Szukaj na tym blogu

czwartek, 4 maja 2017

Głód - Martín Caparrós

Wyczekana w bibliotece.


Nie łatwo się ją czyta, ale...
  przeczytaj aby zrozumieć i coś zmienić...

To księga zacna w rozmiarze i zawartych informacjach. Chylę czoła przed pracą autora, przed jego zaangażowaniem i wysiłkiem w zebranie materiałów i przelanie ich na papier.
To także dzieło, które mimo swojej objętości wciągało. Przeczytane treści nie dają o sobie zapomnieć, "drążą" myśli, wzbudzają emocje, nie pozostawiają obojętnym. Autor pisze zrozumiałym językiem, obrazowo, przytacza fakty i liczby, które wciągają równie mocno co opisy. Treści "Głodu" poruszały, wzbudzały emocje, pobudzały myśli i rodziły przemyślenia i pomysły.
 Głód potrafi zjednoczyć,
głód potrafi zobojętnić,
głód potrafi wywołać agresję, 
głód potrafi znieczulić,
głód potrafi obudzić najgorsze zachowania,
głód to wyzwanie,
głód to agresja i rewolucje,
głód to pasywność,
głód  to nieszczęście, śmierć i poniżenie,
głód to współczesne niewolnictwo.
Głodni i wykorzystywani mogą się zemścić na świecie bogatym.

Martin Caparos analizuje głód pod wieloma względami, na wielu płaszczyznach, przygląda mu się z różnych obszarów świata. Przybliża różne postaci głodu, od skrajnego ubóstwa w Nigrze, Indiach, Bangladeszu i Sudanie Południowym, gdzie ludzie nie jadają codziennie, często też nie mają dostępu do pitnej wody. Poprzez niedożywienie, z powodu zbyt małej ilości zjadanego pożywienia lub monotonnego (tylko ryż w niewielkiej ilości), np. Madagaskar. Zjadanie pożywienia zbyt zapychającego, śmieciowego, dlatego że jest tanie, a wychowanie, brak świadomości i pieniędzy nie pozwala lub ogranicza możliwości zakupu zdrowszego i bardziej urozmaiconego jedzenia: USA, Argentyna.

Caparos szuka przyczyn głodu na świecie, pisze, że jednym z nich, może nawet największym są bogaci ze swoją zachłannością i egoizmem, potrzebą gromadzenia, zbierania i otaczania się coraz większą ilością dóbr, pieniędzy i władzy. Bogaci zawłaszczają ziemie, wykorzystują tanią siłę roboczą, zalewają tanimi produktami. Dzieje się tak w Azji, Afryce i Ameryce Południowej, wszędzie tam gdzie jest dużo biedy, zależności i niejasności w dokumentacji prawnej dotyczącej własności ziemi. Często tam gdzie był kiedyś niszczycielski kolonializm.

Kolejną przyczyną głodu jest rugowanie indywidualnych rolników z ich małych poletek, które pozwalały wyżywić się całej rodzinie. Ziemie "zabierają", "kupują"lub zawłaszczają bogaci krajowi lub zagraniczni celem inwestowania swoich nadwyżek pieniężnych (pojawia się kolejny problem - nadmiar pieniędzy u bogatych, którzy nie wiedzą w co jeszcze można zainwestować swoje narastające finanse).

Następnym problemem są wielkie przedsiębiorstwa rolnicze o jednorodnych uprawach, często wyniszczające glebę. Skupiające wielkie areały ziemi i wymuszające wielkie subwencje od swoich rządów. Nie dbające o małe gospodarstwa rolne i ich właścicieli.
Uprawy na rzecz produkcji biopaliw to kolejny stopień do zawłaszczania ziemi dla bogatych i działalności jak najbardziej nie związanej z wyżywieniem ludzi, przy jednoczesnym manipulowaniu cenami produktów, np. kukurydzy.
Podobnie jak uprawy pod hodowlę zwierząt zjadanych przez bogatszych tego świata.

