Szukaj na tym blogu

środa, 13 lutego 2019

Pod śniegiem - Petra Soukupová


Zachęcana przez koleżankę wreszcie zabrałam się do czytania "Pod śniegiem" Petry Soukupovej i była to bardzo wartościowa lektura. To książka gęsto utkana życiem rodzinnym, jego meandrami, zależnościami, sentymentami. Przeplatające się żale, niespełnione marzenia i oczekiwania, ukryte złości i pamięć o dzieciństwie. To pełna dynamizmu opowieść o poszukiwaniu miłości, obojętności i zawiedzionych nadziejach. To wybuchające lawą gorących emocji myśli i dialogi. To realistycznie napisana książka o ludziach związanych ze sobą więzami krwi, ale niekoniecznie bliskich uczuciowo.

Autorka napisała opowieść bazując na wyprawie trzech sióstr na urodziny ojca. Stworzyła 400 ciekawych stron, kipiących emocjami w oparciu o jeden dzień z życia rodziny. Choć to jeden dzień był nasycony wydarzeniami, myślami, słowami, tak mocno, że czasami miałam wrażenie niewiarygodności. Co chwila coś eksplodowało, albo pęczniało, by za chwilę spuścić z tonu. Emocjonalne wulkany bohaterek, wybuchały czasem bardzo mocno, a gorąca lawa płynęła do czytelnika szerokim strumieniem, parzyła, a po upływie czasu zastygała w jakimś grymasie.
Czytałam, czasem z apetytem i ochotą na dokładkę, a czasem zadowalałam się tylko jednym daniem przesycona obfitością menu, bo to wartościowa lektura. Autorka to sztukmistrz opisywania emocji i zachowań ludzkich. Napisała opowieść, która porusza i nie pozostawia obojętnym, która przywołuje rozmyślania o swoich relacjach i historiach rodzinnych. Zastanawiałam się jak ja i moi bliscy wyglądamy w konfrontacji z bohaterami Soukupovej.

Autorka nakreśliła obraz rodziny: matki, ojca, trzech córek i ich rodzin. Pojawia się też matka ojca i jej relacje z synową. Mamy powrót do początków znajomości rodziców, potem wspomnienia z dzieciństwa sióstr, różniące się od siebie wszystkim. Mamy wspomnienia matki, opis związku i jego powolnego rozpadu, relacji z teściową i jej roli w życiu dorosłego syna i ojca. Mamy też bieżące obrazki z życia córek i ich otoczenia. Patrzymy z różnych perspektyw, czasami nie dowierzamy, a czasami widzimy podobieństwa. To obraz rodziny, ale jakże nieidealnej, skłóconej wewnętrznie, z różnymi niespełnionymi oczekiwaniami względem siebie, żalami noszonymi od lat, zgryzotami i ułomnościami. Bohaterowie dostali wyraziste role, wiele w nich niepokoju, złości, oczekiwań, rozczarowań, ale są też ci pogodzeni z życiem, wycofani, chcący załapać się na ostatnie promyki radości i spokoju. Córki ciągle zmagają się z oczekiwaniami względem innych i życia, matka chce pożyć sama, nie być obłożona nie swoimi obowiązkami, przeżyć jeszcze odrobinę samowystarczalności i samostanowienia o sobie.

To książka o kobietach, choć mężczyźni też dostali w niej swoje role, ale drugoplanowe, w cieniu, jakby wycofani, nieobecni duchowo. Autorka pokazuje zmagania kobiet na różnych płaszczyznach i z różnoraką materią. W każdym wieku biorą na siebie różne zadania, często nadmiernie je obciążające. Te zmagania wywołują w nich skrajne zachowania i przemyślenia.
Opowieść płynie wartko, zazwyczaj przybiera wysokie tony, ale czasem potrafi przejść na moderato. Świetna, pobudzająca lektura.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)