Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Maestro pokoju - Brygida Grysiak

Seria: Czytam sobie z kotylionem

Książka o Ignacym Paderewskim podobała mi się najbardziej z tej serii, dlatego, że z tej małej książeczki dowiedziałyśmy się najważniejszych rzeczy o nim. Autorka umieściła w niej wszystkie konkrety z życia wielkiego muzyka. Napisała książkę językiem zrozumiałym, prostym, ale bynajmniej nie ubogim. Z dynamizmem tak charakterystycznym dla Paderewskiego, jego chwytaniem życia, zabieganiem, pomysłami, dzieleniem życia między pasje i obowiązki.
Brygida Grysiak pokazała w tej niedużej książeczce wszystko co warte zapamiętania, ciekawe i niebywałe.

Paderewski to ówczesna gwiazda, to idol rzeszy fanek i fanów. Rozchwytywany, popularny, pożądany, podziwiany i uwielbiany przez tysiące. Jego fani czekali na niego na dworcach, przed halami koncertowymi, wszędzie tam gdzie się pojawiał. Był cudownym dzieckiem, niesfornym, idącym swoją drogą, nie chcącym się podporządkować, ale uwielbiającym muzykę. Paderewski to pasjonat, którego muzyka  kochała, stworzyli wspaniały duet, prawdziwy i niepowtarzalny. Grał wszędzie gdzie się dało, gdzie go przyjmowano, a robiono to entuzjastycznie.
Przy okazji opowiadał o swoim nieistniejącym wówczas kraju. Zabiegał, mówił, pertraktował, prosił tych pomniejszych i tych najważniejszych. Zbierał datki, dawał własne pieniądze. Był człowiekiem majętnym, ale dzielił się swoim majątkiem z ojczyzną. Robił wszystko co w jego mocy i udało się.
Ignacy Paderewski to współtwórca odzyskania niepodległości przez Polskę.
Autorka to twórczyni pięknej i ciekawej książeczki o tym wielkim człowieku.

czwartek, 27 grudnia 2018

Strzała dla komendanta. Historia sprzed stu lat - Jarosław Górski

Seria: Czytam sobie z kotylionem

Jest rok 1918 w Lublinie. Poznajemy głównych bohaterów - dzieci - z których każde ma jakiś talent. Jeden z nich jest mistrzem rzucania papierowymi strzałkami, pomyślicie, że to może mało przydatna umiejętność, nic bardziej mylnego, w najbardziej nieoczekiwanych okolicznościach bardzo się przyda.

W Lublinie zaczęło być głośno o zmianach, o nadchodzącej nadziei powstania państwa polskiego. Dochodzą słuchy, że Marszałka Piłsudskiego wypuszczono z więzienia i zmierza do przyszłej Polski. Entuzjazm jest ogromny, po ponad wieku Polska wróciłaby na mapę Europy, a Polacy wreszcie nie musieliby się bać bycia nimi. Te przypuszczenia rodzą pomysły, tym bardziej, że chodzą słuchy, że delegaci z Lublina mają udać się do Komendanta, do Warszawy, aby przekazać ważne postulaty. Nasi bohaterowie mają własne pomysły i chcą je spisać na kartce, ładnym pismem i zrozumiałym słowem. Pomysły dotyczą praw, potrzeb, zasad bezpieczeństwa dla dzieci. Te ich potrzeby są całkiem proste, jak na dzisiejsze spojrzenie, bo cóż to za potrzeba "by palono w piecach w szkole podczas lekcji" albo "żeby była gorąca herbata", itp. Podówczas jednak były nieoczywiste i nie stosowane.
Spisane postulaty trzeba było jakoś przekazać delegatom, ale jak, o tym warto przeczytać w książce.

środa, 26 grudnia 2018

Mój pan woła do mnie pies - Jan Ołdakowski

Seria: Czytam sobie z kotylionem - poziom 3

Jan Ołdakowski przybliżył Marszałka Piłsudskiego przez opowieść jego psa, to on jest narratorem opowieści. Prowadzi po swoim domu, pokazuje swoje miejsca, przybliża zwyczaje tam panujące i swoją rolę w tym najważniejszych w ówczesnej Polsce domu. Mówi o swoich sympatiach i antypatiach, o swojej miłości do najbliższych, o swoim obowiązku pilnowania Marszałka państwa Polskiego.

Pilnowanie to główny nurt tej książki, bo w Belwederze wybucha skandal, giną tajne dokumenty, marszałek jest zły, niespokojny i rozczarowany. Jego współpracownicy, którym ufał, zdradzili go. Trwa ciche śledztwo, Pies także prowadzi swoje, tym bardziej, że podkopano jego wiarygodność, bo dokumenty zginęły kiedy bawił się z córkami marszałka zamiast pilnować komendanta. Ma pewne podejrzenia, ale czy mu uwierzą, zaufają, czy Marszałek da mu szansę? O tym dowiecie się po przeczytaniu tej ciekawej, miejscami zabawnej książeczki.

Ta seria przybliża ważne postaci dla odzyskania przez Polskę niepodległości. Każda pozycja pisana przez innego autora, naznaczona jego stylem. Każda przybliżająca inną postać, wyjątkiem jest postać Marszałka Piłsudskiego, bo tych jest więcej, niemniej jak widać z powyższej można ją przedstawiać na wiele sposobów. Oczywiście warto poczytać dzieciom.

