Szukaj na tym blogu

sobota, 17 września 2022

Polowanie na małego szczupaka - Juhani Karila

 
"- Nie takie rzeczy na świecie bywajom."
(str. 56) to dla mnie dobre wprowadzenie do książki Juhani Karila, która okazała się zaskakująco wciągającą lekturą o krańcach Europy północnej, które często mogą kojarzyć się tylko ze śniegiem, mrozem i niedostępnymi obszarami. Autor pokazał przeciwieństwo tego wyobrażenia, w tej książce Laponia kipi życiem i walką o nie, potrafi być nieznośnie gorąco, a dodatkowo połączone z watahą nienakarmionych insektów bywa trudne do wytrzymania. W mojej opinii autorowi udało się oddać uroki natury, klimat miejsca, specyfikę zachowań ludzkich. Jego opisy uruchamiały u mnie odbiór dźwięków, zapachów, obrazów, bo używał tak wielorakich opisów fauny i flory, które pobudzały do reakcji. Podobały mi się także wplecione przez autora elementy fantasy, związane z ludowymi wierzeniami, w których pojawiają się wodniki, warwasy, chyłki i inne przedziwne stwory, które wyglądały tak, że nawet trudno było mi sobie wyobrazić. Byłam aktywnym obserwatorem opowieści snutej przez autora. Dałam się ponieść tej fali różnych zdarzeń, nie zadawałam pytań, ale podążałam za jego obrazami, za tajemnicą, za niespełnionymi marzeniami. Zachowałam się jak jedna z bohaterek książki, która nie szukała odpowiedzi, przyjmowała to co się dzieje jako coś najbardziej naturalnego w tej szerokości geograficznej. "Wiedziała, co ludzie potrafią zrobić sobie nawzajem. Jak szalone i dalekosiężne plany potrafią układać, gdy chcą zniszczyć bliźniego. Przekonała się również, co sama jest w stanie zrobić drugiemu człowiekowi, i kto wie, czy nie to właśnie zdumiewało ją najbardziej ze wszystkiego. Dlaczego więc nie mogłoby istnieć coś takiego. Taki chyłek. (str. 115)

Bohaterowie tej opowieści tworzą społeczność, która zna i pamięta losy sąsiadów od pokoleń, to postacie bardzo wyraziste, może dlatego, że nie ma ich zbyt wielu, niemniej każdy ma swoje znaczenie i mocno zarysowaną rolę. Niektórych można odbierać jako dziwaków innych jako "urwanych z choinki", ale wszyscy są w jakiś sposób ponadprzeciętni, wyróżniają się z "tłumu". Świat ludzki i stworów dzieje się równocześnie, nikt niczego nie kwestionuje i niczemu się nie dziwi.

Autor zawarł w tekście także wiele elementów około środowiskowych, wtrącał informacje o zakłóceniach w przyrodzie spowodowanych przez głupie działania człowieka, pochylał się nad losem przyszłości planety. "Powiedział jej, że środowisko przypomina teraz zepsutą sygnalizację świetlną na skrzyżowaniu, światła przełączają się jak popadnie i nikt nie potrafi ich naprawić. Wszyscy się modlą, żeby ustrojstwo całkiem nie padło." (str. 201) "Człowiek wycina zwierzęta w pień z taką samą łatwością, z jaką robi zakupy. Taka jest prawda. Wiecie co oznacza wycięcie gatunku w pień (...) - Wymarcie Nieodwracalne zniknięcie gatunku z powierzchni ziemi. Nieodwracalne lecz nie całkowite, gdyż zostaje po nim pamiątka. Bolesna rana. Wiecie o czym mówię. O szkieletach. O zdjęciach." (str. 199) Czyżby dlatego człowiek w swojej głupocie i egoizmie powołał do istnienia muzea historii naturalnej, w których woli przechowywać pamiątki po żyjących kiedyś, niż dbać o te które jeszcze żyją?!

Podsumowując podobała mi się ta książka, była ożywcza, inna, świeża, zabawna, dowcipna i zaskakująca. Wspaniałe tłumaczenie i wyjaśnienia tłumacza przybliżają do klimatu opowieści. Jest w niej miłość, tajemnica, tęsknota, nieumiejętność tworzenia bliskich relacji, mozolne odkrywanie siebie z drugiej strony lustra, szaleństwo, rytuały, jest w niej wreszcie niezwykłe życie pełne nieoczywistości. W tej książce wielu czytelników może znaleźć coś dla siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)