Szukaj na tym blogu

czwartek, 19 listopada 2020

Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli - Radek Rak

 

"Kto nie ma serca, ten nie może spotkać samego siebie, więc nie może być nikim, nawet samym sobą.(...) Ludzie to dziwne istoty i potrafią się obyć bez serca..." (str 84)

Zaczytałam się w tej oryginalnej opowieści Radka Raka, która plecie się wokół faktów, mitów, snów, bajania, ówczesnych realiów, legend, prawd i tak na zmianę. Można się w niej zagubić i nie odnaleźć, ale można też poddać się jej nurtowi i płynąć, czerpać i brać dla siebie ile się lubi i chce. To pięknie napisana baśń dla dorosłych, która garściami czerpie z ludowych przekazów, odniesień i opowieści. Pełno w niej onirycznych światów, dobra, zła, natury, przyrody i oczywiście historii. Ożyły w niej węże, wiedźmy, diabły, drzewa, znachorzy, ludzkie pobudki, potrzeby i mroczne zachciewajki. Słychać jak szumi las, jak szemrzą potoki, jak żyje przyroda. Można pochodzić po górach, powłóczyć się po lasach, pooddychać powietrzem Beskidu, powrócić do miejsc i spojrzeć na nie inaczej. To fantastyka z wątkiem Galicyjskim, bo o rabacji, która miała miejsce w 1846 roku, a której prowodyrem był Jakób Szela, chłop, któremu przelało się okrucieństwo panów i wziął na nich odwet.

"Powiadają, że najłatwiej uwierzyć w to, co nieprawdopodobne, i zaakceptować to, czego zaakceptować się nie da." (str. 319) O czym ta książka o zmianach, które są stałym elementem naszego życia, o przemianie głównego bohatera, o historii z innego punktu widzenia i o baśniowości, która jest żywa tylko nieco przysypana nowoczesnym zachwytem. To pięknie napisana i skomponowana powieść fantastyczna. Przemówiła do mnie treść, pomysł, język, kompozycja i miejsce. Niezmierzona wyobraźnia autora, która czerpie z wielu źródeł, wydobywa na karty książki niepowtarzalne opowieści. Historia, którą wykorzystał autor jest znana, ale on obudował ją w warstwy nieoczywiste, głębsze, szersze, być może nieprzyswajalne, ale też niepowtarzalne, rzucające inne światło na to co niby znamy. Jego interpretacja pozwala spojrzeć na tło historyczne jeszcze pod innym kątem, dopisuje do znanego okrucieństwa i potrzeby zemsty kontekst, powody i motywacje. Jego historia nie jest ani do końca biała, ani czarna. To opowieść o potrzebie zmian i poszukiwaniu tożsamości, o potrzebie wydobycia się z całkowitego upodlenia, niebytu, pogardy, zdeptania, nieistotności, zależności, o życiu, o człowieczeństwie.

Autor pokazał w swojej książce bardzo plastycznie role i pozycję chłopa w tamtym czasie i miejscu. Codziennością była ciężka praca przez wiele godzin, bez odpoczynku i treściwego posiłku. Chłop miał pracować i pracować, każdą chwilę oddawać pracy na rzecz swojego pana, miał ograniczone "prawa" do minimum, z chłopa ściągano wszelkie możliwe daniny, jednym słowem był dziadem, który zawsze był na straconej pozycji. Spotykały go kary, upodlenie i pogarda, która była swoistym "przywilejem" panów, była wręcz orężem niesionym z chlubą, wyróżnikiem statusu, to pogarda pozwalała traktować poddanych jako nic wartościowego.  "Bo tylko taki język cham zna: kija, batoga, a czasem stryka. Cham po ludzku nie zrozumie, bo to bydlę, nie człowiek." (str. 387) Cham miał pracować dla pana taka była jego rola i przeznaczenie, był totalnie od niego zależny, pan mógł chłopem rozporządzać jak mu się żywnie podobało. Polscy panowie w Galicji żyli w przekonaniu, że tak musi być, bo inaczej poupadałyby ich majątki, zaś chłop zapiłby się, bo nie zdolny jest do niczego oprócz pracy w polu. Fanaberie o jakich słyszeli, że gdzieś u Niemców chłopi nie płacili pańszczyzny, czy mogli się uczyć kwitowali oburzeniem i stwierdzeniami, że chamom szkoły nie są potrzebne, bo mogliby popaść w pychę. Cham nawet szkolony nigdy nie dorówna panu, bo stworzony został do służenia. Czy warto zatem marzyć skoro to wszystko ułuda i mgliste zwidy: Tylko panowie mieli prawo do nauki, a i ona często nie była w poważaniu: "Wszystkie mrzonki o sprawiedliwej i wolnej Polsce, Polsce dla wszystkich, bo takiego kraju nigdy nie będzie, i zawsze będą panowie, którym żyje się dobrze, i zawsze będą chamy, którym żyje się źle. Wszystkie przeczytane książki, które niczego go nie nauczyły.." (str. 436). Jedyną rozrywką dostarczaną chłopom była wódka, która miała przyćmić ich problemy, otumanić, ale i za nią musieli zapłacić karczmarzowi. Przykład płynący od panów wbijał chłopów w ziemię, chętnych na ucieczkę, zmianę było niewielu, a złapani ponosili srogą karę. Jednak nawet w najbardziej uciśnionej duszy potrafi przelać się czara goryczy i ta była udziałem bohatera książki Jakóba Szeli. Radek Rak pokazał chłopaka, który należał do najniższej hierarchii wiejskiej. Jego pozycja była jakby symbolem najniższej nędzy życia chłopskiego wówczas. Autorowi nieomal namacalnie udało się pokazać biedę, ubóstwo, dziadostwo, które było codziennością chłopów. 

