Szukaj na tym blogu

czwartek, 4 lutego 2021

Wrzenie. Francja na krawędzi - Anna Pamuła

 

"W latach sześćdziesiątych wspierałem napływ imigrantów, bo sam przyjechałem z Algierii. Dziesięć lat później byłem za tym, żeby do tych ciężko pracujących mężczyzn dołączyły kobiety i dzieci. Ale potem pojawiły się problemy. To wszystko wina francuskiej edukacji. W Izraelu przez pierwsze sześć miesięcy uczysz się hebrajskiego, potem dopiero dołączasz do wspólnoty narodowej. Francja wzięła wszystkich i od nikogo nic nie chciała." (str. 367)

Książka Anny Pamuły wrze, bulgocze, kipi, pokazuje Francję, która wychodzi poza ramy schematycznego odbioru. Nie jest to kraj ze zdjęć przewodników, to tygiel kulturowo-religijny z narastającymi problemami.

Francja jest krajem laickim, co oznacza rozdział państwa od kościołów. We wszystkich instytucjach państwowych nie wolno używać widocznych symboli jakiejkolwiek religii. Jak mówi sama autorka -"Wolność grupy jest ważniejsza, od wolności jednostki, zaś prawo człowieka do wolności wypowiedzi jest ważniejsze niż prawo kulturowe." W swojej książce porusza szereg różnorodnych tematów związanych z kwestiami kulturowymi, społecznymi, religijnymi, ale przede wszystkim różnego pojmowania wolności. Rozdziały w książce traktują o wielorakich przejawach wolności i podejściu do niego przez społeczeństwo i władze. Zaczyna rozmową z nauczycielką, która uczy dzieci w szkole na przedmieściach Paryża. Do takich szkół chodzą dzieci imigrantów, same najczęściej już urodzone we Francji, głośno kwestionujące jednak prawo do wolności wyznawania religii. Nauczycielka sama emigrantka rozmawia z uczniami w taki sposób, aby pokazać im, że Francja to ich kraj i że powinni się z nim utożsamiać, myśleć o swojej w niej przyszłości. Zadaje im trudne pytania, bierze pod włos, pokazuje, że mogą być kim chcą, bo żyją w wolnym kraju, mówi im, że w Algierii za zadawanie pytań spotkałaby ich kara. Uczy ich przełamywania stereotypów, pozbywania się nietolerancji i wrogości do tych innych, znienawidzonych. Mają szansę porozmawiać ze starszą panią,. Żydówką, która opowiada im o wojnie i jej okropnościach i o pięknie życia w wolnym kraju.

Porusza problem wielożeństwa, które jest zakazane we Francji, ale wciąż w zaciszach domów utrzymywane. Pokazuje mechanizmy, ale też zmiany zachodzące w umysłach kobiet, które nabierają odwagi i uciekają od takiego życia. Przy okazji nie omija tematu "kulturowego" bicia kobiet przez mężczyzn.

Pisze o bestialskim rytuale obrzezywania dziewczynek, który został do Francji "przywieziony" wraz z falą imigrantów z Mali. Powstał cały system rzezania, przekazywano sobie adresy rzezaczek z ucha do ucha matki, aby ich córki były czyste i godne zamążpójścia. Jeśli nie udawało się to we Francji matki zabierały swoje kilkuletnie córki na "urlop" do Mali i tam dokonywano wycięcia zewnętrznych organów kobiecych. Aby rozprawić się z tym rytuałem zastosowano system rozwiązań, które przyniosły efekty: każdy rodzic wyjeżdżający na wakacje z córką do Mali lub innego kraju, w którym dokonuje się "zabiegu" musi stawić się z dzieckiem w przychodni, w której sprawdza się stan zdrowia dziecka, tak samo jest po przyjeździe. Bezwzględnie ściga się i karze kobiety zajmujące się rzezaniem we Francji. Rodzice, którzy dopuszczają do tego czynu skazywani są na kilkuletnie kary więzienia i grzywny. 

