Seria: Wojny dorosłych - historie dzieci
Kolejna bardzo udana opowieść z tej serii, doświadczonej już w pisaniu opowieści wojennych Doroty Combrzyńskiej-Nogali. To pięknie i delikatnie napisana historia kilkuletniej Kazi, mieszkanki Gródka Jagielońskiego, wsi na terenie dzisiejszej Ukrainy. Autorce udało się uchwycić piękno codziennego życia i wydarzeń świątecznych w wielonarodowej społeczności. Opisała rytuały związane ze zmieniającymi się porami roku, świętami w różnych religiach, odkrywanie różnorodności otoczenia i zachwycenia nad nimi. Dzieci korzystały ze wszystkiego co otoczenie im ofiarowało.
Książka pokazuje, że dla dzieci sprawy są bardziej proste, bo albo się kogoś lubi i zabawę z nim, albo nie i nie jest istotne jakiej jest się wiary i narodowości. Różnorodność traktuje się jako zwyczajność, ale tym bardziej interesującą. Natężenie różnych rytuałów rozbudza ciekawość i zapełnia czas zmiennymi wydarzeniami. Opisane trzy lata przed wojną dają ogląd sytuacji i relacji międzyludzkich panujących wśród wielonarodowej społeczności.
Po wybuchu wojny w 1939 spokój i zaufanie zostaje zburzone. Nikomu nie trzeba ufać, jest głodno i chłodno, ludzie zabijają innych ludzi, co jest dla dzieci nie zrozumiałe. Nagle jedni znikają z dnia na dzień - Żydzi, przyjaciele stają się wrogami i bandytami - Ukraińcy, inni nie chcianymi uzurpatorami - Polacy. Wojna to zło, które dzieci jakoś starają spacyfikować, zamalować, ubarwić. Mimo strachu dzieci starają się wymyślać jakieś zabawy, które dadzą namiastkę normalności i radości.
Po zakończeniu wojny, nie pytani o zdanie a tym bardziej zgodę zostają przesiedleni na tereny zamieszkiwane do tej pory przez Niemców. Zimą w bydlęcych wagonach jadą w nieznane. Zastają tam ludzi mówiących niezrozumiałym językiem, przerażonych, ale dobrze wyposażonych w domostwa, sprzęty rolnicze. Dzieci znowu nie zważają na bariery językowe, kulturowe i wyznaniowe próbują zakolegować się z rówieśnikami, poznać ich zabawy, język, zwyczaje. Ludzie starają się jakoś zrozumieć sytuację innych, zwłaszcza kobiety pomagają i zostają wspomożone, rozumieją gnębiące ich rozterki strachy o dzieci, rodzinę, zdrowie, byt codzienny.
Czas leczy rany, ludzie przyzwyczajają się do nowych okolicznościach, w tych starszych zostają zadry, pamięć, wspomnienia, w tych młodszych codzienność wymusza racjonalne działania dla rodziny, zaś dzieci najszybciej przyjmują nowe i zżywają się z nowym miejscem, które staje się po prostu ich kolejnym domem.
To trudne doświadczenia Polaków dla których po wojnie decyzją innych zabrakło miejsca w ich wsi, mogli albo zmienić narodowość albo dom. Przeżycia trudne, niebezpieczne a czasem traumatyczne, ale opisane w ciekawy sposób, aby dzieci miały obraz sytuacji i zrozumiały minione wydarzenia. To książka o czasach minionych, ale opisana współczesnym językiem i opowiedziana barwnymi ilustracjami, w sam raz na omówienie w szkole albo w domu.
Książki to dla mnie marzenia, źródło wiedzy, pasja i moc. Książki to oczekiwanie na niewiadomą, na tajemnicę, na romans bez pokuty. Wierne, dostępne i otwarte na nowe doznania. To uzależnienie, bez skutków ubocznych, zbędnych emocji i pretensji. Książki to dla mnie ciągle napełniające się źródło, nie wysychające, wystarczy tylko chcieć czerpać, a na razie mam ogromną ochotę.......
Szukaj na tym blogu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)