O rety! Przyroda świata - Tomasz Samojlik


Tomasz Samojlik stworzył księgę, atlas, przewodnik, komiks i informator w jednym. To doświadczony autor książek dla dzieci, czerpiący pomysły z pracy zawodowej. Być może ma je na wyciągnięcie ręki, wystarczy sięgnąć i ułożyć w zdania albo rysunek, ale nie każdy to potrafi, a jemu się udało. Spod ręki autora wychodzą przyciągające wzrok i zachęcające do słuchania mądre księgi o zwierzętach, ich zwyczajach, potrzebach, miejscach, itd.
Ciekawym przykładem jego twórczości jest "O rety! Przyroda świata", gdzie w trzydziestu siedmiu naturalistycznych, zabawnych dużych rysunkach zawarł ciekawe i różnorodne miejsca świata w których zobaczymy przyrodę nie podobną do innej. Charakterystyczni przedstawiciele fauny i flory, endemity, unikalne, związane z danym obszarem.
 Dzieci chcą oglądać, poszukiwać, pogłębiać wiedzę, powracać do opowieści. Ciekawa pozycja zwłaszcza na długie zimowe wieczory:)

Kefir w Kairze. Rymowany przewodnik po miastach świata - Michał Rusinek


Zbiór kilkudziesięciu wierszy o miastach rozmieszczonych na różnych kontynentach. To swoisty przewodnik po stolicach i popularnych metropoliach. Choć nie ma w nim realistycznych opisów i odniesień do najbardziej znanych miejsc i budowli to i tak pomaga w ich zapamiętaniu i skojarzeniu. Użyty przez autora język skojarzeń, zabawne łamańce językowe, wymyślone porównania i odniesienia są pełne polotu. Bawią, uczą, inspirują do czytania, poszukiwania i podróżowania. Ilustracje w tej książce są integralną a czasem bardziej uwypukloną jej częścią, chwilami to wiersz był bardziej obrazowy, a czasem obraz był opowieścią samą w sobie.
Rymowanki pobudzają ciekawość, zachęcają do pogłębienia wiedzy i dalszych poszukiwań. Świetny pomysł, cudowna inspiracja i motywacja. Warto poczytać i uśmiechnąć się od ucha do ucha.

Aleja włókniarek - Marta Madejska


Polecana przez wielu vlogerów znalazła uznanie także w moich oczach. Między innymi za:
- temat poświęcony kobietom,
- dokładną i wręcz mrówczą pracę archiwistyczną,
- dokładną analizę i dokumentację,
- próbę odtworzenia ponad stu lat historii przemysłu włókienniczego Łodzi,
- sprawiedliwość i pokłon oddany jej twórczyniom i twórcom.


Marta Madejska pokazała cały przekrój miasta i jego społeczeństwa. Odkryła fakty znane i te dotąd nie pokazywane. Opowiedziała o Łodzi kontrastów, interesów, niesprawiedliwości, ciężkiej pracy, biedy, zanieczyszczenia, brudu i smrodu, a z drugiej strony bogactwa i niczym nieograniczonego wystawnego życia. Opowiedziała o znaczeniu tego zagłębia, skąd płynęły dobra wyprodukowane przez tysiące nisko opłacanych robotników, zwłaszcza kobiet, do wiecznie głodnej i niezaspokojonej Rosji. Dla mnie sytuacja z połowy wieku dziewiętnastego przypomina mi współczesną sytuację z Bangladeszu i Birmy. Uderza, że to tak niedawno i tak niedaleko. Pokazała bezkarność i niczym nie skrępowane możliwości fabrykantów, wykorzystywanie pracowników - ich pracy i ciała - zupełnie bezkarne na początku rozpędu tej wielkiej machiny włókienniczej.

Autorka kroczyła powoli przez wszystkie ważne momenty istnienia fabryk i pracowniczek, uzmysławiała jakie były odważne i pracowite, niezłomne w tym czego się podjęły. Były oddane jak "Siłaczka" Żeromskiego, składały życie za pracę. Nie miały wyjścia, bo na utrzymaniu dzieci i mąż pijaczyna, albo bezrobotny. Te nieme bohaterki budowały dobrobyt fabrykantów, same źle opłacane i niesprawiedliwie traktowane, zastępowane z byle powodu, nieświadomie tworzyły wielki przemysłowy ośrodek. Marta Madejska pokazała też smutny i okrutny koniec tego ośrodka a także rozpacz i rozgoryczenie wieloletnich pracowników, którzy zrozumieli, że ich trud nic nie znaczył. Nikt nie zapewnił im wsparcia, żadnego.

Książka warta przeczytania, bo pokazuje nie omawiane dotąd historie, bo poświęca uwagę tej najniższej warstwie ludzkiej, która tworzyła imperia. Uświadamia, że człowiek był wykorzystującym i wykorzystywanym, że jedni są biedni a inni bogaci, że przepaść pomiędzy nimi tylko się pogłębia. Przypomina, że niesprawiedliwość i wykorzystywanie swojej pozycji był i jest okrutny. To książka szczegółowo i pieczołowicie udokumentowana, zwracająca uwagę na ciężką pracę i łatwość podejmowanych nieludzkich decyzji. To lektura "pokłon" w stronę zapomnianych ludzkich kamieni, które były budulcem około jednego wieku dobrobytu i świetności Łodzi.

Książka nie nadaje się do szybkiego czytania, za dużo w niej twardych faktów, ale warto poświęcić jej czas.

poniedziałek, 24 grudnia 2018

Mademoiselle Oiseau i listy z przeszłości - Andrea de La Barre de Nanteuil, Lovisa Burfitt


Skończyłyśmy drugi tom opowieści o nietuzinkowej Mademoiselle Oiseau. Autorka znowu przenosiła czytelnika w ciekawe przestrzenie. Dzieje się mnóstwo niezwyczajnych historii, odkrywamy karty coraz to nowych tajemnic, niebywałych opowieści z życia sióstr. Tym razem tytułowa bohaterka leci z wizytą do siostry, która przebywa w Wenecji. Tymczasem mieszkaniem opiekuje się Isabella, a pomaga jej Isis. Dziewczynki postanawiają oddać się odgadywaniu pojawiających się sekretów z przeszłości sióstr, a jest ich dość dużo, zaś każda odkryta otwiera kolejną do sprawdzenia. A to tajemnicze telefony w sprawie drugiego, nieznanego dotąd domu sióstr, a to tajemnicza siostra i jej listy, a to..., ale to już warto przeczytać.
Oprócz tajemniczych opowieści wyobraźnię pobudzają opisy wystroju mieszkań, otoczenia, rzeczy, zwierząt. Barwy, zapachy, smaki, dźwięki pobudzają zmysły czytelnika, przenoszą go w krainę nieograniczoności, w której wszystko jest możliwe a nic nie jest oczywiste. Ilustracje jeszcze potęgują te niezwykłości.
Ta lektura pobudza wyobraźnię, przenosi w inną przestrzeń, pozostawia prawie do końca z niewyjaśnionymi sprawami. Autorka prowadzi czytelnika krętymi ścieżkami, pełnymi zakrętów i cienistych zaułków.
Nie - oczywistości w historii tej książki ciekawią i pobudzają do dalszego zgłębiania treści.

