Szukaj na tym blogu

piątek, 25 września 2020

Urobieni. Reportaże o pracy - Marek Szymaniak

 

To jedna z takich książek, które wciągają w swoją treść, nie pozostawiając obojętnym, poruszają i zostają na dłużej. To książka, która daje szerokie spojrzenie na problem i pozostawia z konkretnym ładunkiem wiedzy. Autor wykazał się umiejętnością przejścia od jednostki do szerszego kontekstu sprawy. Opisał patologie, które mają miejsce w relacji pracownik - pracodawca, mały i słaby - wielki i silny, zastraszony - wszechmocny, samotny w starciu z siłą pracodawcy - mocny, siłą swoich pieniędzy i władzy. Autora nie widać jest słuchaczem, który spisuje opowieści ludzi i robi to bardzo umiejętnie i mądrze, skupił się na historiach swoich bohaterów, na ich losie, na spiralach, w które wpadli, aby mieć pracę i utrzymać się na powierzchni. Tak dobrał swoich rozmówców, aby pokazać czytelnikom jak wiele jest wypaczeń w obszarze pracy w Polsce (umowy, czas pracy, bezpieczeństwo, zarobki, normy, wsparcie). Nakreślił tło prekariatu, który wciąż dotyka w Polsce wielu pracowników, jego skutki dla jednostki i otoczenia. Rozmawiał z pracownikami, którzy pracują w miastach, mniejszych miejscowościach i pokopalnianych terenach. Opisał historie Polaków, którzy wyjechali za pracą do Anglii i ich różne losy, a także Ukraińców, którzy przyjechali do Polski szukać zarobku dla siebie i swoich bliskich. Pokazał przykład zarządzania w fabryce przez zagranicznych a potem przez polskich menadżerów. Pokazał firmy, w których ludzie traktowani są jak w obozach pracy i różne podejścia dwóch krajów do nich. Rozmawiał i wysłuchiwał przedsiębiorców tych pro i tych anty pracowniczych, pokazał szefów, którzy szanują podwładnych i uważają, że nic by bez nich nie osiągnęli i takich, którzy traktują ich jak wyrobników i konieczne zło. Nie zapomniał o związkach zawodowych w firmach, ich roli i odbiorze społecznym. O roli państwa względem pracowników i pracodawców. Aby zrozumieć sytuację na rynku pracy w Polsce, jego genezie i konsekwencjach, rozmawiał też z profesorem Andrzejem Szahajem, filozofem, profesorem nauk humanistycznych. 

W tej niewielkiej książce wykazał cały przekrój grzechów polskiego rynku pracy, jego szerokie otoczenie i czynniki mające wpływ na jednostajny dyskurs proliberalny, który stoi murem za pracodawcą, pozostawiając pracownika samemu sobie. Autor starał się pokazać, że skutki neoliberalnej gospodarki mają wpływ na człowieka, realnego, który ma swoje życie prywatne, który chce zaspokoić swoje potrzeby i swojej rodziny, który często pracuje ciężko i dużo w zamian otrzymując niewiele. Marek Szymaniak pokazał, że pracownik to człowiek z krwi, kości i emocji, który zasługuje na szacunek, empatię i życzliwość oraz godne warunki pracy i płacy.

Koniec był niejako "plastrem miodu" na wszystkie reportaże związane z traktowaniem pracowników, z ich dolą, brakiem wsparcia i pomocy, zmaganiem się z codzienną niesprawiedliwością. To głosy ludzi, którzy zarządzali ludźmi jako menadżerowie lub właściciele firm i którzy wykazali się empatią propracowniczą.