Należy podkreślić grubą kreską problem z wielkimi graczami na rynku rolnym, np. firma Monsanto produkująca modyfikowane nasiona do wysiewu, które owszem dają podwyższone plony, ale wyjaławiają ziemię, potrzebują wielkich areałów, działają tylko w jednym cyklu i wiążą się z wieloletnim kontraktem z producentem monopolistą i uzurpatorem. Drobni rolnicy nie mają środków aby podążać za wytycznymi Monsanto więc bankrutują, uciekają do miasta zasilając szeregi bieda bezrobotnych. Firma ta plus podobne stały się tyranami szerokiego zasięgu, dla swoich korzyści, decydują, kto, kiedy i gdzie będzie hodował, czy ten i ów będzie miał co jeść.

Jeszcze następną przyczyną są spekulacje wielkich instytucji finansowych, które chcą zarobić na wszystkim, zaś jedzenie jest świetnym motywem, jako środek stałej potrzeby. Człowiek może odmówić sobie innych rzeczy a jedzenie kupi, zdobędzie ostatkiem sił (chyba że ich zabraknie). Zabawka albo maszynka do tworzenia kolejnych pieniędzy dla jednych, niszczy realne życie innych.

Kolejna to "łaskawa" lub "sprawiedliwa ręka" instytucji międzynarodowych typu MFW i Bank Światowy, które działają wybiórczo i odnoszę nieodparte wrażenie, że mocno interesownie.

Nadprodukcja żywności w bogatych krajach i jej marnotrawienie na różnych szczeblach procesu.To straszne czytać, że 50% żywności jest wyrzucane do śmieci przy świadomości że 1 miliard ludzi nie ma co jeść.

Pozostałe to min. globalizacja cen żywności, miliony taniej siły roboczej, wykorzystywanej do granic wytrzymałości. rodzące się patologie, które towarzyszą nędzy.
Absurdyzmy życia ludzi z bogatych krajów. Brak pomysłu na zapewnienie pracy i miejsca do życia dla ludzi pozbawianych ziemi i wypieranych przez maszyny.

Nie pozostaje bez znaczenia ogromna nierówność płci. Matka nie może pracować, bo nie ma z kim zostawić dzieci, mąż choć nie pracuje nie zostanie z dziećmi bo to nie jego zadanie.Uniezależnienie się od mężczyzny  pozwala na spokojniejsze życie bez agresji i jednej gęby (tej najbardziej zachłannej) mniej do wyżywienia.

Na prawdę warto przeczytać książkę Caparossa, aby mieć świadomość rzeczy podstawowych, które dzieją się wokół nas, w których bierzemy udział, mniej lub bardziej racjonalnie i fizycznie.
Warto wiedzieć, że około miliarda pracowników (1/3 siły roboczej świata) jest niepotrzebna.
Warto pamiętać, że 20% ludności żyje w skrajnej nędzy, za mniej niż 1,25$ dziennie.