Puentując, autorka pokazuje, że warto żyć swoim życiem, być prawdziwym dla siebie, zachować swoją niepowtarzalność, uwalniać swoją wyobraźnię, puszczać wodze fantazji i żyć kolorowo.

Kaktus - przygody wiernego psa - Barbara Gawryluk


To fantastycznie napisana książka o arcy mądrym psie i wspaniałej rodzinie u której mieszka i z którą jest szczęśliwy. Pies przybył do rodziny ze schroniska, do którego trafił z lasu, bo ktoś zostawił go tam przywiązanego drutem kolczastym do drzewa. Smutne i trudne przeżycia, zanim trafił do rodziny Weroniki, Wojtka i ich mamy, nie zaważyły na jego zachowaniu w tej rodzince. Kochał ich całym psim sercem, był im oddanym i wiernym towarzyszem, zawsze wyczuwającym antypatie i niemiłe zachowania. Chętny do zabaw, łasy na pieszczoty, ale także odpowiedzialny, pilny uczeń i uważny słuchacz. Cała rodzina uwielbiała go i traktowała go jak pełnoprawnego członka rodziny. Mimo, że czasem narozrabiał, albo miał swoje nawyki, przyjmowano to ze zrozumieniem. Zyskiwał sympatię także wśród znajomych albo nowo poznanych osób.
Tą książkę czyta się z ogromną przyjemnością, bo Barbara Gawryluk, umie pisać ciekawie, pięknie i przekonywająco. To nie pierwsza jej książka w naszych rękach, ale kolejna wyjątkowa lektura.
Autorka podkreśla w niej takie cechy jak odpowiedzialność, szacunek, pomoc, empatia, zrozumienie. Postaci, są bardzo prawymi ludźmi, chociaż nie ideałami, zawsze uważni na siebie i innych. Ten pies pasuje do nich, bo jest tak samo życzliwy jak oni.
Dla mnie cudowna książka, bynajmniej nie przesłodzona, za to zrozumiała, przekazująca mądre treści dla każdego czytelnika. Zabawna, bez zadęcia i moralizatorstwa. Pełna ciekawych przygód wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Z mnóstwem wzorców właściwych zachowań.

niedziela, 23 grudnia 2018

Jaki znak twój? Wierszyki na dalsze 100 lat niepodległości - Michał Rusinek, Joanna Rusinek


Michał Rusinek wziął na tapetę wiersz Władysława Bełzy pt. “Katechizm polskiego dziecka”, zaczynający się od słów: “Kto ty jesteś? Polak mały" i parafrazował go na język współczesny. Na 100-lecie niepodległości Polski wypisał nowe wejrzenia na patriotyzm. Wierszem, wykorzystując dziesięć strof z "Katechizmu..." Władysława Bełzy przywołał współczesne odpowiedzi na zadane wtedy pytania.
Zrozumiale, bez zadęcia, ale z powagą i szacunkiem wskazuje czytelnikom dzisiejsze postrzeganie swojej ojczyzny i wszystkich jej symboli. Nasze codzienne dylematy, sprawy i powinności. Pokazuje co dzisiaj może oznaczać słowo obywatel, czy warto przywiązywać się do miejsca, czy uczyć się historii kraju, czy należy pielęgnować ten trudny język? I po co to wszystko, przecież to w dzisiejszych czasach jest nieprzydatne i z tego nie ma pieniędzy. 
Niemniej siłę dają korzenie, najlepiej mocne i zdrowe do, których zawsze można się odwołać w chwilach zwątpienia lub smutku, zasilić się życiodajnymi sokami, podeprzeć podczas burz.

W dzisiejszych czasach, kiedy żyjemy wśród wolnych ludzi, dajemy wolność sobie i innym, mamy tolerancję na tych, którzy inaczej... ważne jest aby pamiętać o swojej tożsamości. I choć dzisiaj inaczej, ale warto wykazać się postawą odpowiedzialności i empatii. Obecnie ważne są proste gesty i działania, bo taki jest cudowny czas, bez niepokojów i burz. Warto dbać o swoje otoczenie i pamiętać, że zostanie ono dla przyszłych pokoleń. Forma podania tych prawd jest bardzo ciekawa dla dzieci, a ilustracje Joanny Rusinek przyciągają uwagę, podkreślają wymowę wierszy, uzmysławiają i przekładają na różne rodzaje pamięci.

Jestem pod wrażeniem treści i obrazów tej książki, piękny współczesny podręcznik dla młodszych i starszych o miłości do ojczyzny i szacunku do współobywateli.

wtorek, 18 grudnia 2018

Królowe Mogadiszu - Paweł Smoleński


Dlaczego Paweł Smoleński tak zatytułował swoją książkę, nie wiem, może to jakaś przewrotność, albo niemy hołd złożony kobietom w tym wyniszczonym i zagłodzonym kraju. A może dlatego, że dawno temu za rządów kobiet był to kraj bogaty i dumny. A może dlatego, że teraz też to kobiety podtrzymują jego resztki na swoich barkach, bo mężczyźni albo wyjechali albo są zamroczeni khatem.
To poruszająca książka, bo autor opowiada o miejscu, które jak mało które na ziemi jest nieprzyjazne dla swoich mieszkańców. Nieczułe, agresywne, niebezpieczne, zbrzydzone przez użytą przeciw niemu broń. Tchnie resztkami, a jednak gdzieś tam w tych ruinach, szmatach, plandekach widać echa dawnej świetności i urody. Czytając opowieść o dawnym Mogadiszu można tylko otrzeć łzę i spuścić głowę na znak żałości. Ludzie potrafią zbudować wszystko, ale zniszczyć jeszcze więcej.

