Szukaj na tym blogu

niedziela, 14 stycznia 2018

Chłopiec w pasiastej piżamie - John Boyne



To lektura, która wzrusza i osłupia. Autor w temat zagłady Żydów podczas II Wojny Światowej wpisał losy dwóch dziewięcioletnich chłopców, którzy urodzili się w tym samym dniu, miesiącu i roku, ale po różnych stronach drutu kolczastego. Jeden był synem wybranej rasy a drugi jego przeciwieństwem - str 61 - "A oni- ... - To, ... nie ludzie, Bruno".

Bruno, syn komendanta niemieckiego obozu zagłady w Polsce, żyje nieświadomy wydarzeń, które mają miejsce nieopodal "domu", za drutem kolczastym. Choć obserwuje ludzi dziwnie ubranych i wyglądających bardzo chudo i niezdrowo nie zastanawia się dlaczego tak się dzieje. W ramach wyprawy odkrywczej poznaje Szmula, syna żydowskiego zegarmistrza, który przebywa po drugiej stronie drutu. Szmul poznał już najgorsze oblicze żołnierzy niemieckich i choć nie rozumie dlaczego wydarzyły się wszystkie straszne zdarzenia, które doprowadziły ich do tego okropnego miejsca, w którym znikają bezpowrotnie członkowie jego rodziny, nie rozumie o co tak na prawdę chodzi. Wciąż zastanawia się nad tym co się stało, co spowodowało, że został wyrwany ze swojego ciepłego domu i osadzony w tym nieprzyjemnym miejscu.

Ich spotkanie zaowocowało serią spotkań przez około rok. Zawsze wyglądało podobnie, prowadzili rozmowy siedząc każdy po swojej stronie. Nigdy się nie bawili, ale poznawali wzajemnie i stawali się sobie bliscy. Żyli w niewiedzy, dziwiąc się zachowaniom dorosłych. Bruno przynosił jakiś skromny posiłek dla Szmula, bo wyglądał dość mizernie.

Autor umieszczając chłopców po dwóch stronach drutu pokazał wyraźną granicę pomiędzy bohaterami. Grubą linią oddzielił ich życia i ich możliwości. Znalezienie się po drugiej stronie kończyło się dla nich przykrymi konsekwencjami. Chłopcy nie wiedzieli dlaczego nie mogą się ze sobą bawić, dlaczego jeden najada się do syta a drugi nie ma co jeść. Dlaczego jeden ubiera się w dopasowane do pory roku ubranie a drugi nosi na okrągło pasiasty i brudny zestaw. Dlaczego jeden ma swój pokój a drugi dzieli barak z setkami innych osób. Takich porównań byłaby cała lista, bo autor w swojej książce pokazuje holocaust z perspektywy dziecka, tego niewinnego człowieka, na początku życia, kiedy świat stoi przed nim otworem, możliwości i marzenia kłębią się i wylewają.

Autor pokazuje świat zagłady oczami nieświadomych potworności chłopców, nie mówi nic wprost, zresztą i po cóż miałby to robić? Znamy tę historię, potworną i tragiczną. Pokazuje chłopców, którzy nie mogą korzystać z życia tak jak czynią to normalnie dzieci w ich wieku. Nie mogą wspólnie bawić się, śmiać i cieszyć. Mimo, że obaj są miłymi chłopakami nie mogą swobodnie korzystać z dzieciństwa.

Książkę czyta się jednym tchem, jest wzruszająca i dająca do myślenia po raz kolejny o potworności holocaustu, choć tym razem dodając element innej perspektywy. Autor podkreślił wyraźnie, że nie wszyscy Niemcy byli ciemiężcami, że nawet w bliskiej rodzinie były skrajne poglądy na politykę i działalność zbrodniczą Hitlera. O czym warto pamiętać i nie wrzucać wszystkich do jednego worka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)