Szukaj na tym blogu

czwartek, 5 lipca 2018

Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo - Marek Rabij



Ta książka długo stała na mojej półce, ale kiedy już powzięłam postanowienie, że czytam to zrobiłam to szybko. Potem przekazałam ją kolejnym osobom do czytania. To książka, która powinna trafić do szerokiego grona odbiorców, aby pobudzić ich refleksje przy nabywaniu kolejnych szmatek, które za chwilę rzucą w kąt i nie spojrzą na nie ponownie.

Autor opisał realia życia w Bangladeszu, w szczególności przyjrzał się przemysłowi odzieżowemu u jego źródła. Pokazał jak szyje się dla zachodnich firm: sieciówek i tych bardziej "elitarnych". Opisał pokrótce realia przemysłu odzieżowego, a zrobił to bez zbędnego epatowania, wbijania szpilek w emocje, twardo i rzeczowo, nie wskazując, nie oceniając, nie ukazując własnych opinii.Pozostawiając wnioski i przemyślenia czytelnikom.

Motywem przewodnim był tragiczny wypadek, który zdarzył się w stolicy Bangladeszu –Dhace w 2013 roku. Tego dnia zawalił się budynek Rana Plaza, w którym zginęło w zależności od szacunków od około tysiąca do sześciu tysięcy pracowników szwalni szyjącej dla różnych zachodnich marek odzieżowych. Po tym zdarzeniu zahuczało w prasie, w organizacjach humanitarnych, przedstawiciele wielkich sieciówek "zainteresowali" się losem pracowników szwalni. Odbyły się spotkania z rządem  Bangladeszu, pokazywano światu, jakie w tej sprawie zostaną podjęte działania mające na celu poprawę warunków pracy, itp. Wszystko to po to, aby uciszyć, zamydlić oczy, uspokoić sumienie.
Tak naprawdę inwestowanie w lepsze warunki pracy tych, którzy obniżają koszty produkcji odzieży i nabijają sakiewkę nasyconym już i tak bogactwem biznesmenów, nie leży w niczyim interesie, ani rządu, który też nabija sobie portfele ściąganymi podatkami, ani właściciele szwalni, ani właściciele sieciówek. Wszyscy chcą zarabiać jak najwięcej, więc po to przenosi się szycie w najbiedniejsze i najciemniejsze rejony świata, aby nikt nie wtykał nosa w warunki pracy i płacy ludzi na najniższym stopniu drabiny. I tak dobrze, że ktoś dał im pracę, dzięki temu jeszcze jakoś żyją. Rozdmuchiwanie afery może spowodować przykre konsekwencje, zwłaszcza dla najbiedniejszych, bo giganci odzieżowi chcą pieniędzy i nie zaprzestaną poszukiwania możliwości cięcia kosztów. Mogą znaleźć tańszy kraj, w którym nie będzie żadnej ochrony, pomocy, kontroli.

Autor ukazuje brutalne realia rynku odzieżowego, o którym tak naprawdę decyduje konsument, któremu zależy na taniej odzieży w wielkich ilościach. Jeśli nie byłoby popytu to i podaż zmieniłaby swój poziom. Obecny przemysł odzieżowy to kolejny obszar ukazujący zachłanność jednych i upadek drugich. Wykorzystywanie słabszych i nadmierne obrastanie w bogactwo tych już nasyconych. To złożona materia, począwszy od kreatorów mody, ludzi lansujących jakieś style i "mody", napędzające reklamy, "must havy", blogerki, strategie marketingowe, itd, itp. Człowieku zachodu - masz się stroić, być modnym, trendy, na czasie, nie ważne czyim kosztem. Wszystko po to, aby jak najwięcej ZAROBIĆ, posiadać, zyskać. To jest możliwe, ale kosztem tych innych, tych u podstaw, u dołu, w podziemiu.

 Książka pokazująca dzisiejszy realizm rynku odzieżowego; zachowania konsumenckie, kreowanie popytu i podaży. To kolejny przykład na to jak bogaty zachód korzysta z biednego wschodu, jak bogaci się jeszcze bardziej nie dbając o innych, jak tuczy się na nieszczęściu innych.
To kolejny niepokojący obszar nierówności społecznych. Warto przeczytać i zastanowić się co ja mogę zrobić, aby pomóc zmieniać ten stan rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)