"Pasja kolekcjonera książek przypomina pasje podróżnika. Każda biblioteka jest podróżą: każda książka paszportem, który nigdy nie traci ważności." (str.39)
Autorka prowadzi czytelnika ścieżkami miejsc, które były jej zdaniem ważne dla rozwoju książki. Odwiedzamy miejsca od czasów przed naszą erą, gdzie znaleziono zalążki i początki uprawiania czytelnictwa, a więc Mezopotamię, gdzie słowa umieszczano na glinianych tabliczkach, Egipt z jego słynnym papirusem i Bizancjum z pergaminem. Była to swego rodzaju podróż po ważnych miejscach dla rozwoju piśmiennictwa. Dla mnie książka była także pokazem ambicji i dążeń możnych żyjących na przestrzeni stuleci, do zapisania się w dziejach ludzkości. Pragnęli, aby ich czyny, działania, sława przetrwały dla potomnych, dlatego tak bardzo zależało im na rozwoju metod zapisu ich chwały. Ludzie sukcesów w dawnych czasach ścigali się wręcz w rankingach na ilości ksiąg i wielkości bibliotek, im więcej czy im większe tym czuli się ważniejsi, pokazywało to innym ich bogactwo, umiejętności dyplomatyczne, podróżnicze i erudycyjne. Bogaci napędzali potrzeby udoskonalania materiałów piśmienniczych, metody zabezpieczania ksiąg już zapisanych, pozyskiwanie nowych treści.
Autorka pokazała jak przez wieki zmieniała się sztuka przenoszenia treści, z oratorskich na pisane, jak ważny był rozwój materiałów używanych do zapisywania treści, jak za sprawą podbojów zmieniał się język, kultura, zachowania i potrzeby ludzi. Opowiadała historie wielkich i znanych: Arystotelesa, Aleksandra Wielkiego, Ptolemeusza I, Homera, Herodota, Petrarki, Seneki, Owidiusza i innych. Pokazywała jak bardzo zmieniało się wykorzystanie zmysłów przez człowieka, ze słuchania i mówienia w patrzenie, co spowodowało pogorszenie się wzroku, a co za tym idzie potrzebę wynalezienia przedmiotu, który powiększyłby tekst co z czasem przyczyniło się do wynalezienia szkła powiększającego aż wreszcie okularów. Jak to zwykle bywa jedna rzecz pociąga za sobą następne. Autorka opisała także zagrożenia dla bibliotek i zbiorów ksiąg, począwszy od zjawisk pogodowych, czynników ludzkich, np.pożar czy popełnianie błędów przez kopistów. "Książki usankcjonowały, to pewne, straszliwe wydarzenia, ale również utrwaliły najlepsze narracje, symbole, wiedzę oraz wynalazki, które ludzkość stworzyła w przeszłości." (str. 460)
W te treści z dawnych dziejów autorka wpisywała własne wspomnienia związane z książkami. "Moja matka każdego wieczoru siadywała na brzegu łóżka i czytała mi książki. Ona była owym rapsodem, a ja zafascynowana publicznością, Miejsce, godzina, gesty i chwile ciszy pozostawały niezmienne - to była nasza intymna liturgia. (...) Ten czas czytania był mi małym chwilowym rajem - później zrozumiałam, że wszystkie raje są takie: skromne i przemijające. (str. 108) Nie zabrakło też wtrąceń współczesnych, którzy powracali do przeszłości w poszukiwaniu korzeni, najprzeróżniejszych artefaktów, śladów i wspomnień. Kończy historią z początku XX wieku ze stanu Kentucky, dla którego opracowano specjalny program propagowania czytelnictwa, który bardzo się przyjął, był swoistym oknem na świat dla jego mieszkańców.
Autorka poświęciła te 460 stron książce jej historii, roli jaką odgrywała i ma do odegrania ciągle i niezwykłości jaką wokół siebie roztacza. To piękna i poruszająca opowieść o wędrówkach po szlakach książki w wielu postaciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)