Szukaj na tym blogu

wtorek, 9 czerwca 2020

Świadek - Ilja Mitrofanow


Sięgnęłam po książkę "Świadek" mając świadomość jej tematyki, zaś pozostałe elementy były dla mnie niewiadomą. Jest osobliwa, wyróżniająca się i oryginalna w pewnym sensie. Napisana nieistniejącą już odmianą języka rosyjskiego, była pewnym utrudnieniem dla tłumacza, tym bardziej, że chciał on oddać klimat i emocje wydarzenia, o którym opowiada autor. W mojej opinii udało się jednak tłumaczowi, trzeba przyzwyczaić się do specyfiki języka. Autor powoli, warstwa po warstwie nakreśla obraz sytuacji, najpierw daje podkład, maluje tło, a następnie nanosi poszczególne postaci dramatu, nadaje im kolorytu i dynamiki. Wraz z czytaniem wnikałam w tamten czas, w aurę ponurych i straszliwych wydarzeń. Książka nie epatuje jaskrawymi i straszliwymi scenami, ale poprzez pozorny spokój narratora, jego chęć zrozumienia ludzi wokół i chęć bycia fair w obliczu głodu, mimowolnie napełniała atmosferę niepokojem. Cała książka jest podszyta pozorami, napięciem, obawą, podrażnieniem, rozgorączkowaniem, niepewnością, utratą nadziei. Skumulowane emocje, niespełnione obietnice, zabrane przez uzurpatorów środki do życia, wszechogarniający głód, ubóstwo, śmierć najbliższych spowodowały wstrząs w najwyższym, ósmym stopniu skali Richtera. Uciemiężeni, zdesperowani i wygłodniali ludzie dali upust swojej niedoli w najbardziej instynktowny sposób.
"Świadek" to książka "obserwator" wydarzeń, które miały miejsce we wsi w Besarabii na przełomie 1940 i 1941 roku. Narratorem opowieści autor uczynił Fiodora Pietrowicza, autochtona tych ziem, któremu wpojono miłość do ojczyzny i który nawet nie wyobrażał sobie innego miejsca do życia dla siebie na ziemi. Mieszkał nad Dunajem, który był dawcą jadła i źródłem wody. Skończył cztery klasy szkoły podstawowej i zaczął się uczyć w zakładzie fryzjerskim. Mieszkańcy Besarabii żyli skromnie i spokojnie pod rządami władzy rumuńskiej, nie byli bogaci, ale mieli co jeść i za co żyć. Nie znali innej władzy, dopóki nie przyszła radziecka i odmieniła ich życie, obiecując wiele, nie dając nic a jednocześnie zabierając wszystko. Nowa władza odzierała ludzi z ich przyzwoitości, godności, honoru i środków do egzystencji, ta władza zabrała im wolność, okaleczyła i pozbawiła życia ich bliskich.

Ilja Mitrofanow opowiedział o losie zgotowanym mieszkańcom Besarabii przez ZSRR. Ta mieniąca się wyzwolicielem uciśnionych ludów, piewcą wolności osobistej władza niosła zniszczenia, zgliszcza, strach i śmierć gdzie tylko się "zagnieździła". To kolejny obraz dedykowany ciemiężcy, który zniszczył kręgosłupy wielu narodów w Azji i Europie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)