Szukaj na tym blogu

środa, 18 kwietnia 2018

Pudle i frytki - Pija Lindenbaum


Pija Lindenabaum była nam znana z kilku książek zwłaszcza z "Nusi i ....". Tym razem autorka bardzo umiejętnie i we właściwym sobie klimacie zabrała się za problem uchodźctwa, zaś bohaterami uczyniła psy.
Książka jest ciekawie i sugestywnie ilustrowana, wymowa obrazów jest miejscami bardziej dosłowna niż tekst, bo ten jest delikatny i raczej rodzi zapytania o szczegóły niż je uwypukla. Pozwala czytelnikom na własne interpretacje tematu i zadawanie pytań.

Ilością ziemniaków, wysuszającym się basenem i niszczejącym domem przybliża czytelnikowi problem biedy i konieczność poszukiwania nowego miejsca do życia. Opisuje trudy podróży w niewygodnej i przepełnionej łódce, niebezpieczeństwa pogodowe, brak pożywienia, utratę nadziei, itd. Pokazuje brak akceptacji ze strony tubylców, do których dopływają wycieńczeni uciekinierzy, na szczęście nie wszystkich.
Naświetla sposoby przełamywania barier nieufności i strachu przed uchodźcami, stawia ich w świetle pozytywnym, jako ciekawych i wnoszących coś nowego w życie stałych mieszkańców wyspy. Daje też nadzieję na przełamywanie niechęci do przybyłych.

Ciekawym zabiegiem w pokazywaniu tych potrzebujących i żyjących w oazie dobrobytu było odróżnienie ich od siebie. Wygodnie żyjącymi zostali pudle, wypielęgnowane, wystrzyżone i eleganckie, zaś uchodźcami kundelki, niemniej noszą one ciekawe elementy ozdobne co tworzy wokół nich aurę inności i ciekawości. Każdy ma coś do zaoferowania i pokazania, podzielenia się czymś nowym i zaskakującym. Warto się otworzyć na inność, posłuchać, obejrzeć, zrozumieć.

Autorka pozostawia temat otwarty do przekazania dalej do dyskusji, przemyśleń, podzielenia się wrażeniami.

To książka warta przeczytania i omówienia z dzieckiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)