Szukaj na tym blogu

piątek, 29 lipca 2022

Miedzianka. Historia znikania - Filip Springer

 

Miałam po nią sięgnąć jakiś czas temu, ale jakoś nie składało się, wreszcie przeczytałam.
"Miedziankę. ..." czytało mi się jak opowieść historyczną z elementami przygodowymi. Krok po kroku autor prowadzi czytelnika do wiadomego i nieuniknionego zniknięcia głównego bohatera książki, czyli miasta na Dolnym Śląsku Kupferberger/Miedzianki. To obraz miasteczka, które w skutek grabieżczej i zachłannej działalności wydobywczej rud cynku, miedzi i srebra doprowadziła do zapadania się domów, a z czasem całych areałów tego miejsca. Miasteczko stało się pułapką dla swoich mieszkańców, dlatego władze PRL-owskie podjęły decyzję o wywożeniu mieszkańców do specjalnie zbudowanego dla nich osiedla w Jeleniej Górze. Ciekawe czy zabrali ze sobą artefakty po byłych pruskich mieszkańcach tych ziem, porcelanę, makatki, pościel, etc.

Po opuszczeniu przez mieszkańców, pełne niegdyś życia miasteczko, przemienia się w przestrzeń zarastającą roślinnością, przyroda przejmuje panowanie nad nią i dobrze sobie radzi w tym akcie zazieleniania obrazu. Jako znak, pamiątka i pozostałość po miejscu pozostaje tylko napis "Memento". Ten napis przewija się przez całą książkę, jest swoistym wyrzutem, przypomnieniem, symbolem, żeby pamiętać, że nic nie jest wieczne, że jako ludzie jesteśmy tu na chwilę, dłuższą czy krótszą, niemniej w obliczu trwania ziemi to chwilka.

Historia opowiedziana przez autora dzieje się w dwóch różnych państwach: Prusach i Polsce (od 1945 roku). Ten Polski okres to czas ostatecznego wyczerpania i wykrwawienia Miedzianki, a następnie jej porzucenia. 

Autor utkał opowieść tak sugestywnie, obrazowo, pobudzająco dla wyobraźni, że Miedzianka ponownie zainteresowała ludzi, którzy zaczęli napływać doń z ciekawości, chęci odkrycia złóż, a z czasem z chęci napicia się piwa. Ale to nie wszystko, książka nieoczekiwanie przyniosła efekt w postaci dużego zainteresowania czytelników, dlatego powstał Miedzianka Fest, który przyciągał fanów reportaży, opowieści i Filipa Springera, obecnie jest to formuła "Miedzianka w drodze", z racji szerszej formuły i konieczności organizacji w innym miejscu.

Książka mi się podobała ze względu na charakter snutej opowieści, symbolicznej wymowy i nieoczekiwanego ciągu dalszego, jakiegoś sposobu na reaktywację opowieści o Miedziance i innych miejscach znikania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)