"...zrozumieliśmy, że inni mają Albanię za czarną dziurę Europy, za surrealistyczny twór, który zatracił kierunek i sens, za miejsce, o którym nikt nie wie po prostu nic. Żyliśmy tam, gdzie czas nie sięgał, na ziemi pozbawionej wszelkiego znaczenia, dokąd nie docierały głosy rozsądku, jak gdyby nikt wcześniej nie zadał sobie trudu, żeby nam powiedzieć, co dzieje się dookoła, a to rodziło w nas poczucie, że nasz los jest wszystkim całkiem obojętny." (str. 77)
To pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam, ale myślę, że sięgnę po kolejne. To opowieść, która niesie swoim nurtem, autor umiejętnie łączy losy jednostki z losami kraju, trudne przeżycia bohatera powiązane z wydarzeniami w kraju dzieciństwa i w jego rodzinie. Tytuł "Przejście" właściwie oddaje decyzje i emocje bohatera, przekraczanie granic, zmiany miejsca mieszkania.
Autor wpisał swojego bohatera w trudne czasy Albanii końca rządów Hodży i jego upadku, chaosu, biedy, niesprawiedliwości, podłości ludzkiej. Autor nie rozpisywał się dokładnie o rządach tego tyrana, ale muskał aurą i postawą ludzi względem siebie za jego rządów. Młody chłopak Bujar traci wtedy ojca, matka popada w stan depresji, siostra gdzieś znika, dlatego chłopak wraz z przyjacielem podejmują decyzje ucieczki ze swoich domów. Ich ucieczka to ciągła walka o przetrwanie mimo braku pieniędzy, głodu, zimna i lokum. Obmyślają plany, podejmują zajęcia, które mają uratować ich żołądki przed przymieraniem głodem. Wspierają się, ogrzewają dosłownie i emocjonalnie, zawsze razem na dobre i złe... Planują ucieczkę za granicę, ale mają już świadomość, że nie jest to łatwe chociażby ze względu na to, że wielu Albańczyków uciekło już do Włoch a ci już ich nie chcą więcej. Narrator opisuje swoje pierwsze doświadczenia we Włoszech, Niemczech, Hiszpanii, Nowym Jorku, aby wreszcie odnaleźć się najpełniej w Finlandii.
Historia zawarta w książce nie jest pisana chronologicznie, to raczej pocięte klisze, po które autor sięga wedle własnej woli. Życie bohatera nie jest opisane linearnie, autor przeskakuje przez życie Bujara zgodnie z własnym zamysłem, wybiera wątki oznaczane datami, idzie w przód, aby wrócić do lat poprzednich. Przeskakuje do różnych państw i miast. Opowiada historię przez narratora, który raz jest mężczyzną raz kobietą, bo mamy do czynienia z osobą transpłciową.
W tekście mamy wstawki z opowieści o początkach Albani, legendy na jej temat, wspomnienie o słynnym bohaterze albańskim Skanderbegu, przypowieści i mądrości ludowe, co przydawało książce dodatkowego klimatu.
Ostatni rozdział był dla mnie bardzo emocjonalny i nie wiem czy dokładnie go zrozumiałam, czy pojęłam tą dwoistość osoby transpłciowej, która zmaga się sama ze sobą i z postrzeganiem siebie przez otoczenie. Książka pobudzająca emocje i myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)