Szukaj na tym blogu

sobota, 30 marca 2024

Pójdę sama - Chisako Wakatake

 

"Jak się nad tym teraz zastanowić, młodość to synonim ignorancji. Żeby się czegokolwiek nauczyć, trzeba najpierw doświadczyć. Czy w takim razie starość jest synonimem doświadczenia? Synonimem wiedzy?" (str. 30)

Ta skromna, niepozorna książka dla mnie miała spory ładunek emocjonalny. To opowieść o życiu i doświadczaniu różnych jego momentów, przeżyć i wydarzeń. Narastające wspomnienia, które towarzyszą bohaterce i gromadzą się w różnych zakamarkach pamięci. To rozważania nad tym co było i nad tym co dzieje się aktualnie. To pogodzenie z samotnością, bycie ze sobą, odkrywanie siebie. "Nawet nie taka zła ta starość, skoro pozwala zaakceptować dzikie i wściekłe takim, jakie jest - pomyślała Pani Momoko, maszerując. Miło tak spotykać swoje różne ja w drodze do męża na cmentarz." (str. 95)

W książce podążamy za rozważaniami bohaterki o jej doświadczeniach z dzieciństwa i ich wpływie na jej dorosłe losy. O wyborach życiowych i zawodowych, o jej związku, w którym była wiele lat, dzieciach, które próbowała wychowywać łagodniej niż sama była wychowywana. O tym jak sobie jej syn i córka poradzili w swoim życiu. "Czas był bezlitosny. Pani Momoko przywykła do własnej starości. Ale nie chciała jej widzieć u swojej córki. Tylgo nie u niej, chociaż córgę proszę oszczędzić - chciała błagać kogoś, coś,..." (str.36)

Teraz kiedy została sama, bo dzieci poszły swoimi ścieżkami, a mąż zmarł ma czas dla siebie, tylko dla siebie, może oglądać siebie godzinami, rozmawiać ze sobą, po prostu być ze sobą. W przeszłości musiała sprostać tak wielu oczekiwaniom, że nie miała dla siebie czasu. Teraz, kiedy się zestarzała znalazła czas tylko i wyłącznie dla siebie, nie chce się nim dzielić, nie chce do swojego świata nikogo dopuścić, nikt nie jest jej już potrzebny. Własna samotność, na jej zasadach jest najważniejsza. "Jo zobie jezdem paniom i władczyniom." (str. 103) Chciała robić tylko to co jej odpowiadało, bez słuchania innych, wypełniania cudzych norm, wpisywania się w sztywne schematy. Przez cały okres małżeństwa była zapatrzona w męża, wszystko robiła dla niego, był najważniejszy, nie dzieci, nie ona, ale on. Zaprzedała samą siebie, teraz jest już tylko dla siebie.

Autorka poprzez swoją bohaterkę prowadzi czytelnika w podróż jego życia, pozwala zastanawiać się nad własnymi przeżyciami, doświadczeniami, wspomnieniami. Prowadzi po meandrach duszy, pozwala na zadumę, daje czas dla siebie. Momoko mimo starości, braku sił, wystarczającej werwy, chce jeszcze doświadczać dopóki ma czas, chce płynąć tym strumieniem życia, i za to ją polubiłam. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)