Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 30 lipca 2018

Międzymorze. Podróże przez prawdziwą i wyobrażoną Europę Środkową Ziemowit Szczerek


Podróżowałam z autorem i była to niebanalna wyprawa przez kontynent Europejski. To druga książka tego autora przeczytana przeze mnie, chyba jeszcze ciekawsza. Autor tworzy oryginalny styl językowy, pełen swoistych "słowotworów" porównań, barwnych i jaskrawych; elastyczny i plastyczny.
Tym razem to była wyprawa dawnych urojeń, niedzisiejszych marzeń, jutrzejszych wizji, a tu i teraz raczej obserwacji. Była to podróż intelektualna, historyczna i poznawcza, bo Ziemowit Szczerek nie jeździ po Europie, żeby sobie pojeździć, ale żeby skonfrontować, zrobić antropologiczne i kulturowe wiwisekcje wizji, zamysłów i dążeń. Daje czytelnikowi pod rozwagę różne pomysły, np. zakładający istnienie wielkiego słowiańskiego centralnego regionu, bez ziem zachodnioeuropejskich. Wyobraźni można puścić lejce, ale czy i jak możliwa byłaby ich realizacja. Niemniej Józef Piłsudski, używając dzisiejszego języka, promował ideę Międzymorza jako przeciwwagę dla potęgi Rosji i Niemiec. Z wielu względów nie udało się, bo ludzie jednak przywiązani są do swoich naznaczonych na mapach miejsc, zwą je ojczyznami i pilnują niepodległości, przeszkodą były też działania wojenne. Choć pierwotna idea upadła, to od czasu do czasu powraca w dyskusjach i choć każdy ma różne wizje tej idei, mniejsze lub większe, mówi się o nich. Wizja wielkiej słowiańskiej międzymorskiej ojczyzny jest fantasmagoryczna, ale w sam raz do hipotetycznych rozważań.

Ziemowit Szczerek, w swoim stylu jeździ, wypytuje, przystaje na krótkie pogawędki, wymienia spostrzeżenia, wysłuchuje. Podgląda narody Międzymorza pod kątem podobieństw i różnic, konfrontuje warunki życia w słowiańskich krainach. Zbiera opowieści, przykłada do nich lupę i pokazuje to co zobaczył. Autor choć nie omawia krajów zgodnie z jakimś schematem, to stara się pokazać zależności między nimi. Czasem stylem "rozbieganym" wskazuje niezaprzeczalne połączenia, szyte grubszymi lub cieńszymi nićmi. Wydobywa z czeluści stare plemiona słowiańskie przysypane przez germanizację, czy inne kultury. Uwypukla pewne cechy wyróżniające się, a innym razem znajduje wspólny mianownik dla większości.

Dla mnie Ziemowit Szczerek wyróżnia się wśród reporterów, jego wybory tematów, sposób zmierzenia się z nimi, styl opisywania, przybliżania, oswajania, jest niebanalny, inny, bo w swoich książkach pokazuje zwyczajność, codzienność, współczesność. Nie kreuje rzeczywistości tylko stara się wiernie oddać to co zasłyszał i zobaczył. Nie wstydzi się przyznać do odwiedzania Lichenia i odnajdywania w nim polskiej duszy. Troszczy się o swój kraj, rysuje przed nim kręte ścieżki, ale prowadzące jednak do zbliżania się z Zachodem, bo choć nie bez wad, może dać nam więcej niż Wschód. Dzięki Zachodniej Europie mamy szanse być postrzegani mniej jako dziki Wschód i dalej się rozwijać. Autor w końcowych akordach uwrażliwia czytelnika, zwraca jego wzrok na podsuwane schizofreniczne wizje, na duchy i strachy, bo one mogą zapędzić nas w zaułki, które znamy z historii i to całkiem niedalekiej. Sugeruje rozsądne wybory ścieżek prowadzących w zachodnią stronę, jako opcję dającą bezpieczeństwo i rozwój, a nie zamordyzm, nienawiść i ciemnotę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)