O tej książce i zawartych w niej informacjach mogłabym pisać długo, ale postanowiłam tym razem przytoczyć teksty autora, które wydały mi się najważniejsze albo wywarły na mnie największe wrażenie:
- str 117 "Mięso jest doskonałą metaforą nierówności."
- str 129 "W Tym Innym Świecie nie ma zbudowanych solidnie domów, nie ma toalet, bieżącej wody, szpitali,..., szkół,..., godnej pracy, nie ma opiekuńczego państwa, nie ma bepieczeństwa, nie ma przyszłości... nie ma jedzenia dla wszystkich."
- str 187 "Głód jest również, bardzo często, kwestią płci."
- str 219 "...po raz pierwszy jak świat światem, więcej ludzi żyje w miastach niż na wsi."
- str 275 "... wydaje się, jakby głód był przede wszystkim sprawą kobiet:one stykają się z nim bliżej, czują go, gdy szykują jedzenie, cierpią głód w swoich dzieciach,...60% głodujących na świecie to kobiety."
- str 287 "Jedną z z najmniej uświadamianych cech głodu jest monotonia posiłków: jedzenie zawsze tego samego."
- str 299 "w 60 dolarach, cenie, za jaką sprzedaje się się dżinsy w NY, koszty bangladeskiej siły roboczej...- wynoszą 25 do 30 centymów." !
- str 309 "Jest wiele przyczyn głodu. Brak żywności już do nich nie należy."
- str 321 "... stopień zamożności społeczeństwa mierzony jest udziałem konsumowanych przez nie dóbr niepotrzebnych."
- str 390 "Otyli są ludźmi źle odżywionymi - najuboższymi - w świecie raczej bogatym." Producenci dla pomnażania swoich zysków karmią tanim, śmieciowym jedzeniem, płacą śmieciowe pieniądze za surowce i śmieciową płacę za pracę.
- str 401 "Otyli i głodujący są ofiarami - różnymi - tego samego."
- str 462 "Część ludności stanowi absolutną nadwyżkę w tym modelu i rozwoju. Model ich nie potrzebuje. Są zbędni, kosztują, trzeba się nimi zajmować."
- str 469 "Strategią panujących zawsze było zapewnić poddanym wegetację na możliwie najniższym poziomie. ... Kiedy rząd daje jałmużnę swoim poddanym, ma nadzieję, że to wystarczy, by utrzymać ich w poddaństwie i uległości: bezbronnych, milczących." Głód jest bowiem elementem silnego szantażu."
- str 486 "W Argentynie jest dzisiaj pięć albo sześć milionów ludzi niepotrzebnych."
- str 493 "...ludzie ci przeszkadzają jak śmieci, które nie wiadomo gdzie wyrzucić."
- str 590 "Głód to ubóstwo, które nie może zostać poddane pod dyskusję,  zrelatywizowane."
- str 679 "Klęska pewnej cywilizacji."
- str 698 "... głód jest czymś najbardziej bezwstydnym, ostatecznym, krzykiem wobec głuchych, metaforą wobec tych, którzy nie chcą słuchać."


W bogatych krajach ludzie jedzą tyle, że się odchudzają, chodzą na siłownię, stosują diety,
w biednych krajach ludzie nie mają co jeść! - takie kuriozum.

W mojej opinii to egoizm i brak szacunku do innych współmieszkańców (ludzi, zwierząt i przyrody) są podwalinami problemów ludzkości. Głód jest jednym ze skutków ubocznych, bardzo poważnym, ale nie jedynym.
Warto zacząć od siebie i najbliższego otoczenia: robić świadome zakupy, nie marnować żywności, szanować swoje zarobki i nie wydawać ich na rzeczy zbędne (z założenia śmieci), nie dawać się oszukiwać reklamie, ograniczać odpady i segregować je, dbać o zieleń, nie spalać śmieci, itp. Tak na prawdę nie potrzeba wielu rzeczy, to tylko manipulacja i iluzja, której ludzie ulegają. Każdy ma ograniczoną pojemność i bazuje na podstawowych rzeczach reszta to "zaśmieciacze - umilacze".  Niestety obserwuję na co dzień zachowania wielu mieszkańców cywilizowanego kraju i okazuje się, że mają bardzo duży kłopot, ze świadomością. Biegną, wciąż pędzą nie rozglądając się dookoła, mijając innych, podobnych, niedbających, pochłoniętych swoimi sprawami, swoim czubkiem nosa, zdobywaniem, zagarnianiem, potrzebami, itd....
Na szczęście nie wszyscy i w nich nadzieja. Zaskakującym dla mnie przykładem jest szef TNT, który stara się pomagać efektywnie albo twórcaYum nie naruszającej mechanizmów i starającej się naprawiać świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)