Paweł Smoleński przedstawił kraj, zniszczony, zbezczeszczony, wybebeszony, zbrukany, w którym zostało niewiele, albo prawie nic. Ale przypominał, że przecież dwadzieścia pięć lat temu to był piękny kraj, a Mogadiszu było "Białą Perłą Oceanu Indyjskiego". Cudowne wybrzeże, plaże,kurorty o które zabiegali Europejczycy i Arabowie.


Wojna i głód w Somalii to nieodłączna para, zżyta ze sobą silnymi, niemniej toksycznymi więzami, zbierająca bogate żniwo ofiar. Ale to nie tylko tych dwoje sieje spustoszenie wśród Somalijczyków, robi to także gospodarka rabunkowa silniejszych, którzy mordują dla samego mordowania, wycinają lasy, niszczą kanały nawadniające, dewastują resztki wybrzeża, zanieczyszczają okalający go ocean, robią wszystko co prowadzi do kompletnej rujnacji. Ta degradacja otoczenia zabija też potrzeby wewnętrzne człowieka, umiejętności i zdolności, które my postrzegamy jako naturalne. W tym kraju nie ma pracy, pieniędzy, jedzenia, można w nim umrzeć na wiele sposobów, nie tylko od kuli, ale także z nudów.

Autor jednak znajduje takich, którzy z potrzeby, obowiązku albo ciekawości chcą coś zrobić dla swojego kraju. Są to przeważnie kobiety, bo zależy im na zadbaniu o swoje dzieci, nakarmieniu ich, podarowaniu odrobiny dzieciństwa. To kobiety głównie poszukują jakiejkolwiek "pracy", która da jakiekolwiek środki do egzystencji. Czasami uda im się trafić na jakieś "granty" zachodnie , gdzie zdobywają wiedzę i doświadczenie, niestety choć już coś potrafią i chcą, to po kursie nie otrzymują narzędzi, żeby wykonywać zawód którego się nauczyły. To podcina skrzydła, zabija rozbudzone nadzieje, ale nie ustają w codziennym stawaniu w szranki z niebezpieczeństwem i głodem, idą bo cel jest zaiste ważny, przetrwać, dać życie, które przetrwa.

Autor poświęcił rozdział tragedii kobiet poddanych rytualnemu obrzezaniu a raczej okaleczaniu kobiet, które jest ustawowo i religijnie zakazane, a kulturowo wykonywane nadal. Przypomniał jak te kobiety, jeśli przeżyją cierpią przez całe życie, a tych powodów dziennie jest kilka, nie mówiąc o prawdziwym bólu podczas intymnych kwestii.


Wszystkie historie opowiedziane przez autora poruszają, pokazują jak niesprawiedliwie podzielone są warunki życia na ziemi. Kiedy w jednym kraju umierają udzie z głodu w innym marnuje się kilka milionów ton żywności. Czy to możliwe, żeby w XXI wieku ludzie chcieli uciekać za wszelką cenę do Europy i innych bogatych krajów, bo w ich kraju nie da się żyć i raczej nie będzie to możliwe.

Autor nie może poruszać się samodzielnie po tym kraju, musi być wożony pod eskortą, mimo to opisuje to co może, rozmawia z tymi, z którymi może. Uzmysławia czytelnikowi, dając mu jednocześnie nadzieję, że ten kraj się zmienia, ma swoich entuzjastów i wspomożycieli, ale przed nim bardzo, bardzo długa droga.

wtorek, 11 grudnia 2018

Mama - Quentin Gréban, Hélene Delforge


Autorzy tej książki stworzyli poetyczną książkę o mamie, miłości jaką darzy swoje dziecko/ci, o miłości dziecka do niej. Piękne słowa odzwierciedlili w pięknych obrazach, które tętnią kolorami i pozytywną energią.
Czytając wiersze i patrząc na ilustracje ulega się wzruszeniu, obezwładniającej czułości, tęsknocie i wspomnieniom.
Wiersze są przepełnione życiem i dokonywanymi w nim wyborami, dziećmi bo to one czynią z kobiet mamy, mamami, bo to one są nadzwyczajnie ważne w tej książce. Mam jest tak wiele, pochodzą z różnych stron świata, czasów i kultur. Różnie wyglądają, w różnym są wieku, ale każda oddana swojemu dziecku. Mamy mają marzenia, nadzieje, plany, ale kiedy pojawia się dziecko zmieniają je, odkładają, kasują, Mamy są, choć zmęczone, samotne, niedospane, przytulą, ucałują, pocieszą.
Ta książka w poetycki sposób pokazuje prozę bycia mamą, jej dylematy, problemy, zmęczenia. Pokazuje zabieganie, organizowanie, pracę, wyrzuty sumienia, strach o dziecko. Całą codzienność ubiera w piękne frazy.
Bardzo poruszające strofy, wiersze i teksty, pobudzające jakąś nostalgię. Mnie szczególnie wzruszył wiersz o "Mamie bez dziecka", ale wiele znalazłam takich z którymi się utożsamiłam, powspominałam, rozmarzyłam.
Ciepła, roztkliwiająca, dla lubiących tego typu uniesienia.

