Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Klimat to my. Ratowanie planety zaczyna się przy śniadaniu - Jonathan Safran Foer

"Jesteś szczęściarą, że uwierzyłaś." "Wiara nie jest czyś, co można komuś narzucić. Nie da się jej nikomu wmusić, nawet dysponując (...) wręcz niezbitymi argumentami." (str. 32)

Powyższe słowa z książki mogą być wprowadzeniem do wielu problemów ludzi a ogólniej postrzeganiu i podejścia do naszego świata. Autor skupił się jednak w tej książce na klimacie i jego zmianach oraz podejściu ludzi do wiedzy o zmianach klimatu. Autor zastanawiał się co powoduje, że ignoruje/ignorujemy niebezpieczeństwa, których co prawda nie widać czasem wprost tu i teraz i/lub w miejscu zamieszkania, ale o których coraz częściej i głośniej mówi się na forum międzynarodowym. Jednak okazuje się, że "Nasze systemy alarmowe nie są przygotowane do reagowania na bardziej abstrakcyjne zagrożenia." (str. 43) Niemniej punktem wyjścia autora do problemów była wiara w podejściu do otoczenia, podejmowanych decyzji i podejmowanych działań. Okazuje się, że "Działanie może być owocem motywacji, lecz - co bardziej godne uwagi - motywacja może być również owocem działania." (str. 55) Jeśli zechcemy podjąć działanie może one wpłynąć na naszą motywację, a wtedy efekt może przynieść sukces. Samo pogrążanie się w myślach nie daje nic wymiernego, to nic innego jak brak działania i bezczynność, które niszczą świat. Tak jak puste gesty i puste mówienie bez podejmowania realnych działań.

W swojej książce autor zawarł wiele danych i faktów, które pokazują miejsce, w którym jesteśmy jeśli chodzi o zmiany klimatu, uświadamia, jak bardzo niszczony jest świat, i jak mało się tym obecne pokolenie zajmuje. "Nasze sposoby radzenia sobie z kryzysem planetarnym są nieskuteczne. (...) Każdy, kto zna naukę i jest gotów uznać prawdę najbardziej niewygodną ze wszystkich, zgodzi się, że robimy o wiele za mało, zbyt powoli i że obraliśmy kurs na kataklizm." (str. 71)

Autor podaje wiele, konkretnych, obrazowych i "namacalnych" przykładów niekorzystnych zmian, które zachodzą i będą zachodziły w środowisku, poprzez ocieplanie się klimatu, a także ogromny przyrost homo sapiens. "Jestem przekonany, że ludzie muszą opuścić Ziemię - stwierdził Stephen Hawking. - Ziemia staje się dla nas za mała, nasze zasoby fizyczne wyczerpują się w alarmującym tempie". (str. 142) Styl życia wpływa na zużywanie się zasobów, wiadomym jest, że gdyby obecna populacja ludzi (7,5 mld) konsumowała jak przeciętny Banglijczyk "to do zrównoważonej egzystencji wystarczyłby nam glob wielkości Azji". (str. 142) Jeśli konsumowalibyśmy na poziomie przeciętnego Chińczyka to wystarczyłby nam nasz glob. Natomiast, jeśli wszyscy konsumowaliby według wzoru amerykańskiego potrzebowalibyśmy czterech globów! Popełniane są "zbrodnie przeciwko ludzkości" poprzez obsiewanie ziemi kukurydzą i zbożami, które wykorzystuje się do wykarmienia zwierząt, które zjedzone są tylko przez część społeczeństwa, albo przerobione na biopaliwa, podczas gdy około miliarda ludzi głoduje. Niestety ludzkość już dzisiaj żyje na kredyt, Ziemia już nie uzupełnia swoich zasobów, bo przekroczyliśmy o 50% tempo jej eksploatacji, nie odradza się. Jednym słowem piłujemy gałąź na której siedzimy i jesteśmy już moment przed opadnięciem. Zaciągnęliśmy dług pod przyszłość następnych pokoleń, innymi słowy zastawiliśmy nasz dom, nie myśląc o  tym co będzie po nas. Jeszcze możemy podjąć wspólne działanie na rzecz ratowania naszego domu i ocalić go, przy okazji ucząc się jak go traktować w przyszłości, aby nic podobnego nas nie spotkało. "Nikt inny oprócz na samych nie zniszczy Ziemi i nikt inny oprócz nas samych jej nie uratuje. (...) To my jesteśmy potopem i to my jesteśmy arką." (str. 222) Znamy przyczyny i skutki zniszczenia swojej planety, możemy odwrócić proces. Potrzebny jest cały szereg decyzji i działań, systemowych, politycznych, prawnych, ale także indywidualnych, bo każda jednostka, która pociągnie za sobą kolejną jednostkę ma wpływ na realne zmiany.

Prawdziwym wyzwaniem dzisiaj jest zobowiązanie się do "etycznego stylu życia" w niepewnym świecie, w którym to przetrwanie gatunku homo sapiens zależy od jakiegoś rodzaju "ekologicznej przyzwoitości". Dzisiejsze mniej, znaczy więcej dla przyszłych pokoleń, zatrzymanie się w konsumpcji i wiecznym chceniu może wyhamować rozpędzoną ku niebytowi machinę. Co trzeba zrobić, z pewnością ograniczyć spożycie produktów pochodzenia zwierzęcego, ograniczyć otaczanie się rzeczami, które tak naprawdę nie są nam potrzebne, a na pewno nie w takiej ilości, ograniczyć przemieszczanie się, etc. Ograniczmy nasze potrzeby, podzielmy się z innymi, przekażmy dalej, itp.

To kolejna ważna książka tego autora. "Musisz coś zrobić!" (str. 33), śpiesz się bo czas się skończył, a innego świata nie mamy. Autor po raz kolejny wyjaśnia i namawia, aby nie być obojętnym i dołączyć do ratowania swojego domu!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)