Książki to dla mnie marzenia, źródło wiedzy, pasja i moc. Książki to oczekiwanie na niewiadomą, na tajemnicę, na romans bez pokuty. Wierne, dostępne i otwarte na nowe doznania. To uzależnienie, bez skutków ubocznych, zbędnych emocji i pretensji. Książki to dla mnie ciągle napełniające się źródło, nie wysychające, wystarczy tylko chcieć czerpać, a na razie mam ogromną ochotę.......
Szukaj na tym blogu
poniedziałek, 17 czerwca 2019
Laleczki skazańców. Życie z karą śmierci - Linda Polman
Stany Zjednoczone Ameryki szczycą się tym, że są najbardziej demokratycznym i stojącym na straży demokracji w świecie krajem. Jednak w swoim wolnym, demokratycznym, nowoczesnym i bogatym kraju utrzymują karę śmierci, a w niektórych stanach wręcz szczycą się nią. Oburzamy się słysząc, że w krajach muzułmańskich kamienują, wieszają, rozstrzeliwują ludzi, niemniej dzieje się to w krajach zniewolonych i niedemokratycznych, gdzie wykładnią prawa jest święta księga. Piętnujemy te skrajne przejawy okrucieństwa i zacofania, krzyczymy i oburzamy się. Niemniej jednak, kiedy kilkaset osób oczekuje w USA na wykonanie kary śmierci nie dziwimy się, nie krzyczymy, tym bardziej, że dzieje się to w kraju szczycącym się wartościami wolności i demokracji. W tym kraju ludzi skazuje się na karę śmierci nadzwyczaj łatwo. W tym kraju mieszka wielu najbogatszych ludzi na świeci i rzesze żyjących w nędzy i niebezpieczeństwie i to właśnie ci drudzy są mieszkańcami cel śmierci.
Wiedziona ciekawością sięgnęłam po książkę Lindy Polman, która opisała specyfikę wymiaru sprawiedliwości w USA, w szczególności skupiając się na skazanych na śmierć. Soczewka skierowana była na Teksas, który to stan piastuje najwyższe miejsce w ilości wyroków śmierci. Pokazała także wielowarstwową otoczkę systemu "sprawiedliwości": statystyki, specyfikę, zwyczaje, rytuały, bezwzględność, absurdy, naciąganie, hipokryzję, itd.
Autorka poświęciła tej książce długi czas, nie śpieszyła się z opowieściami, towarzyszyła swoim bohaterom latami, kontaktowała się z nimi, spotykała, odwiedzała. Z kart łatwo wyczytać uważność, którą otoczyła swoich bohaterów, wnikliwość w przyglądaniu się systemowi sprawiedliwości i zgłębieniu przyczyn skali skazańców. Wszystko to dodaje książce ważnego brzmienia i ciężaru. Holenderka zaczęła wręcz romantycznie, od kobiet, które korespondują z więźniami, często ich odwiedzają, bo są ich jedynym kontaktem, czasem też wychodzą za nich za mąż. Te kobiety kierują się oczywiście różnymi potrzebami fizycznymi i emocjonalnymi. Autorka pokazała też ewaluację tych kontaktów na przestrzeni lat, w latach dziewięćdziesiątych był to rodzaj pomocy, ofiarowania, znalezienia sobie celu, sensu, itp. Obecnie jest to zabawa, moda, nowy post w sieci. Kiedyś kontakt trwał najczęściej do czasu śmierci skazanego teraz, fanki morderców "skaczą z kwiatka na kwiatek", albo są z nimi krótko, aby już nie powracać, raczej dla nowej zabawy, historii, wpisu. Niemniej, te najtrwalsze i wierne mają niemalże rytuały korespondencji, wizyt i spotkań. Kobiety kontaktują się też między sobą, dzieląc się różnymi sprawami. Często ich zaangażowanie to trud i poświęcenie, ale robią to, widząc w tym sens i cel.
Autorka opisała szczegółowo życie więźnia z wyrokiem śmierci, jego warunki bytowe, możliwości, prawa, obowiązki. Dzięki rozmowom z kobietami i posiadanym listom opisała cele i ich wyposażenie, co jest dozwolone a co zakazane, jak więźniowie są karmieni i czym, jak leczeni, albo nie leczeni i dlaczego. Opisała też szczegółowo ostatni etap więźnia przed egzekucją, dzień po dniu przybliżała czytelnika do dnia ostatecznego, który opisała dokładnie co do minut. Opisała rytuały, w tym ostatni posiłek. Przybliżyła historię i sposoby wykonywania kary śmierci, wady, zalety i problemy.
Wszystko się zmienia, ale jak pokazuje autorka nie system sprawiedliwości w USA, ten żyje własnym życiem, rządzi się własnymi regułami, jest zepsuty, zależny, zakłamany. I tym szerokim kontekstem zajęła się autorka na kolejnym poziomie wtajemniczenia czytelnika w arkana sądownictwa USA. Naświetliła różnice w podejściu do przepisów, skazanego, obrony, prokuratora i sędziego w poszczególnych stanach.
Przybliżyła też środowisko, z którego ludzie najczęściej trafiają do cel śmierci. W swoich opowieściach szczególną uwagę poświęciła "fortyfikacji" więzienia Polounsky w Teksasie oraz miasteczku i mieszkańcom Huntsville. Nie omieszkała wspomnieć jakie koszty są związane z utrzymaniem kar śmierci i wykonywania wyroku.
To ciekawie poprowadzony reportaż, z którego wyłania się prosty przekaz dotyczący kary śmierci, bez oceniania, rzeczowo i konkretnie. Autorka podała fakty zaś wyciąganie wniosków pozostawia czytelnikom. Tą książkę czyta się z zainteresowaniem, pozyskując nowe informacje i przemyślenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)