczyni nowatorskiego podejścia do wychowania dzieci, współtwórczyni Domu Sierot, organizatorki codziennego życia wspólnoty. Gospodyni, matki, opiekunki, powierniczki, przyjaciółki, mentorki, wychowawczyni, współpracowniczki. Kobiety, która całe życie poświęciła dzieciom i z nimi zginęła w obozie koncentracyjnym. Kobieta skromna, pracująca nie dla zysku, ale dla dobra i ochrony dzieci. Żyła po cichu i w cieniu Korczaka, pozostało po niej niewiele, tym bardziej cieszę się, że znalazła się pisarka, która poskładała (co nie było łatwe) porozrzucane opowieści, skrawki listów, pamiątek, zdjęć, które zostały po Stefanii Wilczyńskiej. Przypomniała o postaci ważnej, bez której historia Korczaka nie byłaby taka sama, a jego praca mogłaby rozbić się o codzienne przeszkody, bo to Pani Stefa dbała o te drobiazgi, z których składa się całe życie.
Cieszę się, że trafiła w moje ręce ta książka, o kolejnej niezwyczajnej kobiecie.

O Stefanii Wilczyńskiej nie wiele wiadomo, a zdobywanie o niej materiałów to było szukanie drobiazgów i scalanie ich w jakieś skrawki, które dałyby zarys człowieka. Urodziła się 26 maja 1886 roku, ale o jej dzieciństwie i młodości, najbliższej rodzinie, relacjach w niej autorka nie znalazła zbyt wielu informacji. Miała rodzeństwo, na pewno brata i siostrę, ojciec zmarł kiedy była nastolatką, z matką utrzymywała bliskie relacje przez długie lata. Dobrze się uczyła, studiowała nawet w Szwajcarii, interesowała się mikrobiologią. Dopiero od 1912 roku kiedy to wraz z Januszem Korczakiem założyła Dom Sierot dla żydowskich dzieci w Warszawie przy ulicy Krochmalnej, można było czegoś się o niej dowiedzieć bardziej szczegółowo wyłonić opis postaci i jej działań. Odkąd osiadła w DS swoje życie związała z dziećmi, ich życiem i wychowaniem. Współtworzyła z Korczakiem nowatorskie metody pedagogiczne. Podejmowała szereg funkcji w Domu i otoczeniu, musiała też dbać o całą sferę organizacyjną. Utrzymywała korespondencję ze swoimi wychowankami, wspierała ich radami i doświadczeniem. Ta korespondencja, umieszczona w książce dała obraz kobiety, dla której dzieci były najważniejsze, pomaganie im było dla niej misją i celem życia. Troska o nie trwała na długo po ich wyjściu z Domu, a często "towarzyszyła" im także w dorosłości. Cieszyła się z ich radości, cierpiała kiedy i oni cierpieli. Patrzyła jak borykają się z codziennością, jak zakładają rodziny, jak radzą sobie z wewnętrznymi rozterkami. Urzekła mnie jej korespondencja z Fejgą Lifszyc, którą odwiedzała też w Izraelu. Dzięki tej korespondencji poznajemy historię powstawania Izraela jako państwa, kibuców jako idealnej wizji życia społeczeństwa. Treść korespondencji pokazała też jakie relacje łączyły Panią Stefę z Fejgą, że obdarzała ją matczyną troską i miłością, doradzała, pokazywała swoje spojrzenie na jej rozterki. Bardzo głębokie, tkliwe i serdeczne słowa, które mnie rozczuliły i rozrzewniły.

Podsumowując wraz z kolejnymi stronami następował wzrost podziwu dla bohaterki książki Magdaleny Kicińskiej. Dzięki autorce bohaterstwo i rola Stefanii Wilczyńskiej została odkopana, przypomniana i przywrócona. To wielka Polska, o której warto pamiętać. Choć według wychowanków: "Żyła tak, jakby jej nie było" autorka włożyła wiele wysiłku i talentu aby przekazać jak najwięcej z jej skromnego życia. Tchnęła w postać kobiety, która chciała po sobie zostawić jak najmniej, która uznawała za najważniejsze dbanie o dzieci, a zupełnie nieistotne o siebie, która za swoją pracę nie pobierała pensji. Prawie jej się udało, ale dzięki autorce znów "wyszła" z ukrycia.
Magdalena Kicińska popełniła swój debiut wielce udanie, szukała, rozmawiała, dopełniając wszystko założeniami. To wciągający reportaż, pełen emocji i poczucia misji, tworzenia czegoś ważnego, przy okazji obrazu z przerażającego czasu: biedy, niesprawiedliwości, strachu i prześladowania. Oddaje wszystko co ważne.

