Emma Stonex oparła swoją opowieść o prawdziwe wydarzenia, które miały miejsce w 1900 roku u wybrzeży Szkocji, kiedy to trzej dyżurujący latarnicy zniknęli z miejsca swojej służby i słuch po nich zaginął.
Jednakże autorka wydarzenia swojej książki przeniosła do dwóch czasoprzestrzeni 1972 roku i 1992 roku. Pierwsza daje nam informacje i opis wydarzeń trzech latarników, którzy pełnią swój kilkutygodniowy dyżur w latarni Maiden. Druga to opowieści ich partnerek, które za sprawą autora wracają w myślach i zwierzeniach do tych wydarzeń sprzed dwudziestu lat i teraźniejszości. Mężczyźni opowiadają swoją codzienność z dyżuru, przybliżają czytelnikom tajniki tej pracy, swoje motywacje, a wraz z upływem czasu wkraczamy w ich sprawy prywatne i osobiste animozje. Kobiety ukazują życie rozdarte pomiędzy tęsknotą, samotnością podczas nieobecności partnerów, a rozczarowaniem kiedy już zawitali do domu. Poznajemy ich życie sprzed dwudziestu lat i aktualne, kiedy to otoczyły się przypuszczeniami, rozterkami, pretensjami, i tęsknotą za wyjaśnieniem wielu kwestii.
Czytając książkę najbardziej podobały mi się wstępne rozdziały, kiedy wkraczamy w nieznany świat, mamy tylko skrawki jednej i drugiej opowieści, kiedy sytuacja zaczyna nabierać tempa, klimat robi się trochę duszny, ciasny i zawiesisty. Bohaterowie ukazują swoje wnętrza, które bardzo różnią się od ich zewnętrznej szaty, ukazywanej innym, tworzonej na potrzeby pozycji czy sytuacji. Niektóre postaci skrywają wiele żali, rozczarowań i smutku, wyrzutów sumienia, zazdrości i poczucia winy. Autorka ukazała dwa zamknięte światy; fizyczny latarników i emocjonalny ich byłych żon i partnerki. Oba na swój sposób klaustrofobiczne, zakryte dla innych, pełne ciężkiej atmosfery niedopowiedzeń, przechodzenia obok i udawania, że pewnych spraw nie widać. Emma Stonex wprowadzała różne spojrzenie osób na tą sama sprawę, być może budując tymi niuansami atmosferę, rozwijała uczucia i kierowała tory ku rozwiązaniu zagadki. Ostatnie rozdziały przyniosły u mnie sporo sprzecznych emocji. Pojawiło się rozczarowanie, niedowierzanie, zaskoczenie i zniechęcenie.
Jednak ogólne wrażenia z lektury mam pozytywne, bo udało się autorce uchwycić wiele ludzkich emocji i zachowań wobec stawianych przed nimi wyzwaniami, zadaniami i decyzjami. Ukazała ciekawie i wyraziście oblicza smutku, straty i samotności, które w przypadku bohaterów tej książki miały wiele odcieni, powiązań i konsekwencji. Bohaterowie zmagają się z tymi emocjami na wiele sposobów, różnie dając sobie z nimi radę. Ukazała człowieka i jego zmagania z życiem, rozszalałym morzem wydarzeń, niespodziewanych trosk, bólu i niepokoju. Generalnie ciekawa lektura, choć może ciut przydługa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)