Porusza problem podejścia Francuzów do czarnoskórych obywateli, którzy postrzegani są jako ludzie tej gorszej kategorii. Oni sami wolą wyjechać np. do Anglii, w której jest znacznie większa tolerancja "inności", albo zaszywać się w swoich gettach i złościć się na białą Francję.

Pisze o Froncie Narodowym, jego przesłaniu dla Francji, sukcesach i różnorodności jego bardzo zróżnicowanych pod względem przekonań, wyznawanej wiary i koloru skóry zwolenników.

Pisze o fali radykalizmu nasilającego się w ostatnich czasach, poszukuje odpowiedzi na pytanie gdzie tkwi przyczyna tego wzmożenia: "Myślę, że w Bractwie Muzułmańskim, do którego dołączył z Kaderem, odnalazł miłość, której poszukiwał całe życie. Potrzebował jakichś ram, poczucia bezpieczeństwa  (...) Salafizm, jak jak każda radykalna doktryna, daje ci sens życia. Nagle masz nową rodzinę, braci, którzy są gotowi przejechać dla ciebie kilometry, żeby cie uratować przed niebezpieczeństwem." (str. 211) Dla dzieci które nie zaznały miłości w domu, opieki, ciepła domowego jest to wzruszające i atrakcyjne. Opisuje wydarzenia terrorystyczne, które działy się na przestrzeni kilkudziesięcioleci. Z bliska przyglądamy się aktowi terroryzmu dokonanego przez dwudziestokilkoletniego muzułmanina na ludziach niewinnych. "-Chcecie narzucić nam wasz zachodni styl życia, ale każdy kraj ma swoje tradycje." (str.262) Śledzimy rozpisany na osoby i rozprawy proces, czytamy o członkach rodziny i ich relacjach, o agresji w domu i wpływie na rodzinę i poszczególnych członków. Przy okazji autorka pisze o aresztowaniach matek, które wysyłały swoim synom pieniądze do Syrii i wspierały zdaniem rządu francuskiego, tamtejszych terrorystów. O ofiarach aktów terrorystycznych i kompletnego braku pomocy ze strony instytucji państwowych.

Kończy akcentem żydowskim. Francuscy Żydzi są mocno zasymilowani od pokoleń ze swoim krajem, ale od kilku dziesięcioleci zaczęli odczuwać nasiloną niechęć, płynącą ze strony "muzułmańskich" Francuzów. Nie czują się komfortowo i bezpiecznie we własnym kraju. Rząd Izraela otwiera przed nimi swoje drzwi i namawia do przyjazdu do kolebki Żydów. Niektórzy tak czynią, ale rzeczywistość nie jest taka kolorowa jak na folderach reklamowych, często nie mogą znaleźć pracy, życie jest drogie a choć mieszkania są stosunkowo tanie i dostępne wszystkiego nie załatwią. niektórzy wracają, niektórzy żyją w dwóch krajach po trochu, ale woleliby spokojnie żyć we własnym kraju.

Autorka wiedzie nas przez problemy współczesnej Francji wraz z poznanym w samochodzie Ibrahimem. Jego historia przeplata wszystkie powyższe wątki, czasem nawiązując do jego rozterek i opowieści o życiu. Bohater ma problem tożsamości, odnalezienia miejsca dla siebie we Francji, raz kocha ja innym razem złorzeczy na nią, stara się odnaleźć, to znów gubi się z powodu niedostosowania i nierealistycznych oczekiwań. Chce wyjechać, ale nie wile gdzie, bo to w końcu jego podwórko.

Książka mnie bardzo wciągnęła i pokazała obraz nieznanej Francji, nieomal każda jej strona kipi od wydarzeń, dlatego wniosków do wyciągnięcia przez każdego czytelnika można znaleźć wiele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)