Szukaj na tym blogu

czwartek, 14 stycznia 2021

Pikantne historie dla pendżabskich wdów - Balli Kaur Jaswal

 

Zwyczajowo nie czytuję literatury tego typu, ale uczyniłam to w ramach "przydziału" książki z DKK. Sama nie sięgnęłabym po nią jednak nie była to dla mnie książka nieciekawa. Odczuciem pozytywnym i bardzo osobistym był "powrót" do Londynu, co prawda tym razem tylko na kartach tej książki, ale zawsze to coś. Będąc w Londynie nie zagłębiałam się do dzielnicy Southall, niemniej bywałam w okolicach. 

Autorka starała się odmalować dzielnicę, którą w głównej mierze zamieszkują pendżabscy imigranci, sikhowie. W tej dzielnicy stoi też dumnie ich największa poza Indiami świątynia. Czytając o miejscu miałam wrażenie, że imigranci choć z różnych powodów wyemigrowali/uciekli do Londynu, zgoła łatwiejszego miejsca do życia niż Indie, przenieśli jednak ze sobą całą obyczajowość i to w tym przeniesieniu jest clou tej książki, przynajmniej w moich oczach. Pomimo zmiany miejsca, prawa, norm, itd. mentalność i zwyczaje pozostały te same, tak samo instrumentalnie określona jest rola kobiet w rodzinie, aranżowane małżeństwa w młodym wieku są na porządku dziennym, przypadki marginalizacji, izolacji, przemoc domowa, ostracyzm społeczny z błahych (dla nas) powodów jest ogólnie panujący. Autorka trochę humorystycznie, trochę zasłaniając to "milusińskimi fatałaszkami" (opowieściami erotycznymi) pokazuje różne historie z życia kobiet w tym patriarchalnym społeczeństwie. Ukazuje ich zależność, poddanie się schematom i nakazom. Te kobiety, zwłaszcza ze starszego pokolenia najczęściej są analfabetkami, uzależnionymi od pomocy innych członków rodziny. Kobiety podlegają silnym naciskom obyczajowym wciąż bardzo aktualnym i opresyjnym. Wdowa w tym społeczeństwie jest niewidzialna, niepotrzebna, zepchnięta na margines, oczywiście w Anglii ich sytuacja i tak wygląda łaskawiej niż ma to miejsce w Indiach.

Autorka wplata problematyczne historie w treść książki, niemniej jest to ujęte w dość delikatny sposób, powierzchowny albo inaczej, właściwy dla tego typu książek. Główny wątek pokazuje jednak, że mimo wszystko znajdą się kobiety, które chcą wyjść z otoczenia i choć na chwilę zrobić coś dla siebie, oderwać się od rzeczywistości, pofantazjować, a nawet przenieść się do wirtualnej krainy uniesień. Dwudziestodwuletnia Nikki podejmuje się prowadzić zajęcia z języka angielskiego dla pendżabskich wdów w różnym wieku (nawet dwudziestokilkoletnia). Jednak wdowy zamiast oddać się zgłębianiu tajników języka, zaczynają opowiadać historie, które odbiegają od ich zwyczajowo przyjętej powściągliwości. Historie co tu dużo kryć, są erotyczne, odzwierciedlają ich marzenia i niespełnione w małżeństwie potrzeby seksualne. Kobiety zainspirowane oglądanymi bollywodzkimi serialami, tworzą podobne w klimacie opowieści, z czasem te opowieści zaczynają się rozrastać i "rozchodzić" pomiędzy znajomymi. Zajęcia "z angielskiego" zaczynają cieszyć się coraz większą popularnością. To właśnie uczestniczki tych zajęć będą odkrywały przed czytelnikami także te smutne historie z realnego życia. 

Książka jest delikatna, podrzuca problemy, ale zdecydowanie w miękkiej wersji, przynosi jakieś rozwiązania i nadzieje na przyszłość, ale bez uniesień i zachwytów. Niemniej napisała ją bardzo młoda adeptka pisarstwa, dlatego warto dać jej szansę na kolejne pozycje (zresztą już dostępne na rynku), bo potencjał jest. Ogólnie jest to czytadło zaciekawiające, trochę z humorem, ciepłem i rozterkami damsko-męskimi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)