Szukaj na tym blogu

środa, 17 listopada 2021

Dżozef - Jakub Małecki

 

Przeczytałam kolejną książkę Jakuba Małeckiego. W miarę ubywania stron lektura tej książki wciągała mnie coraz bardziej. Ciekawość opowieści i wydarzeń nie pozwalała mi na odkładanie jej na dłużej. Zawarta w niej historia jest tak samo niewiarygodna co wyrazista i wymowna. Dla mnie to była bardzo przejmująca lektura, pozostawiająca refleksje i przemyślenia.

Autor postawił na drodze swojego bohatera drewnianego kozła, który stał się symbolem jego życia i tej opowieści. Zawarł w owym symbolu różne postaci lęków, które nosił w sobie główny bohater, a które zamknęły go na świat. "Spętany" przez kozła ograniczył swoje życie do niewielkich obszarów, i nie dał sobie szansy do rozwoju. Swoje życie ograniczył do niezbędnego minimum. Nad tymi emocjami góruje duch Conradowski, który potęguje doniosłość tych wydarzeń. Ta książka jest gęsta od nierealnych wręcz onirycznych sytuacji, od bohaterów, którzy tańczą swój taniec chocholi, którzy zatracają się w destrukcyjnych zachowaniach, którzy podejmują ograniczające ich decyzje.

Opowieść dzieje się na dwóch płaszczyznach, szpitalnej w której w pierwszej fazie mamy czterech pacjentów i drugiej kiedy wracamy do dzieciństwa jednego z nich, zwanego panem Stasiem. Pod koniec książki obie fazy spotykają się w jednej czasoprzestrzeni, zawężonej do ostatnich granic wytrzymałości psychicznej, aby w końcu znaleźć swoje ujście. Każdy z bohaterów dzięki opowieści Stanisława przeżywa swoje życie ponownie, spogląda na nie krytycznie i podejmuje radykalne decyzje, na które bez tych szpitalnych przeżyć nie mieliby szansy.

To książka, po której sama stawiałam sobie pytania o moje lęki i samoograniczenia, o sprawy, które przez nie zarzuciłam, o niespełnione marzenia i odłożone plany. Ile w nas straconych szans, możliwości, samorealizacji, dlatego, że jakiś "kozioł" podszeptuje negatywne myśli, nazywa nas głupcem, szydzi z nas, tylko dlatego, że sam się boi. Czego trzeba żeby go zagłuszyć, w przypadku Stanisława były to książki Josepha Conrada, ale w przypadku ogromnej rzeczy ludzi to trucizny, samo destrukcja. Dla mnie to była kolejna wartościowa lektura.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)