Szukaj na tym blogu

czwartek, 27 sierpnia 2020

Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy - Swietłana Aleksijewicz

 "Dzieciństwo skończyło się z pierwszymi strzałami... . We mnie żyło jeszcze dziecko, ale już wespół z kimś innym..." (str. 160)

Swietłana Aleksiejewicz tym razem utkała książkę z opowieści, wspomnień lub skrawków pamięci osób, które w chwili ataku wojsk niemieckich na ZSRR były dziećmi w różnym wieku, bo i dwulatkami i czternastolatkami. Te "utwory", jak to nazwała autorka były oddaniem swoich uczuć z tamtego czasu, solowym śpiewem, który zebrał się w chór. Wybrzmiały w nim alty, soprany, tenory i basy, różne barwy, różne tony. Każdy uczestnik tych głosów był przedstawiony z aktualnego nazwiska i zawodu oraz wieku w momencie wkroczenia wojsk hitlerowskich w ich dzieciństwo. 

Autorka jest doskonałą słuchaczką zatem nie wtrąca ani jednego słowa do wypowiedzi swoich bohaterów. Ci zaś przenoszą czytelnika w swój świat dziecięcy, zapamiętanych chwil przed tym strasznym wydarzeniem, mordęgi w trakcie wojny i jakiś chwil po niej. Te opowieści mogą mieć swoje przekłamania, historyczne i emocjonalne, bo zdarzyły się wiele lat temu a poza tym dla dzieci wszystko: ludzie, rzeczy i sprawy miały inną wartość, istotę, miarę i wagę. Towarzyszyły im inne uniesienia, potrzeby, cele i marzenia. Opowieści dorosłych często idealizują dzieciństwo, wspomnienia wydają się ciekawsze niż tu i teraz, czas zaciera zdarzenia, przed oczami pozostają kontury, niemniej takich zdarzeń jak wojna i wszystko co z nią związane nie da się zapomnieć, wydrzeć z pamięci, zasypać popiołem, kurzem, itd..

"Siadamy i zastanawiamy się, czy moglibyśmy zjeść mysz (...), gdybyśmy złapali. Czy sikorki są do jedzenia? A sroki? Dlaczego mama nie ugotuje zupy z tłustych żuków?" (str. 52)

Czytając książkę mogą pojawić się łzy, bo oczywiście samo zderzenie dziecka i wojny jest straszne i smutne. To kolejna książka, która pokazuje kierunek, w którym nie należy podążać. Warto z całych sił dbać o to, aby takie okropne wydarzenia nie miały miejsca w naszych ojczyznach, aby dzieci nie musiały oglądać rzeczy, które nie są dla ich oczu, aby nie uczestniczyły w działaniach, które dziecięce nie są, aby nie cierpiały, bo nie zasługują na nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)