Aleksy Uchański: "...rozumiem, że jeśli ktoś zarabia 3 tysiące złotych miesięcznie, to przychodzi do pracy o 9.00 i chce wyjść o 17:00. Za takie pieniądze nie uczynią z pracy dominanty swojego życia. Tak wiele widzę utyskiwań na pracowników w ustach pracodawców, tymczasem moim zdaniem pracownicy są zazwyczaj tak kiepscy jak firma, która ich zatrudnia. Jeśli firma nie umie powiedzieć im, jaka jest jej strategia, w jakim kierunku chce, aby się rozwijali, nie daje swoim menedżmentem przykładu ciężkiej pracy, tylko oczekuje wyników, sama nie oferując nic, to ona czyni pracownika kiepskim. Wiele firm tak właśnie działa." (str. 167).

Emilia Osewska-Mądry: "... podkreśla, że zarządzając ludźmi, trzeba przede wszystkim umieć czasem z czegoś zrezygnować, umieć słuchać, a poza tym umieć delegować obowiązki. - Ja bez ludzi jestem nikim. Dlatego trzeba o nich dbać i pracując razem, cieszyć się ze wspólnie spędzonego czasu. Biznes budowany bez tego ma krótkie nogi." (str. 172)

Adam Ringer: "... prowadząc dużą firmę, trzeba uznać dwie rzeczy. Pierwsza - to, że nie jesteśmy najmądrzejsi i są ludzie, którzy wiedzą coś od nas lepiej. Drugi konieczny warunek, aby skutecznie prowadzić dużą firmę, to ustalenie prawa do popełniania błędów. - Pracownik nie może czuć, że jak się nie uda, to będzie opieprz i zwolnienie. Każdy musi mieć prawo się pomylić." (str 177)

prof. Andrzej Szahaj: "Zawsze słyszę ten argument: "Kiedy będziemy bogaci, to zastosujemy model skandynawski". To jest absurd, bo swój model Skandynawowie zastosowali, kiedy byli biedni, czyli w latach trzydziestych XX wieku. Poza tym nigdy nie będziemy na tyle bogaci, aby ta grupa, która tak mówi, przyznała: "Okej, to jest wreszcie czas, abyśmy się podzielili." To się nigdy nie wydarzy. Bogaci będą w swoich oczach zawsze za mało bogaci." (str. 199) Idąc tropem myślenia profesora, to jeśli te zmiany nie nadejdą nie będzie dobrze, bo obecny model kapitalizmu, który rozpowszechnił się w świecie i Polsce, "doszedł do kresu swoich możliwości. Gołym okiem widać jego wewnętrzne sprzeczności, wady i niemożliwe do naprawienia "grzechy"." Brak zmian w Polsce grozi "utrwaleniem pozycji państwa peryferyjnego", zastygniemy nie ustanawiając żadnej nowej jakości, będziemy dryfować. Konkurowanie poprzez niskie płace to pułapka, z której trudno wyjść, bo potrzebna głęboka zmiana uderzy w czyjeś interesy, "... jest spora grupa ludzi, w interesie których leży trwanie w takim systemie, bardzo dla niej korzystnym." (str. 200)

Realizm, który przebija z historii opowiedzianych w książce, jest jej siłą i prawdą, bo któż z nas nie zetknął się z podobnymi historiami, kto nie doświadczył umów śmieciowych, braku szacunku, braku docenienia wysiłku wkładanego w powierzone obowiązki. Ciągle słychać o nierównościach społecznych, o braku perspektyw dla jednych i o zawrotnych zarobkach dla innych. Mówi się o niepokojach  związanych z nimi, ale brakuje chęci poważnej dyskusji w tym obszarze. Niemniej wydaje się, że pracownicy, którzy są ciągle pomijani w swoich prawach, mogą w pewnym momencie wybuchnąć, że przeleje się szala goryczy, bo nowe pokolenie nie chce być tylko podwładnym, chce być partnerem. Oby te zmiany jednak nadeszły spokojnie, bo może nastąpić wielkie zawirowanie społeczne, które uruchomi lawinę zmian, niekoniecznie pokojowych. Bogaci i dysydenci obudźcie się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)