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Dzień czekolady - Anna Onichimowska, Emilia Dziubak


Seria: Z parasolem

Autorka stworzyła książkę dla dzieci opisującą ich poważne sprawy, przeżycia i dylematy. Ta pozbawiona infantylności książka prowadzi czytelnika niełatwą drogą, pozostawia samotne pytania, nie daje prostych wskazówek, kamufluje odpowiedzi. W tej książce wrze jak w kotle zielarki, do którego wrzucono wiele składników, nie zawsze do siebie pasujących,  dających mieszankę wybuchową, czasem gorzkich, wywołujących łzy, a czasem śmiech. Autorka przenosi czytelnika w różne wymiary, zna dzieci i wie, że ich wyobraźnia sobie z tym poradzi. Te tajemnice, nie-oczywistości, sny, marzenia, mogą dorosłym namieszać, ale za którymś przeczytaniem i oni sobie poradzą.
Autorka wspaniale opisała dziecięce smutki, np. śmierć siostry głównego bohatera (Dawida) i rozstanie rodziców. Samotność i tęsknotę za rodziną, głównej bohaterki Moniki. Te braki i tęsknoty zbliżają dzieci, starają się sobie pomóc, tłumaczyć wszystko, odnajdywać rozwiązania. Kiedy ich przyjaźń kwitnie dowiadują się, że Monika zostanie zabrana ze swojego nowego domu, od swoich nowych, wspaniałych cioć. Dawid chce uchronić ją przed tym, wykorzystuje wszystkie znane sposoby, odkrywa nowe, prosi o pomoc różne moce, aż do pozytywnego skutku. I choć droga nie była łatwa dała szereg okazji do poznania i odkrycia wielu nowych, ciekawych i zaskakujących rzeczy.

Autorka kończy książkę bardzo optymistycznym "obrazkiem", dającym nadzieję, napawającym radością. Książka Anny Onichimowskiej to nietuzinkowa lektura, zapadająca w sercu.

niedziela, 9 grudnia 2018

Człowiek znikąd - Wojciech Engelking


Na potrzeby DKK przeczytałam książkę po którą bym zwyczajnie nie sięgnęła. Ale cóż, jak trzeba to przeczytałam...

Do tej książki można podejść w dwojaki sposób, albo dosłownie i poważnie i wtedy można się rozczarować, zniesmaczyć, niesprawiedliwie ocenić autora. Tak czytana książka może obruszyć znawców zasad gramatyki i stylistyki.
Można też podejść do niej w sposób żartobliwy, potraktować jak zabawę czy grę autora z czytelnikiem. Wtedy język i jego użycie nie będzie się wydawało błędem, a zmyślnym, nowatorskim zabiegiem. Ta droga otworzy czytelnika na przemyślenia, zestawienia zdarzeń i ich logikę, możliwości interpretacji, zakładania własnych scenariuszy i hipotez.

Ale o co chodzi w książce, może o rodzinne zależności, emocje, uczucia, zazdrość i poczucie niesprawiedliwości. O miłość i jej poszukiwanie, o życie i jego niespodzianki, o wszystko co może człowieka spotkać na jego drodze. Autor uwikłał czytelnika w nader niejednoznaczne losy dwóch braci, z tym, że blisko śledzimy tylko jednego, bo drugi ginie w niewyjaśnionych okolicznościach w polskich górach. Akcja rozkręca się od stypy po taterniku. Jego brat, Daniel zaczyna realizować plan wykorzystując nagromadzone przez brata obrazy do własnych celów. Wikła się w coraz to nowe role, zależności i znajomości.
Przy okazji podążania za bohaterem spotykamy znane postacie kultury, literatury i muzyki, począwszy od lat pięćdziesiątych. To połączenie fikcji literackiej i faktów czasami stąpa po cienkim lodzie, albo daje mieszankę prawie wybuchową.

W książce mnożą się znaki zapytania, na które nie ma odpowiedzi. Z oczywistych, to dlaczego Dawid, który realizował na co dzień zlecenia od partii, zamknął się w swojej kryjówce, aby tam spełnić się jako utalentowany artysta. Dlaczego Daniel tak plastycznie wszedł w buty swojego brata. Czy był człowiekiem złym, czy przepełnionym żalem, zazdrością i nieutuloną tęsknotą za ojcem. Dlaczego kończy tak a nie inaczej, przed tym popełniając okrutne czyny. Można je mnożyć, bo autor swoimi pomysłami, udrażnia w czytelniku chęć wielu zapytań.

Czytając książkę czasem można odnieść wrażenie, że była napisana wprost po szybkim kursie dla adeptów pisania. Czasem pozostawiała poczucie schizofrenicznych bohaterów, sytuacji i absurdalności wątków. Skopiowanych pomysłów od mniej lub bardziej znanych autorów. Nadmiernego szokowania, niedopowiedzeń, manowców, labiryntów bez wyjść. Niemniej czyta się ją z jakąś niewytłumaczalną chęcią dotarcia do końca.


W podróży ze skrzypcami. Opowieść o Henryku Wieniawskim - Anna Czerwińska-Rydel


Ta książka wciąga od początku do końca. Ten początek to współczesne czasy. Młody zdolny skrzypek, otrzymuje zaproszenie od tajemniczego milionera moskiewskiego, aby zagrać na skrzypcach Henryka Wieniawskiego, które posiada ów bogaty człowiek. Raz w roku zaprasza on utalentowanego, młodego adepta skrzypiec, aby zagrał na instrumencie wielkiego mistrza. Mama chłopca bardzo się denerwowała, bo syn leci do Moskwy sam, ale ten uspokaja ją i przypomina o Henryku Wieniawskim, wirtuozie skrzypiec, który jako ośmioletni chłopiec został sam w Paryżu i przez trzy lata sobie radził, choć nie było mu łatwo.

Przechodząc do Henryka Wieniawskiego, śledzimy jego losy począwszy od trzeciego roku życia, kiedy to zaczął interesować się muzyką. Jego umuzykalniona mama bacznie przyglądała się zapędom syna, zatrudniła nauczyciela. Ojciec nie był przekonany, aż do momentu domowego koncertu dla znajomych, podczas którego mocno oklaskiwano Henia. Ojciec zawiózł go do Warszawy na koncert doskonałego, czeskiego skrzypka, aby ten przesłuchał Henia i wyraził opinię. Oszołomienie skrzypka i zdziwienie ojca były równie ogromne. Henio powinien się kształcić, i w tym celu wyjechać do Konserwatorium do Paryża. Po wielu staraniach udało się rodzinie Wieniawskich zorganizować wyjazd młodego wirtuoza do stolicy Francji.
Tam ku zaskoczeniu kolegium profesorów, złamaniu reguł dotyczących przyjęć do Konserwatorium, został wpisany w poczet studentów, to co zrobił w krótkim czasie ten utalentowany chłopiec przeszło oczekiwania wszystkich.

