Szukaj na tym blogu

niedziela, 22 września 2024

Ostrygojady - Susan Fletcher

 

28 letnia Moira regularnie i często odwiedza swoją młodszą o 11 lat siostrę Amy i opowiada jej swoje życie, jest z nią do bólu szczera. Moira nie owija w bawełnę, mówi o swoim rozczarowaniu z powodu jej urodzenia, o żalu do rodziców, że obdarzyli ją niechcianym rodzeństwem. Przyznaje, że nie chciała narodzin Amy, tak jak i wcześniejszych straconych przez matkę ciąż. Po jej urodzeniu nie chciała jej widzieć, a wszystko co jej dotyczyło nie obchodziło Moiry. Miała też żal do matki, która choć obiecała, że "nic się nie zmieni" zajęła się Amy, czyli oszukała, zostawiła, odstawiła na tor boczny starszą córkę. Ten żal i niechęć, albo wręcz nienawiść były bardzo głębokie i rozpamiętywane przez wiele lat. Można powiedzieć, że w odwecie Moira wybrała szkołę średnią najdalej od domu jak się tylko było można. Dlaczego Moira robi to teraz, kiedy jest już dorosła, dlaczego wcześniej nie była w stanie otworzyć się przed siostrą. Może dlatego, że Amy od czterech lat jest w śpiączce po upadku ze skały (na którą swego czasu wspinała się Moira), czyli może tylko "słuchać, a starszej siostrze jest łatwiej opowiadać niż rozmawiać. To właśnie dzięki tym wizytom poznajemy historię rodziny Moiry i jej losy.

Moira nagromadziła w sobie wiele żalów, zazdrości, smutku i rozczarowań, nie tylko w domu, ale także w szkole, w której była bardzo samotna, chociaż dzieliła pokój z kilkoma równolatkami, nie spotkała żadnej bliskiej koleżanki. Zresztą sama Moira była zamkniętą, która świadomie lub nie zamykała się na znajomości, może bała się rozczarowania, zranienia, dotknięcia czy zdrady. Nie umiała się zwierzać i nie chciała zwierzeń innych koleżanek. Koleżanki dokuczały jej z powodu urody, włosów i okularów, robiły jej przykre psikusy, co jeszcze bardziej zamykało ją na otoczenie. Choć miała ulubioną opiekunkę grupy i nauczyciela, którego ceniła, reszta rozmywała się, nie była istotna. Moira była wyczulona na nieszczerość, kłamstwa a zdradę miała wpisaną w głębię swojej duszy, co nie ułatwiało jej w życiu. Moira miała też w zwyczaju sprawdzać swoje ciało i umysł poddając je różnym, czasem ekstremalnym, doświadczeniom, wysiłkom i wymogom. Sprawdzała siebie, czy raczej były to zachowania autodestrukcyjne, a może musiała zrobić coś na tyle mocnego żeby w ogóle coś poczuć. Przesuwała granice, ustawiała coraz wyższe poprzeczki, i choć udawało jej się, to czasem wychodziła z tych prób poobijana.

Ta smutna, zamknięta w sobie, krzywdząca siebie i innych Moira stała się dla mnie niezwykle unikalną bohaterką, nietuzinkową, dawno takiej nie spotkałam, może dlatego jej historia tak bardzo mnie wciągnęła. Nie chciałam się z nią rozstawać, a kiedy nadszedł koniec wiedziałam, że zostanie ze mną na długo. Niewątpliwą zaletą tej książka jest też jej piękny język i tłumaczenie, który uruchamia zmysły i wciąga w swoją atmosferę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)