Radek Rak pokazał też stosunek włościan i szlachciców do swojej porozdzielanej ojczyzny. Pokpiwanie, szydzenie i cynizm, naśmiewanie się z powstań i rewolucji w zaborze rosyjskim. "Warszawa to brudny wrzód, więcej tam ma do powiedzenia Żyd, Niemiec i Ruski niż prawdziwy Polak. Niech się więc w Warszawie dzieje, co chce. Prawdziwa Polska to folwark, konik i szabla. W Warszawie Polak udusi się i zgnije." (str. 305) Trzymali się tych swoich majątków, bo byli tam panami, mogli wszystko i czuli się w tej władzy bezkarni. Egoizm szlachty był od dawna rozdęty, to przez niego Polska straciła niepodległość, a i w czasach zaborów nic szlachta nie pojęła, dalej tkwiła w swoich "państewkach", bo w nich miała wszystko co było  potrzebne im do świetnego życia. Nie chcieli zmącić tego dobrostanu. "Żadne polskie powstanie na wschód od Wisły nie uda się nigdy, bo Polaków Bóg przeklął za warcholstwo i głupotę, i dobrze im tak." (str. 410) Polak niczego z historii nie wyciągał, nie uczył się, był krnąbrny i głupi. Niestety historia kołem się toczy.

Wybierając takiego bohatera swojej książki Radek Rak przywołał z ukrycia wstydliwe i tragiczne podziały jakie miały miejsce na tamtych ziemiach w tamtych czasach. To z nich wypływała agresja rozlewająca się w dusze i ciała. Agresja, która płynęła z góry i była przykładem, nie dziwne, że na dole przybrała takie rozmiary i oblicze, bo im większy i dłuższy ucisk, buta, pogarda i agresja tym wyrzucony ładunek potężniejszy. Z tej książki można wyciągnąć wiele wniosków i skonfrontować je z dzisiejszym zachowaniem możnych. Jakże to nieodległe, prawdziwe i nadal żywe. Radek Rak pozwolił mi przenieść się w inne czasy i rzeczywistość, ale też pokazał wieloaspektowy problem zależności ludzkich, pokazał jak wielką pogardę ludzie sobie okazują i jak silnie jest ona zakorzeniona. Uwypuklił butę, arogancję, totalny brak szacunku, egoizm, partykularne interesy, czyli cechy negatywne narodu polskiego, które odbijają się echem i czkawką do czasów współczesnych. "...z myślami często bywa tak, że póki siedzą w głowie, wydają się mądre i kształtne, wypowiedziane zaś wychodzą pokraczne, śmieszne i zupełnie nie takie jakie być powinny." (str. 170) A jednak warto je wypowiadać, choć czasem mogą okazać się śmieszne albo przynieść karę, niemniej życie jest jedno i trzeba je ratować, wydobyć z niebytu. To nie jest łatwa książka, ze względu na mnogość, w zasadzie wszystkiego: postaci, przemian, zjaw, zjawisk, nieprawdopodobnych zdarzeń i miejsc, magii i odmienionej rzeczywistości. To też wielość pragnień, intencji, przekonań, motywów. To fantastyka mocno namaszczona postaciami z różnych zakątków przestrzeni i wyobraźni. To doskonale zbudowana i oddana klimatycznie opowieść o nie oczywistości dobra i zła. Napisana spójnie pod każdym względem, ciekawie, oryginalnie i wciągająco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)