To wzruszająca książka o niezwykłym talencie Henryka Wieniawskiego, o jego intensywnym dzieciństwie i szybkim wejściu w dorosłość. Muzyk żył bardzo intensywnie, wykorzystując swoje możliwości i nadzwyczajny talent. Koncertował, często ponad swoje siły. Był profesorem w konserwatorium, ojcem kilkorga dzieci. Ale nade wszystko podróżował i podczas jednej z nich zmarł.
Anna Czerwińska-Rydel napisała cudowną książkę o niezwykłym artyście Polski, której nie było na mapach. Zrobiła to znakomicie, ciekawie i zrozumiale.

niedziela, 2 grudnia 2018

Żubr Pompik. Zapach wiosny i inne historie - Tomasz Samojlik


To polska opowieść o historii rodziny żubrów. Bardzo ciekawa, łagodna, serdeczna w treści książka z ciekawskimi świata dziećmi i wspierającymi ich rodzicami. Dzieci uczą się, poznają otoczenie i jego mieszkańców, pragną zrozumieć zachowania innych współmieszkańców.
Książka podzielona jest na rozdziały, mające jednak chronologiczny ciąg. Każdy rozdział to inna przygoda, opowieść, relacja o wydarzeniach z życia żubrzątek, Pompika i Polinki. Spacerują po lesie, wypuszczają się na wyprawy nad rzekę, eskapadę na łąkę. Tam spotykają mieszkańców tych okolic, a ich opowieści i zachowania są niebywale interesujące dla żuberków. Poznają, pragną zrozumieć, uczą się, zapamiętują. Rodzice powtarzają o potrzebie szacunku dla innych, rodzeństwo też dzieli się swoimi obserwacjami i zdobytymi doświadczeniami na ten temat.

Bardzo mądra książeczka edukacyjnie i wychowawczo. Autor opowiada piękne historie jednocześnie ucząc kultury, szacunku i życzliwości dla wszystkich. 


Alojzy@kot_w_podróży.com - Roksana Jędrzejewska-Wróbel


"A może? Moim miejscem jest po prostu świat?"

To pięknie ilustrowana i ciekawie graficznie przedstawiona książka dla mniejszych dzieci. Opisuje przygodę kota podróżnika, który w zasadzanie nie ma jednego stałego miejsca zamieszkania. Bardzo pozytywna lektura o kocie ciekawym świata.
Pełen energii bohater uwielbiał poznawać nowe koty i nowe miejsca. Najczęściej spotykał się ze zrozumieniem swojego stylu bycia, ale czasami ktoś dziwił się, że Alojzy nie ma domu, tylko walizkę i nosi go po świecie z niewiadomych przyczyn. Zastanawiał się nad tym i zamartwiał, smuciło go to, stracił energię i radość. Wypłakał wiele łez, aż wreszcie zaświtały mu w głowie dwie myśli. "Pierwsza za lewym, druga za prawym uchem". Te myśli były bardzo ważne, bo przywróciły mu wiarę w siebie, przypomniały, że każdy jest inny i ma prawo podążać swoją drogą. Po tych przemyśleniach pojawiła się trzecia myśl i ta dopiero odkryła przed Alojzym całą prawdę.

Zachęcam do przeczytania tej przemiłej, mądrej książeczki o kocie, który miał pomysł na własne życie.

O Zofii co zbierała kolory. O Zofii Stryjeńskiej... - Angelika Kuźniak

Seria: Czytam sobie z kotylionem...

Angelika Kuźniak posiadająca wiedzę o Zofii Stryjeńskiej, bo jest autorką jej biografii napisała książkę dla dzieci o swojej bohaterce.

Narratorką książki o Zofii Stryjeńskiej została Ola, której pod nogi spadła z przestworzy kolorowa kartka na której namalowani byli krakowianka i krakowiak. Od tej chwili dzieją się rzeczy niezwykłe. Ola przenosi się w czasy minione, w których żyła Zofia, pogodna dziewczynka, interesująca się kolorami i malarstwem. Po szkole biegała do sklepu swojego taty, bardzo lubiła wtedy rysować, myśleć o kolorach w tym ponurym czasie da niej i jej kraju. Zofia chciała się uczyć, ale tam gdzie mieszkała (w Krakowie) nie było jej wolno, uciekła więc do Monachium, gdzie studiowała pod przebraniem mężczyzny malarstwo. Po powrocie do Polski malowała, podróżowała, tworzyła, przekonywała do swoich wizji słowiańskich. Przeniosła się do Warszawy. Kochała swojego męża, architekta i wykładowcę, ale nie zawsze rozumieli się. Zofia była ciekawą osobą, twórczynią, nie zawsze zrozumianą i odbieraną pozytywnie, nie mniej miała swój styl, niepowtarzalny sposób przedstawiania ludzi i propagowania patriotyzmu.

Wydaje mi się, że nie jest to prosta w odbiorze książka. Nie zawiera zbyt wielu faktów z jej życia, ale przypomina jej postać i oryginalność jej twórczości. Zofia Stryjeńska chciała ubarwić tą smętną rzeczywistość jej czasów swoimi dziełami. Wracała do polskich korzeni, żeby obudzić wiarę w jej powstanie z otchłani niebytu. Cieszę się, że powstała ta seria, która przybliża dzieciom ważne postaci dla naszego kraju, ludzi którzy różnymi metodami i środkami walczyli o odzyskanie niepodległości.

