Szukaj na tym blogu

sobota, 7 stycznia 2023

Ogień wyszedł z lasu - Dawid Iwaniec

 

To niezwykła książka o ekstremalnym wydarzeniu, które miało miejsce na południu Polski w 1992 roku. To opowieść o największym pożarze ostatnich lat i związanej z nim spektakularnej akcji wielu służb mundurowych i zaangażowaniu wielu cywilnych obywateli, o zużyciu ogromnej ilości niezbędnych środków materialnych, emocjach i tragediach. To świetna wiwisekcja całej operacji mającej na celu ugaszenie pożaru w Kuźni Raciborskiej, pożaru, który pochłonął ponad 9 tysięcy hektarów lasu, z którym ludzie walczyli przez kilkanaście dni, a konsekwencje widać jeszcze obecnie. To też wydarzenie, które dało podwaliny pod reformę straży pożarnej, jej dofinansowanie, wyposażenie w nowoczesny osprzęt. Wdrożenie systemu ostrzegawczego i szybkiego reagowania. To wydarzenie pokazało władzom, że nie da się oszczędzać na bezpieczeństwie, bo koszty zapobiegania i tak są niższe niż koszty akcji i odbudowa zniszczeń po niej. 

Autor pozostawił czytelnika z mapą obrazującą zdarzenie i jego dokładnym, choć oszczędnym w słowa opisem. Absolutnie niesamowity żywioł, z którym przyszło zmierzyć się człowiekowi został przedstawiony przez Dawida Iwańca w sposób całościowy, kompletny i niezwykle zwięzły. Autor pokazał bardzo szerokie tło wydarzenia, przed, w trakcie i po pożarze, ale zrobił to w sposób prosty, bez ozdóbek i zbędnych dodatków. Udało mu się opisać wątki historyczne mające związek z tym wydarzeniem, przedstawić fakty z samego zdarzenia i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Udało mu się oddać realizm miejsca i czasu, emocji i wysiłku ludzkiego. Przechodząc przez kolejne strony książki miałam wrażenie uczestniczenia w tej tragedii, bo opisy były tak realistyczne, że nieomal słyszałam te szalejące płomienie, podsycane przez wiatr, ten gorąc i żar. Czekałam na deszcz, który mógłby ulżyć strażakom i przyrodzie, ale nie nadchodził, kolejne prognozy pogody były bezlitosne, gorąco w ciągu dnia, ciepło w ciągu nocy, nie dawało nadziei na szybkie opanowanie żywiołu. Mogłam sobie wyobrażać jak trudno było ludziom w tych warunkach, jak dzielnie musieli walczyć z tą siłą i jak bardzo się bali. Autor pokazał, że pożar takiego terenu lasu ma ogromny wpływ na inne aspekty otoczenia, ludzi, zwierzęta, miejsca i przyszłość wszystkich tych zmiennych. Opisał jak szerokie były skutki uboczne w trakcie i po pożarze. Uświadamiał jak czasami drobne z pozoru rzeczy i zdarzenia mają ogromny wpływ i potężne skutki uboczne w zagrożeniach ze strony przyrody. Starał się uwypuklać niefrasobliwy wpływ człowieka na swoje otoczenie. Pokazał nieodpowiedzialność i arogancję człowieka względem natury, bezrefleksyjny brak dbałości o swoje otoczenie i o pozostałych jej uczestników. Człowiek zagalopował się jako gatunek na planecie Ziemia, a skutki tego galopu są coraz bardziej dotkliwe dla wszystkich ekosystemów, dla niego też, bo jest częścią tego ekosystemu, niestety zapomniał o tym. Ludzie to trybiki natury, które ponad miarę się rozrosły i zakłóciły cały łańcuch systemu działającego bez zakłóceń przez tysiące lat. Ich niepohamowany apetyt na posiadanie niszczy jedyny dom jaki mają.

Autor na niewielkiej przestrzeni książki zawarł wszystko to, co najważniejsze dla tego niewątpliwie najstraszniejszego doświadczenia w powojennej historii Europy Środkowej, trzy lata po tym kiedy Polska zyskała demokratyczną twarz, kiedy "robiła" swoistą inwentaryzację w państwie po innym ustroju, tworzyła plany podnoszenia się po latach PZPR. To jedna z najciekawszych książek, które udało mi się ostatnio przeczytać. To książka, która nie da się łatwo zapomnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)