Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 27 marca 2023

Najlepsze miasto świata - Grzegorz Piątek

 

"Najlepsze miasto świata' nie powstało ściśle według planu, i dobrze. Urbanista musi się wciąż przyglądać rzeczywistości i na nią reagować, a miasto nigdy nie będzie skończonym produktem, tylko procesem. (...) Naprawdę dobre miasto powstaje właśnie w twórczym zwarciu idealizmu z realizmem, wtedy gdy nie wygrywa ani marzyciel, ani pragmatyk, tylko obaj patrzą sobie bez przerwy na ręce. A najgorsze miasta to te, w których mieli szansę rozszaleć się wizjonerzy, i te, w których niepodzielnie rzadzą księgowi." (str. 530)

Grzegorz Piątek ma zdolności opowiadacza, który wciąga w swoje opowieści. Tym razem "Najlepsze miasto świata" czyli jak podnoszono stolicę z gruzów po zawierusze wojennej. Jak to u tego autora dużo faktów i ciekawostek, ale tym razem jakby jeszcze więcej. Jego dociekliwość i rzetelność obejmujące ogrom spraw, to była tytaniczna praca, zaś jej efekt imponujący.

Autor pokazał bardzo szeroki kontekst odbudowy Warszawy, udało mu się nakreślić złożoność tego działania, oddać klimat tamtego czasu. Chociaż zdjęć było niewiele, czytając kolejne opisy mogłam wyobrazić sobie trudną sytuację, która wówczas panowała: brak mieszkań, podstawowych mediów, podstawowych artykułów spożywczych i chemicznych, a przy tym zimno i lęk o byt, o bezpieczeństwo, o przyszłość. Wytężałam wyobraźnię jak mogła wyglądać tytaniczna praca wszystkich i każdego z osobna przy odgruzowywaniu każdego metra miasta, planowaniu ulic, kwartałów, dzielnic, organizowaniu zespołu, materiałów, ratowaniu tych resztek, które się jeszcze nadawały do zastosowania.

Niemcy zniszczyli Stare Miasto, Muranów, Śródmieście, unicestwili mnóstwo zabytków, budynków administracji państwowej i samorządowej, instytucji kultury, placówek edukacyjnych. Nawet te, które stały w całości, albo w części nie nadawały się do użytkowania, bo miały naruszoną konstrukcję. Potrzeba odbudowy była pilna, bo ocalali lub powracający mieszkańcy nie mieli gdzie zamieszkać, zniszczono im domy, zniszczono miasto. Naciski od mieszkańców, naciski z rządu, a przede wszystkim naciski z Moskwy mobilizowały architektów i projektantów, bo dla nich wbrew wszystkiemu to była idealna sytuacja, oto mieli szansę stworzyć to miasto od nowa, eliminując jego przedwojenne problemy, a było ich nie mało. Dostali jedyną w swoim rodzaju możliwość przebudowy miasta, aby Warszawa była stolicą pełną gębą, z dostojnymi budynkami władz, oryginalnymi, często jeszcze z poprzedniego wieku budynkami kościołów i innych zabytków, szerokimi ulicami, miasteczkami akademickimi, nowoczesnym, dostosowanym do potrzeb mieszkańców transportem. Ogrom szans i jeszcze więcej potrzeb, brak materiałów, ale mnóstwo entuzjazmu i fachowców.

Autor zapisał na kartach tej książki historie z pierwszych lat po wojnie, powstawanie z gruzów starej części stolicy, wybieranie miejsc na nowe budynki, wytyczanie nowych arterii, wracanie do dobrych wzorców budownictwa, pozbywanie się brzydoty, samowolki i ciasnoty przedwojennej. Poznajemy historie planowania Nowego Światu, Mariensztatu,  budowy Górnego Ujazdowa, dzielnicy rządowej, ul. Katowickiej na Saskiej Kępie, mokotowskiego osiedla WSM, Trasy W-Z i Starego Miasta.

"W nowoczesnym osiedlu mieszkaniowym uwzględnione są wszystkie potrzeby wszystkich mieszkańców. A więc również i przede wszystkim - potrzeby dzieci - instruowali Helena i Szymon Syrkusowie..."

Przypomniał ludzi, którzy odegrali ważną rolę przy budowaniu nowej stolicy, dzisiaj już zapomniani odżyli na  kartach tej książki; Marian Spychalski (pierwszy prezydent miasta), Jan Zachwatowicz (specjalista od zabytków), Maciej Nowicki (architekt modernista, urbanista, wizjoner), Halina Skibniewska (architektka i urbanistka, profesor doktor inżynier architektury, działaczka państwowa, posłanka na Sejm),  Zygmunt Skibniewski (architekt, urbanista, profesor, polityk), Józef Sigalin (całe życie odbudowywał stolicę), Bohdan Lachert (awangardzista), Eleonora Sekrecka (architektka), Helena i Szymon Syrkusowie (projektanci osiedla WSM Rakowiec) i wielu innych.

Autor wykonał wielką pracę bibliograficzną, archiwistyczną, wykopał nie tylko dane i fakty, ale także zdjęcia, rysunki i szkice. Mimo objętości nadał tej opowieści lekkości, wciągnął w odsłaniane kolejne części odbudowy. Całość wywarła na mnie duże wrażenie i była przyjemnością w odkrywaniu historii i znaczenia pewnych działań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)