poniedziałek, 11 czerwca 2018

Wieża. Jasny dzień - Wizyta w kinie



To film, który pozostawił mnie z niepokojem i otwartymi pytaniami. Reakcje były różne, od zniecierpliwienia, niepokoju do satysfakcji z obcowania z czymś innym w polskim filmie.

Z pewnością jest to film dla przenikliwych, umiejących czytać pomiędzy kadrami, znających literaturę, obecne problemy społeczne, itp.
Film poprzez muzykę, formę, elementy magiczne, zawieszone kadry, niezrozumiałe działania postaci wprowadził mnie w niepokój, czułam ciągłe napięcie i oczekiwanie na coś zaskakującego.

Niewątpliwie mocną stroną filmu jest ścieżka dźwiękowa, która buduje napięcie, odzwierciedla poszczególne kadry, podkreśla, pobudza i przeraża. Grozę potęguje widok wielkiego lasu, przemykającego - zalęknionego z przerażonym wzrokiem uchodźcy, mrocznego kościoła, jakiegoś "opętańczego" tańca księdza, matki, która nagle wybudza się z otępienia, niespokojny pies. W te wszystkie elementy wpisana jest "sielska" atmosfera domu, rodziny, posiłku, pól jak okiem sięgnąć, zabaw dzieci. Pojawiają się jakieś rozmowy, żale, boleści; zbliżenia na bohaterów, w woalowany sposób popakowane emocje od czasu do czasu mocniej uwypuklone.
Sama fabuła to rodzinna opowieść - Mula i Michał przygotowują do pierwszej komunii córkę Ninę, zaprosili tylko najbliższych krewnych - brata Andrzeja z rodziną i siostrę Kaję. Relacje nie są oczywiste, pełne napięcia, niedopowiedzeń, tajemnicy, złości. Relacje zmieniają swoje napięcia, natężenia, barwy i wysiłki. W powietrzu unoszą się żale, zazdrości, wspomnienia z dzieciństwa. Mula cały czas jest spięta, dusi to w sobie, choć coraz jej trudniej.
Ostatnie sceny filmu zaskakują, "osłupiają" i zastanawiają. Co się stało - jak - kiedy - co to ma znaczyć. Opuszczam salę w ciszy, z niepokojem i z potrzebą wyjaśnień. 

Nie wiem czy film to udany debiut, czy przerost formy nad treścią, z pewnością zapadł mi w pamięć, zaskoczył, ukazał niepokój wpisany w piękne widoki.

W dodatkowym wyjaśnieniu tego filmu pomogła mi doskonała recenzja znaleziona w sieci i wywiad z reżyserką.

środa, 6 czerwca 2018

Atak paniki - Wizyta w kinie



To był dla mnie "wstrząsający" film, bo pokazywał tak absurdalne zachowania ludzi, że trudno mi było w niektóre uwierzyć. Ponoć realne do szpiku kości, przenikają społeczeństwo i zataczają coraz większe kręgi i wciągają w nie coraz więcej ludzi.

