Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 października 2020

Dżentelmen w Moskwie - Amor Towels

 "Dżentelmen w Moskwie " to pokaźnych rozmiarów książka o arystokracie rosyjskim, któremu za sprawą sądu przyszło żyć w najlepszym, moskiewskim hotelu, Metropol, w czasach największych, krwawych przemian i czystek w Związku Radzieckim. "Czerwony terror" szalał, zaś główny bohater mieszkał w miejscu, do którego docierało niewiele z rzeczywistości, żył życiem z bajki, pośród zewnętrznej burzy miał w hotelu oazę spokoju i dobrobytu. Innymi słowy żył na bogatej wyspie w morzu biedy.  Mam kłopot z tą książką, bo choć autor operuje zręcznie słowem, ma wyobraźnię, to książka mnie nie porwała. Być może czytając tą książkę trzeba się wznieść na wyżyny wyobraźni, odrzucić świadectwa historyczne i fakty, zawierzyć tylko i wyłącznie pięknu słowa. Też nie do końca, bo choć słowa piękne, to bardzo ich dużo, akcja, monologi, działania głównego bohatera wyciągnięte ponad miarę. Niektóry fragmenty dłużyły mi się, niektóre trąciły banalnością, a nawet miejscami myszką. Niewątpliwie książka okazała się dla mnie przesłodzona i oderwana od rzeczywistości, co może nie byłoby niczym złym w innych miejscach i czasach, ale nie w ZSRR Stalina. Jakoś nie mogę tego pogodzić z historią. Poza tym arystokrata, ukarany zamieszkaniem w najlepszym hotelu, to bajka.W tamtych czasach takich jak hrabia skutecznie się pozbywano. Podsumowując ładnie wydana, może być ciekawa dla wielu czytelników, dla mnie za dużo treści i fantazji.

Skazaniec to hrabia Aleksander Rostow, arystokrata, erudyta, światowiec, dżentelmen z nienagannymi manierami, pomieszkujący w różnych europejskich miastach, mający różne znajomości. To człowiek rzeszy przymiotów, opisany w w samych superlatywach. Przyczyną skazania na dożywotnie uwięzienie w Metropolu było napisanie przez niego antyrządowego wiersza. Hrabia zostaje zakwaterowany na szóstym piętrze w niewielkim pomieszczeniu. Jednak należał on do osób, które nigdy się nie poddają, nie tracą dobrego humoru i rezonu. "Osadzony" zaczął wręcz "nieme panowanie" nad hotelem. Ma w nim wszystko czego człowiekowi z wyższych sfer potrzeba, od usług do przyjemności. Ma tam swoich oddanych ludzi, poznaje też kolejne jak się okaże ważne dla siebie osoby, żyje życiem niezwykłym. Swoim ujmującym sposobem bycia oczarowuje otoczenie, swoim obyciem i manierami zdobywa serca i zrozumienie, swoją umiejętnością przystosowywania się do różnych okoliczności zaskakuje. Jest zawsze i dla każdego kulturalny, życzliwy i pełen szacunku, jest mentorem, przyjacielem, kompanem. Można odnieść wrażenie, że hrabia nie jest więźniem, niemniej autor od czasu do czasu, zdawkowo przypomina o tym. 

Mimo tak wielu stron autor nie zadał sobie trudu pogłębienia uczuć Rostowa, jego sytuacji osobistej, trudu wychowywania córki w takich specyficznych warunkach. Książka wydaje się powierzchowna, dotykająca jedynie opuszkami palców czegoś co jest gdzieś pod powierzchnią. Wzbudza uśmiech, ale niewiele poza tym.

Podsumowując, jest to bohater, który wzbudza sympatię, zainteresowanie, zazdrość, że można być takim ideałem, dobrym i oddanym człowiekiem. Z drugiej strony całość jest tak odrealniona, wzniesiona na wyżyny fantazji, że trudno mi było spokojnie ją przyjmować. Monotonia i jej obszerność nie przydały jej mojej przychylności. Ogólnie warta przeczytania, zwłaszcza jeśli potraktować ją jak metaforę, piękne złudzenie, w najgorszych czasach, jakie człowiek zgotował człowiekowi. Ta książka może dodać otuchy, bo opisuje idealnych ludzi, w cudnej, sielskiej atmosferze, nie poddających się przeciwnościom, wręcz wzmacniających się wzajemnie w trudnym położeniu. Warto spróbować, ale zapewne opinie będą różne na jej temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)