Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Przyszło nam tu żyć - Jelena Kostiuczenko


Rosja to kraj ogromnej różnorodności i niewyczerpana kopalnia przypadków do opisania, to wręcz ocean tematów wartych przybliżenia z takich lub innych pobudek. Z tego oceanu uszczknęła właśnie Jelena Kostiuczenko. Autorka, dla której wzorem była Anna Politkowska, stara się opowiadać "ludziom o ludziach, maksymalnie uczciwie i interesująco, by dać głos każdemu, kto tego potrzebuje". (str. 6) Lektura jej książki to ciąg zjawisk z życia różnych grup społecznych i zawodowych, to historie grupy mieszkańców i przypadków indywidualnych. Autorka opisuje zjawiska czasami paraliżujące, czasami wzruszające, a innym razem po prostu bulwersujące, ale to czytelnik je ocenia, bo Julia Kostiuczenko tylko spisuje  to co zobaczyła, w czym uczestniczyła, co usłyszała, nie moralizuje, nie ocenia, wyciąganie wniosków pozostawia czytelnikom. Książka opisuje historie z Rosji, ale takie zjawiska mogą zdarzyć się wszędzie, oczywiście w innej skali albo w innym czasie. Wszędzie tam, gdzie "prawo" jest przywilejem silniejszych, gdzie przepisy są niejasne, gdzie zbiorowość ludzka przez lata została przyzwyczajona do danej sytuacji i nawet nie wie, że może być inaczej, gdzie obywatele nie są wspierani przez organy państwowe takie zdarzenia mogą mieć miejsce i mają. W Rosji nabierają dodatkowego rozmachu, bo skala jest wyjątkowo duża zaś kultura, mentalność i sposób przywództwa nie zmienił się od lat. Zmieniły się tylko środki i możliwości, zwyczaje pozostały.

Autorka porusza wiele spraw bolących, niesprawiedliwych, smutnych; do tych zaliczyłabym reportaż o "polowaniu" na homoseksualistów w Czeczeni, gdzie ze szczególną pieczołowitością, zaciętością i dokładnością wyszukuje się ich i zabija. Wspomnienie o Biesłanie to kolejny bolący i niezałatwiony temat, który po latach tylko pokrył się kurzem i patosem u rządzących, ale nie wśród rodzin, którzy stracili bliskich i dalej cierpią, wspominają, tęsknią.
Pisze też o problemach, którymi nie interesuje się władza,chyba, że nadchodzą wybory albo jakieś ważne święto. O problemach, o których chce się zapomnieć albo ukryć przed światem. To problem z kopalniami z okolic Rostowa i niedola ich pracowników, którzy od lat nie dostają pensji, którym obiecuje się rozwiązanie, ale tylko przed wyborami, a potem pozostawia na pastwę syndyka. Porusza problem walczących w Doniecku, którzy oficjalnie nie walczą, bo kiedy zginą ich ciał nie wydaje się rodzinie, przecież nie mogli zginąć na wojnie, której nie ma. Przybliża kulisy pozyskiwania gazu, wkraczanie w coraz dalsze zakątki syberyjskiej tajgi, niszczenie przyrody kosztem ogromnych zysków. Pokazuje ścierające się ze sobą siły żyjących tam tubylców Nieńców i Chantów oraz rosyjskiej potęgi firm gazowych i naftowych. Odkrywają coraz to nowe połacie złóż, niszcząc przy okazji odwieczne święte miejsca natury, pozostawiając zgliszcza i smród odwiertów, zatrute jeziora, lasy i zwierzęta.
Pisze o ludziach, którzy cierpią i o których nikt nie pamięta, o tych wokół których toczy się wojna, ale do których nie można dotrzeć i przekazać leki i żywność. Pisze o tych, którzy kiedyś walczyli w wielkiej wojnie ojczyźnianej a teraz żyją w nędzy, ubóstwie, bez podstawowej opieki medycznej, wyciągani z chałup tylko przy okazji rocznic. Przypomina o zbrodniach, o których nikt nie chce pamiętać, które są niewygodne dla władz, ale bolesne dla rodzin. Pokazuje jak radzą sobie ludzie w różnych zapomnianych mieścinach, miastach, pozostawieni sobie sami w różnych zakątkach wielkiej Rosji. Jak żyją młodzi w miejscu, gdzie nie ma nic do roboty, a jedyną atrakcję stanowią opuszczone budynki wielkiego szpitala, w którym można/nie można urządzać różne działania, które czasami kończą się tragicznie. Jak żyje się w mieście zdominowanym przez gang, potężny, bezkarny, zbrodniczy a jednocześnie swobodny, zaprzyjaźniony z miejscową milicją, mający wpływy we władzach politycznych. Ci mieszkańcy niemalże przywykli do takiego życia, nie wiedzą że można żyć inaczej, nie wierzą w pomoc z zewnątrz, będą siedzieć cicho i zamykać oczy na gangsterów, bo mogą przyjść gorsi.
Autorka opisała też jak nowoczesność i rozwój w postaci szybkiego pociągu sapsana, podzielił małe miejscowości i większe miasteczka, odciął ludzi od szkół, szpitali, sklepów, kościołów i cmentarzy, jak przepiłował relacje z rodzinami. Ta nowoczesność okazała się dobra tylko dla niektórych, bo wielu przez nią wylądowało na bruku, zabrano inne środki transportu, zlikwidowano miejscowe połączenia, aby udrożnić ruch dla szybkiego połączenia Moskwy i Petersburga.
Opisała interes usług seksualnych przy trasie, w którym pracują kobiety chcące zarobić, dorobić, wyrwać się do lepszego świata. Opisała ciężką pracę sprzątających ulice Moskwy, to zazwyczaj ludzie z byłych republik ZSRR, którzy przyjeżdżają na chwilę podreperować swój budżet domowy, a zostają na długo. Najbardziej poruszył mnie jednak reportaż o ludziach, którzy dla dwudziestominutowej przyjemności po dezomorfinie rujnują sobie dosłownie życie, to narkotyk, który robi z ciała człowieka papkę, wszystko zaczyna się rozpadać, gnić i przeciekać, a mimo to ci ludzi kilka lub kilkanaście razy dziennie wstrzykują sobie w znalezione z trudem żyły narkotyk. Niszczy ich to wewnętrznie, zewnętrznie i psychicznie, ale nie mogą z nim skończyć, bez tego życie nie ma dla nich sensu. To jest tylko życie od dawki do dawki, dla dawki, dzięki dawce.
Opisała swoje doświadczenia ze stażu w milicji wewnętrznej i drogówce. To państwo w państwie,  niedofinansowane, pozostawione same sobie, zajmujące się sobą i zbieraniem dla siebie kasy. Porządek publiczny i bezpieczeństwo są na końcu ich obowiązków.
Rosja to kraj pełen skrajności, z jednej strony to piękna literatura, balet, architektura, z drugiej pokłosie agresywnej polityki autorytarnych władców, dominacja prawa dla silniejszego, bezrefleksyjna eksploatacja zasobów, nadal mają wpływ na obecną sytuację państwa i jego mieszkańców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)