Szukaj na tym blogu

środa, 20 czerwca 2018

Pani Stefa - Magdalena Kicińska


-"Mamo, czy to jest książka o Pani Wilczyńskiej?" - zapytało mnie dziecko. Spytacie skąd wiedziało, bo ostatnio zgłębiamy temat bohaterów II Wojny Światowej, min. Korczak, Sendlerowa, stąd zapamiętało. Tak zbiera się wiedzę, nasiąka się nią i korzysta z niej - czytając książki.

A co do tej książki, to wspaniała opowieść o kobiecie niezłomnej, wytrwałej, nieugiętej, odpowiedzialnej i opiekuńczej. To obraz kobiety oddanej dzieciom, ich rozwojowi, wychowaniu, dbałości o siebie i innych. To historia niezwyczajnej kobiety, ale twórczyni nowatorskiego podejścia do wychowania dzieci, współtwórczyni Domu Sierot, organizatorki codziennego życia wspólnoty. Gospodyni, matki, opiekunki, powierniczki, przyjaciółki, mentorki, wychowawczyni, współpracowniczki. Kobiety, która całe życie poświęciła dzieciom i z nimi zginęła w obozie koncentracyjnym. Kobieta skromna, pracująca nie dla zysku, ale dla dobra i ochrony dzieci. Żyła po cichu i w cieniu Korczaka, pozostało po niej niewiele, tym bardziej cieszę się, że znalazła się pisarka, która poskładała (co nie było łatwe) porozrzucane opowieści, skrawki listów, pamiątek, zdjęć, które zostały po Stefanii Wilczyńskiej. Przypomniała o postaci ważnej, bez której historia Korczaka nie byłaby taka sama, a jego praca mogłaby rozbić się o codzienne przeszkody, bo to Pani Stefa dbała o te drobiazgi, z których składa się całe życie.
Cieszę się, że trafiła w moje ręce ta książka, o kolejnej niezwyczajnej kobiecie.

O Stefanii Wilczyńskiej nie wiele wiadomo, a zdobywanie o niej materiałów to było szukanie drobiazgów i scalanie ich w jakieś skrawki, które dałyby zarys człowieka. Urodziła się 26 maja 1886 roku, ale o jej dzieciństwie i młodości, najbliższej rodzinie, relacjach w niej autorka nie znalazła zbyt wielu informacji. Miała rodzeństwo, na pewno brata i siostrę, ojciec zmarł kiedy była nastolatką, z matką utrzymywała bliskie relacje przez długie lata. Dobrze się uczyła, studiowała nawet w Szwajcarii, interesowała się mikrobiologią. Dopiero od 1912 roku kiedy to wraz z Januszem Korczakiem założyła Dom Sierot dla żydowskich dzieci w Warszawie przy ulicy Krochmalnej, można było czegoś się o niej dowiedzieć bardziej szczegółowo wyłonić opis postaci i jej działań. Odkąd osiadła w DS swoje życie związała z dziećmi, ich życiem i wychowaniem. Współtworzyła z Korczakiem nowatorskie metody pedagogiczne. Podejmowała szereg funkcji w Domu i otoczeniu, musiała też dbać o całą sferę organizacyjną. Utrzymywała korespondencję ze swoimi wychowankami, wspierała ich radami i doświadczeniem. Ta korespondencja, umieszczona w książce dała obraz kobiety, dla której dzieci były najważniejsze, pomaganie im było dla niej misją i celem życia. Troska o nie trwała na długo po ich wyjściu z Domu, a często "towarzyszyła" im także w dorosłości. Cieszyła się z ich radości, cierpiała kiedy i oni cierpieli. Patrzyła jak borykają się z codziennością, jak zakładają rodziny, jak radzą sobie z wewnętrznymi rozterkami. Urzekła mnie jej korespondencja z Fejgą Lifszyc, którą odwiedzała też w Izraelu. Dzięki tej korespondencji poznajemy historię powstawania Izraela jako państwa, kibuców jako idealnej wizji życia społeczeństwa. Treść korespondencji pokazała też jakie relacje łączyły Panią Stefę z Fejgą, że obdarzała ją matczyną troską i miłością, doradzała, pokazywała swoje spojrzenie na jej rozterki. Bardzo głębokie, tkliwe i serdeczne słowa, które mnie rozczuliły i rozrzewniły.

Podsumowując wraz z kolejnymi stronami następował wzrost podziwu dla bohaterki książki Magdaleny Kicińskiej. Dzięki autorce bohaterstwo i rola Stefanii Wilczyńskiej została odkopana, przypomniana i przywrócona. To wielka Polska, o której warto pamiętać. Choć według wychowanków: "Żyła tak, jakby jej nie było" autorka włożyła wiele wysiłku i talentu aby przekazać jak najwięcej z jej skromnego życia. Tchnęła w postać kobiety, która chciała po sobie zostawić jak najmniej, która uznawała za najważniejsze dbanie o dzieci, a zupełnie nieistotne o siebie, która za swoją pracę nie pobierała pensji. Prawie jej się udało, ale dzięki autorce znów "wyszła" z ukrycia.
Magdalena Kicińska popełniła swój debiut wielce udanie, szukała, rozmawiała, dopełniając wszystko założeniami. To wciągający reportaż, pełen emocji i poczucia misji, tworzenia czegoś ważnego, przy okazji obrazu z przerażającego czasu: biedy, niesprawiedliwości, strachu i prześladowania. Oddaje wszystko co ważne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)