Człowiek w przystępnej cenie. Reportaże z Tajlandii - Urszula Jabłońska


To kolejna czytana przeze mnie w niedługim czasie książka debiutantki. Niby nie jest obszerną lekturą, ale wymagała ode mnie czasu, może z powodu przemęczenia, a może nie do końca pojmowałam zawiłości obyczajowości i kultury Tajów?
Niby to kraj wolnych ludzi, a co rusz teksty Urszuli Jabłońskiej temu przeczyły. Na porządku dziennym jest handel ludźmi, ich wykorzystywanie na wiele sposobów, korupcja, zachłanność na pieniądz, niska wartość człowieka.
Autorka urealniła nawet wartość człowieka w Tajlandii, który przeliczony na ryż (jeden z najtańszych tajskich produktów) "... waha się w granicach 10-30 tysięcy bahtów. To cena 500-1000 kilogramów ryżu”.


Raczej to kobiety przyciągają uwagę autorki, bo oczywiście ich sytuacja jest znacznie trudniejsza niż mężczyzn z szeregu powodów. To one odpowiadają za los swoich dzieci i rodziców, muszą zadbać o swojego męża, czasem dzielonego z inną kobietą. Na kobiety zrzuca się ogrom ciężkiej pracy nie dając w zamian bezpieczeństwa, nawet za gwałt odpowiedzialność zrzuca się na kobietę, Generalnie ich los nie należy do sielskiego, chyba że są medium dla duchów zwłaszcza męskich, wtedy otacza się je estymą i poważaniem.
Pokazana przez autorkę Tajlandia nie jest taka kolorowa jak na obrazkach mających przyciągnąć turystów. Nie jest wcale nowoczesna, otwarta, tolerancyjna kulturowo. Wszak jest w niej zlepek różnorodności kulturowej, obyczajowej, architektonicznej, ale i tak najważniejszy jest jeden nurt. To kraj, który ma ładną przykrywkę, pod powierzchnią której jest brud, bieda, niesprawiedliwość, nierówny podział dóbr, przedziwna duchowość i normy kulturowe.
 Na porządku dziennym jest seksturystyka i utrzymywanie rodzin przez trudnienie się prostytucją. Przyjeżdżający z bogatych krajów emeryci garściami korzystają z młodych i tanich kobiet. Obyczajowo rzucają się w oczy ladyboye i transseksualiści, co rusz można dostać człowieka do zaspokojenia wszelakich potrzeb: masażu, seksu, połączenia z zaświatami. Człowiek to przede wszystkim tania lub darmowa siła robocza, np. na statkach rybnych, albo karta przetargowa przy porwaniach dla okupu.To kraj bogatych i zachłannych ponad stan mnichów i handlarzy niewolników. To kraj biedaków żyjących na skraju nędzy w byle jakich warunkach.
Tajlandia to także kraj brutalnego prześladowania muzułmanów przez buddystów, wielkich afer finansowych, głośnych zmian wśród rządzących, jej bezwzględności i cenzury.

Jadąc jako turysta do Tajlandii warto otworzyć szerzej oczy i nie ograniczać się tylko do dobrej zabawy i kolorowych lampionów. Warto odsłonić kotarę i zajrzeć głębiej tam gdzie człowiek jest tylko przedmiotem, a my mamy realny wpływ na poprawę jego losu.

Mali bohaterowie. Dzieci, które zmieniły świat - Artur Maciak


Wpadła w nasze ręce książka o dzieciach, które ulepszają sprawy, sytuację lub otoczenie w swoich krajach. Są to dzieci z krajów, w których żyje się o wiele trudniej niż to jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Czasami wydawałoby się, że walczą o oczywistości, ale nie w ich kraju. To co ludzie w krajach uprzemysłowionych uważają za "normalne", zwyczajne, osiągnięte i wypracowane, tam jest przywilejem niektórych, albo niedostępne, czasem nieuświadomione, czy wręcz nie możliwe.
Te dzieci, uważam że nadzwyczajne osobowości, miały siłę, odwagę, zapał i determinację, aby pomagać, przepychać się, rozgłaszać, zachęcać, angażować innych do polepszenia sytuacji, zadbania o innych lub o miejsce w którym przyszło im żyć. Wielu bohaterów tej książki otrzymało Międzynarodową Dziecięcą Nagrodę Pokoju, jedna pokojową Nagrodę Nobla.