Ten film był dla mnie tak irytujący i niedorzeczny, że nie mogłam spokojnie usiedzieć w fotelu, rzucałam się jak ryba wyrzucona na brzeg jeziora. Nie wiem czy to była farsa czy groteska, ale pokazane charaktery i zachowania były miksem obu z dodatkami.
W filmie poruszone zostały aktualne sprawy i zachowania, mamy zatem wirtualną prostytucję, wszelakie uzależnienia, niezdrowe emocjonalnie relacje rodzinne, brak dbałości o siebie, poddawanie się presji społecznej, nieumiejętność rozmawiania ze sobą. Te elementy urealniają film, wytrącając mu łatkę komedyjki. To gorzka pigułka z lukrem na wierzchu, pobudzająca do myślenia, rozważenia i wybrania. Śmieszy, ale czasami gorzko a innym razem refleksyjnie.
W filmie dużo się dzieje, tak w warstwie narracyjnej jak i słownej, całość zagęszcza kilka wątków dziejących się na przemiennie, w większości ze sobą jakoś powiązanych, mających konsekwencje lub ciąg dalszy, albo wpływ na losy innych. To przemyślany, skomponowany, zrównoważony, obraz. Film, który nie pozostawia obojętnym, pod przykrywką komedii zasiewa ziarna niepokoju, zadziwienia, irytacji.
Co do poszczególnych wątków film rozpoczyna się od samobójstwa młodego mężczyzny, który jak się później okazuje był znajomym Kamy - młodej, ładnej dziewczyny, która dorabia sobie jako striptizerka w seks-kamerkach. Kolejna klatka pokazuje nam jej matkę, która stawia córkę za wzór synowi, nie wiedząc o jej prawdziwym działaniu zawodowym. Ów syn, Miłosz, uzależniony od gier MMO spędza całe dnie przed komputerem, choć czasami, żeby zarobić na życie pracuje w firmie cateringowej jako kelner. Dzięki pracy zaczepia się o kolejny wątek, czyli wesele młodej dziewczyny w ciąży i mężczyzny po przejściach. Ów pan młody w kolejnym wątku prowadzi rozmowę z żoną, od której chce rozwodu, aby ożenić się ponownie. Jest jeszcze historia małżeństwa wracającego samolotem z Egiptu, a także poboczny wątek ich kilkunastoletniego syna, który wraz z kolegami narkotyzuje się w zaciszu własnego pokoju, a który to syn szantażuje Miłosza w grach. Wątki przeplatają się, dzięki czemu napięcie widza utrzymywane jest na tym samym, wysokim poziomie. W pierwotnej warstwie historie różnią się, niemniej wszystkie zaciekawiają a wraz z ubiegającym czasem nabierają szybszego tempa. Każdy wątek z osobna nieuchronnie pędzi do jakiegoś "wybuchu", który rzeczywiście w końcowych akordach filmu detonuje. Muzyka i montaż dodają tętna i klimatu tego filmu, zaś aktorzy to perełki.

W pierwszym wrażeniu miałam mętlik w głowie i emocjach, ale po spokojnym przemyśleniu doszłam do wniosku, że to bardzo poważny film, śmieszny przez łzy, smutny przez śmiech. Daje powody do myślenia i wyciągnięcia wniosków. Film wart zobaczenia.

wtorek, 5 czerwca 2018

12 wyjątkowych Postaci. Polscy autorzy o marzeniach - Anna Onichimowska, Renata Piątkowska i inni...


Bardzo ciekawa książka o 12 wybitnych Polakach. Oczywiście są to skrócone życiorysy, ale zawierają najważniejsze informacje o tych ludziach, symboliczne momenty, ważne decyzje i wydarzenia oraz najistotniejsze ich dokonania: wyczyny, odkrycia, dzieła. Każda postać została przybliżona przez innego obecnie znanego autora książek dla dzieci. Prosto, rzeczowo i ciekawie zostały zapisane losy ważnych postaci polskiej kultury, nauki, dzieł i misji społecznych. Dzieci z zainteresowaniem słuchały i zadawały pytania. Można czytać po kolei, albo wybierać postaci, bo każda niezależna historia zawarta została na kilku stronach. Ciekawie ilustrowana, zdecydowanie godna polecenia.

