Szukaj na tym blogu

czwartek, 29 grudnia 2016

Cynkowi chłopcy - Swietłana Aleksiejewicz


Wojna jest dla mnie złem, wyrządzanym człowiekowi przez człowieka.
 Złem, które pozostawia zgliszcza, pożogę i łzy.

Dostojewski "Żadna bestia nigdy nie będzie tak okrutna jak człowiek, tak wyrafinowanie, tak kunsztownie okrutna".

Decydenci w Rosji nie liczyli się z ludźmi, bo to tylko masa wojenna, było z czego brać, więc władza bez oporów z tego korzystała, a ludzie z biedy, strachu i głupoty wykonywali decyzje, szli ot po prostu....
W II Wojnie Światowej zginęło kilkadziesiąt milionów, w wojnie z Afganistanem tysiące, kolejne tysiące w wojnach "czeczeńskich" a w Syrii? Po co?

Przechodząc do meritum, Swietłana Aleksiejewicz zebrała opowieści ludzi którzy doświadczyli wojny w Afganistanie. Doświadczyli jej bezpośrednio albo pośrednio jako osieroceni przez mężów, córki, synów, matki i ojców.
To są trudne opowieści, pełne bólu, nie zawsze tego fizycznego, częściej nawet towarzyszy im ból wewnętrzny - psychiczny, emocjonalny, egzystencjalny.
Po co tam byłeś - tyle w skrócie zostało im po powrocie - pytanie pochodziło z otoczenia i ze środka. System wysłał ich na tę wojnę, wykonywali rozkazy, a czy słuszne? Jak się okazało po wojnie to był błąd przywódcy. Błąd??? Za ten tzw. błąd zapłaciło swoim życiem mnóstwo ludzi. Całe mnóstwo zostało okaleczonych w sposób zewnętrzny a jeszcze większa rzesza została okaleczona emocjonalnie. Nikt im za to nie podziękował, nie przeprosił, nie wytłumaczył. Spotkali się z szyderstwem, zarzutami, kpiną.
Niektórzy nie potrafili wrócić do "normalnego" życia, niektórzy chcieli zapomnieć, inni zaszyli się w swoich mieszkaniach, pili, palili i nie wiedzieli co dalej, popełniali samobójstwa.
Wojna to jest straszna męska zabawa, a płaczą po niej kobiety, którym wojna odebrała dzieci, mężów, ojców. Ludzie się zabijają, giną, ktoś traci życie, ktoś traci bliską osobę - zawsze niesie stratę.

Wojna w Afganistanie okazała się wojną oszustwem, nikomu nie potrzebnym, za którą zapłacili młodzi rosyjscy żołnierze i cywile afgańscy. Afgańczycy nie potrzebowali "kaganka oświaty" od narodu rosyjskiego, dawali sobie radę bez nich, niestety mocodawcy ZSRR chcieli mieć tam wpływy. Wysłano więc zastępy młodych, rozpalonych wyobraźnią, jakimś celem wyższym, chęcią zostania bohaterem  albo potrzebami konsumpcyjnymi, przecież brakowało w kraju wszystkiego. Rozczarowanie przyszło szybko, bo wraz z przylotem do bazy przerzutowej, gdzie odbierano im własne ubrania a wciskano stare szmaty, nie przystosowane do warunków klimatycznych. W bazach docelowych okazało się, że nie mieli czym walczyć, brakowało zjadliwego pożywienia, zaplecza sanitarnego i medycznego. Szerzyły się choroby: tyfus, szkorbut, dur brzuszny. Szczególnie młodzi żołnierze czuli się mocno zagubieni, często pozostawieni sami sobie, zdani na łaskę i nie łaskę starszych szeregowych i dowództwa które nie zawsze wiedziało co robić.
Propaganda robiła swoje, w Afganistanie zagrzewała do zabijania bandytów, w kraju tuszowała straty i przekaz wojenny, pokazując nasadzenia drzew i budowę nowych dróg. Czyli nic nowego: kłamstwo, nieprawda, oszustwo, jak by tego nie nazwać, zło.

Wojna trwała 10 lat, zanim głośno powiedziano o "zbrodni" i "Breżniewowskiej awanturze", ale to nie wierchuszka zapłaciła za nią, tylko zwykli ludzie. Polegli, przywiezieni w cynkowych trumnach, opłakiwani przez rodziny, okaleczeni, najczęściej ukryli się w domach własnych albo "specjalnych", gdzie nikt ich miał nie widzieć. Nawet Ci którzy wrócili cali, w środku byli "rozszarpani".
Ale chcieli wierzyć, bo przysięgali przecież ojczyźnie, że pojechali tam nie na próżno, że patrzyli na śmierć i czynili śmierć w imię czegoś?! Krzyczeli, żeby im nie zabierać ideałów, wyobrażeń, istoty, ...

Żołnierze stali się ofiarami wojny, bohaterstwo zostało im odebrane, przez podjęte przez Wierchuszkę decyzję, przez naród, który ich się wyparł.

Aleksiejewicz napisała tą książkę,aby pokazać bezmiar nieodpowiedzialności i bezkarności władz, niefrasobliwości wielu uczestników i bestialstwa względem okupowanego narodu.
W książce zawarła mocne treści, chociaż jestem przekonana, że mogła wydobyć na światło dzienne jeszcze mroczniejsze i brutalniejsze fakty, których na wojnie nie brakuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)