Pokrótce o bohaterach:
- Nikosi Johnson z RPA, był najdłużej żyjącym dzieckiem z wirusem HIV. Miał 12 lat kiedy zmarł. Może to krótkie życie, ale za to intensywne i pełne zabiegania o polepszenie życia dzieci z podobnym problemem. Walczył o nie rozdzielanie dzieci zarażonych z ich matkami. Uporem, ale też otwartością i postawą zachęcał ludzi do pomocy.
- Om Prakash Gurjar z Indii, który jako dziecko został porwany i zmuszony do niewolniczej pracy. Kiedy dorósł zaczął walczyć o prawa dziecka, min do nauki w swoim regionie. Rozgłaszał problem niedostępności nauki i zmuszania dzieci do pracy. Pomagał "wyrywać" dzieci z rąk porywaczy.
- Thandiwe Chama z Zambii walczy różnymi sposobami o prawo do edukacji dla wszystkich dzieci. Stara się też poszerzać wiedzę na temat HIV.
- Mayra Avellar Neves z Brazylii walczy o dostęp do edukacji dla wszystkich dzieci. Różnymi metodami stara się głosić światu ogromne problemy z którymi codziennie borykają się mieszkańcy slumsów. Jej oczkiem w głowie są dzieci, które każdego dnia narażone są na przemoc w favelach.
- Baruani Ndume z Demokratycznej Republiki Konga, który doświadczony trudnym dzieciństwem postanowił zawalczyć o swoją przyszłość i pomóc też innym. Prowadzi audycje radiową "Dzieci dla dzieci", dzięki której dociera z informacją i wiedzą do szerokiego grona odbiorców. Dzięki jego audycjom udało się poprawić warunki w obozie dla uchodźców, zbudowano bibliotekę i centrum komputerowe.
- Francia Simon z Dominikany walczy o tak oczywiste prawo jakim jest posiadanie własnego imienia i określenie narodowości. Dzięki jej działaniom różne organizacje pomagają budować domy dla najbiedniejszych.
- Chaeli Mycroft z RPA dąży do zmiany sposobu postrzegania niepełnosprawnych, pomaga zdobywać dla nich wózki inwalidzkie.
- Kesz Valdez z Filipin korzystając ze swoich doświadczeń zbieracza odpadów i życia na ulicy postanowił pomagać dzieciom żyjącym w podobnych warunkach. Organizuje zbiórki żywności, odzieży i zabawek. Uczy dzieci jak myć ręce i dbać o higienę.
- Malala Yousafzai z Pakistanu, propaguje prawa człowieka, w szczególności prawo kobiet do edukacji. Dziewczynka, która pomimo wydanego na nią wyroku śmierci nie zaprzestała informować świat o tym co dzieje się w jej kraju rządzonym przez twardogłowych islamistów. Jest najmłodsza noblistką.
- Neha Gupta z Nowej Zelandii, pomaga sierotom z Indii. Organizowała zbiórki pieniędzy, za które zakupowała najpotrzebniejsze dzieciom w sierocińcach rzeczy. Stworzyła organizację Empower Orphans, propagującą edukację i zdrowie wśród biedoty.
- Abraham Keita z Liberii walczy o zmianę sytuacji dzieci, które doświadczyły przemocy. Organizuje protesty przeciwko przemocy, prowadzi audycję w radio, propaguje prawa dzieci, zabiega o pomoc.
- Kehkashan Basu z ZEA angażuje dzieci i młodzież w ratowanie planety, głównie poprzez sadzenie drzew, które są nieocenionym producentem tlenu.
- Charlie Simpson z Wielkiej Brytanii wspomagający ofiary trzęsienia ziemi na Haiti, propagujący wspólne pomaganie potrzebującym.
- Anna Frank z Niemiec, która podczas wojny napisała przejmujący dziennik o holocauście.
- Iqbal Masih z Pakistanu zaangażowany w misję zniesienia niewolnictwa dzieci. Bazując na swoich przeżyciach po ucieczce z zakładu produkcji dywanów rozgłaszał problem gdzie się dało, aż usłyszeli o nim w świecie. Niestety za swoją działalność został zamordowany.
- Hector Pieterson z RPA - to ofiara protestów przeciwko segregacji rasowej i symbol walki z apartheidem.
- Samantha Smith z USA, która w 1985 roku zapytała w liście przywódcę ZSRR, czy chce zaatakować i zniszczyć jej kraj. To proste pytanie otworzyło być może nową epokę w zimnej wojnie.
- Jan Mela z Polski, założył fundację wspierająca ludzi po amputacji kończyn. Ten młody człowiek, który przeżył porażenie prądem i amputacje ręki i nogi nie poddał się, pokazał, że można i trzeba walczyć ze swoimi ułomnościami i pomagać innym.

Życiorysy są czterostronne, ale zawierają wszystkie najważniejsze informacje o bohaterach.
Historie opowiedziane przez Artura Maciaka pokazują, że warto działać, domagać się, zabiegać o swoje prawa, polepszenie sytuacji.Warto pukać, bo zawsze ktoś usłyszy i otworzy. Wzruszające historie, działalność godna naśladowania, chart ducha i ciała. Wspaniałe i budujące nadzieję postaci z różnych stron świata, które działają na rzecz innych, często pomimo niebezpieczeństwa i zagrożenia życia.

Zwierzęta muzycy - Pedro Alcalde, ulio Antonio Blasco


To kolejna książka przybliżająca czytelnikom naturalne zdolności zwierząt, tym razem muzyczne. Człowiek rodzi się z talentem, uczy się go wykorzystywać, szlifuje i dzieli się nim z innymi. Zwierzęta rodzą się ze swoimi możliwościami wokalnymi i korzystają z nich ot tak, naturalnie.
Autorzy zaprezentowali bardzo różne postaci świata fauny, które wykorzystując najczęściej dzioby - w przypadków ptaków, układ oddechowy - w przypadku humbaka, struny głosowe, albo nitki sieci, tudzież ultradźwięki i echolokacje.

Świat zwierząt jest niezwykle zaskakujący i pomysłowy. Ich wrodzone talenty przyprawiają o zazdrość, a z pewnością wzbudzają zachwyt i podziw.

To książka utrzymana w podobnej konwencji graficznej, ilustracje wpisane w tekst, który jest usystematyzowany logicznie. Z odnośnikami i zakładką podsumowującą.

Czekam na kolejne pozycje z tej serii.

Zwierzęta architekci - Daniel Nassar, Julio Antonio Blasco


Autorzy książki pokazali, że nie tylko ludzie potrafią budować, ale  zwierzęta także świetnie sobie z tym radzą. Ich budowle są często zaskakujące, oryginalne, funkcjonalne i co istotne zbudowane bez specjalistycznych narzędzi i rąk. Zwierzęcy budowniczowie  wykorzystują do swoich konstrukcji różnoraki budulec, a jako narzędzia służą im dzioby, pyszczki, zęby lub kończyny.
Autorzy opisują kilku wybranych architektów występujących w przyrodzie i ich różnorodne podejście do budownictwa.
W książce znajdziemy ptaki, które z pomocą dziobów i najprzeróżniejszego materiału: patyków, trawy, kamieni tworzą gniazda o zaskakujących kształtach i rozmiarach. Żaby które wykorzystują do swoich niezwykłych budowli śluz. Owady, które przy pomocy wydzieliny, znalezionych liści, ziemi, resztek roślin budują skomplikowane korytarze, wieże, kokony lub sieci. Ssaki, które wykorzystują drewno, liście, kamienie.

Konstrukcja opisu jest usystematyzowana z ciekawymi ilustracjami, podpisami, odniesieniami. Dokładnymi opisami zwierzęcia i jego zwyczajów budowlanych. Barwne ciekawie wkomponowane w treści obrazy.

Książka zawiera jakiś promil ciekawych konstruktorów, ale i oni pokazują jakaż różnorodność budowlana panuje w przyrodzie. Pozycja, która może pobudzić ciekawość i zachęcić do dalszych poszukiwań.