Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Talita - Paweł Huelle

 
To pierwsza książka tego autora, którą dane mi było przeczytać, ale myślę że nie ostatnia. Co prawda zaczęłam od opowiadań, czyli nie była to forma, którą lubię czytać, bo ledwo zacznę już historia się urywa, niemniej był to czas odczuwania jakiejś delikatnej przyjemności, cichej, skromnej, zwyczajnej. Te opowiadania były dla mnie pewnego rodzaju duchowym doznaniem, dostarczyły wzruszeń, przeniosły w inne światy z pogranicza przyziemności i metafizyki. Autor pisze tak jak ja lubię, bo łączy elementy zwykłego życia z jego drugim dnem, z ulotnością, z niewiadomym, z innym wymiarem, o którym nie myślimy, któremu nie poświęcamy uwagi i czasu, ale jest. Od pewnego czasu tak mam, że trafiają do mnie teksty nieoczywiste, zawieszone pomiędzy tym co znane, a tym co niezrozumiałe, tajemnicze, z innej czasoprzestrzeni. 

Każde opowiadanie miało swoją symbolikę, aurę, poruszało wspomnienie lub wprawiało w jakieś rozedrganie, dawało do myślenia. Opowiadania zawierają w sobie przeżycia różnych osób w różnych czasach, ale poza jednym pozostałe dzieją się na Kaszubach, Oliwa, Gdańsk, to są miejsca opisywane przez autora. Niektóre z opowiadań są symboliczne (Ryfka, Słoneczny dzień, Dąb, Cadyk), inne wspominają trudne przejścia (Talita, Most, Szewc), jeszcze inne swoiste inicjacje (Koncert, Cyganka, Krawiec). Były to opowieści z dalszej i bliższej przeszłości, niektóre kilkustronicowe, inne dłuższe, niektóre jak dla mnie mogłyby mieć dalszy ciąg, który dalej przyciągałby uwagę.

Poruszający, otulający i nieoczywisty zbiór opowiadań urzekł mnie swoim wymiarem, językiem i ciekawymi historiami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)