Kilka szczegółów o przybliżonych postaciach.
Agnieszka Frączek opisała drogę Mikołaja Kopernika do przełomowego odkrycia. Od obserwacji słońca, poprzez studia, aż do obwieszczenia ludziom o swoim wiekopomnym stwierdzeniu. Przedstawiła Mikołaja jako wesołego chłopca ciekawego świata marzącego o podróżach, nauce i poszukującego odpowiedzi na pojawiające się ciągle pytania.
Beata Ostrowicka napisała o Korczaku, jego najważniejszych działaniach, podejściu do dzieci, Domu Sierot i spuściźnie. Nie pisała o dramatycznym końcu, ale o pozytywistycznych działaniach i misji jakiej się podjął.
Renata Piątkowska zajęła się postacią Janiny Ochojskiej, która nie poddała się mimo niepełnosprawności, nie straciła hartu ducha i nie zaprzepaściła swojego daru pomagania innym. Opisała dzieciństwo, trudności i optymizm, który zaprowadził ją tam gdzie teraz jest.
Maria Szarf przypomniała najważniejsze momenty z życiorysu Jana Matejki. Opisała jak to dzięki wstawiennictwu starszego brata Franka, ojciec pozwolił mu szkolić się w kierunku rysunku i malarstwa. Dzięki marzeniom a potem szkołom możemy teraz podziwiać dzieła wielkiego, niezwykle utalentowanego malarza.
Anna Sójka w nieco inny sposób niż większość autorów przybliżyła postać Marii Skłodowskiej-Curie. Nakreśliła zwyczaje panujące w rodzinie Skłodowskich i niezwykłe zabawy, które pobudzały dzieci do odkrywania ciekawostek tego świata i motywacji do poszukiwania. I o niezwykłych zdolnościach przyswajania wiedzy przez Marię od wczesnego dzieciństwa. O pomocy siostry i spełnionych marzeniach o studiowaniu w Paryżu.
Eliza Piotrowska opisała drogę dochodzenia na sam szczyt świętości Karola Wojtyły. Jego początkowe niezdecydowanie i rozterki a następnie szybko toczącą się karierę w kościele katolickim, czasem wbrew oczekiwaniom samego Karola. Przytoczyła ważne wydarzenia z pontyfikatu i trudności zdrowotne.
Anna Onichimowska zajęła się dziełem Ireny Sendlerowej. Przypomniała jej dzieciństwo, działalność jej ojca, pomoc wuja w zakupie szpitala dla chorych na płuca w Otwocku. Opowiedziała o pomocy jaką okazywano Żydom w rodzinie Irenki i jak ważna była dla ojca działalność charytatywna. Smutne chwile po śmierci ojca i płynąca z gmin żydowskich pomoc dla nich dwóch. Wspomniała o znaczeniu przyjaźni z dziewczynką pochodzenia Żydowskiego, nauce jidisz, wyprowadzkę z Otwocka i podjęte postanowienia. Wreszcie wydarzenia i działania podczas okupacji niemieckiej w Warszawie. Jej starania i wysiłki na rzecz ratowania dzieci z getta warszawskiego.
Marcin Przewoźniak przybliżył postać Henryka Sienkiewicza, jego burzliwe dzieciństwo w dworku, przeprowadzkę do Warszawy i fascynację historią i wydarzeniami powstańczymi młodego Henia. Jego rozmowy i rozmyślania o celach i marzeniach życiowych. O jego dziełach i nagrodach.
Anna Czerwińska-Rydel zajęła się Fryderykiem Chopinem, przypomniała jego młodość, jego działania i działalność, poczucie humoru i "wybryki plastyczne". Wpisała w te opowieści postać George Sand i jej córki, która chciała się dowiedzieć, dlaczego wśród tylu możliwości i talentów Fryderyk wybrał muzykę, wyjaśnił że to muzyka wybrała jego.
Joanna Krzyżanek przedstawiła postać Wandy Błeńskiej, lekarki i misjonarki, niezwykle oddanej swojej pracy na rzecz chorych na trąd. Twórczyni nowoczesnego ośrodka leczniczego i szkoleniowego dla chorujących na trąd. Nazwana "Matką Trędowatych", była niezwykle oddana swojej misji i ludziom wśród, których żyła i pracowała.
Elżbieta Zubrzycka napisała opowieść o Marku Kamińskim, człowieku który zdobył dwa bieguny w jednym roku. Ambitnie realizujący swoje pasje przedsiębiorca, a jednocześnie pomagający chorym dzieciom i młodzieży w realizowaniu ich marzeń i pragnień.

Wszystkie te postaci osiągnęły sławę dzięki swojej pracy i wysiłkowi, ale siłą napędową były marzenia i chęci. To dzięki tym motywatorom te wybitne osobowości zrobiły dla innych tak wiele, stworzyły niepowtarzalne dzieła, zostawiły po sobie namacalną spuściznę dla następnych pokoleń.
Dla mnie jednoznacznym przesłaniem płynącym z tej książki jest niepodważalne znaczenie marzeń, bo dzięki nim niemożliwe może stać się możliwe. Marzenia to brama do samorealizacji.