Tomasz Stawiszyński w najnowszej książce ponownie stara się wskazać jakieś jasne punkty, albo raczej drogowskazy, na ten coraz bardziej pogrążony w chaosie świat. Zawiera jedenaście reguł, które mogą pomóc nie zagubić się w przebodźcowanym otoczeniu. Powraca do fundamentalnym wskazówek, aby:
- nie dać się uwieźć apokaliptycznym wizjom,
- zdecydowanie ograniczyć używanie mediów społecznościowych, które wciągają odbiorców w coraz większą spiralę negatywnych bodźców, informacji, sztucznych światów, nierzeczywistych czy wręcz ogłupiających zdarzeń,
- przestać się oburzać i nie dawać się wkręcać w wyreżyserowane konflikty, historie, czy w cudze sprawy, których dogłębnie nie znamy, a ich powierzchowność została nazbyt sztucznie nadmuchana,
- nie ulegać polaryzacji, bo jest ona destrukcyjna i prowadzi do kłótni, tracenia czasu na spory, które rujnują zamiast budować. Polaryzacja w mediach społecznościowych powoduje, że ludzie żyją w swoich bańkach, nie mając pojęcia co tak naprawdę się dzieje w szerokim kontekście, nie oceniać z kanapy bez szukania źródeł problemów,
- żyć w niezgodzie ze sobą, bo wewnętrzne wątpliwości i rozdarcia są potrzebne, aby nie popaść w ortodoksję, która jest odporna na zwątpienie i nie daje pola do luk, pytań i niezadowolenia,
- kierować się racjonalnością a nie tożsamością, aby nie dać się wciągać w spreparowane antagonizmy i unikać niepotrzebnych tragedii,
- nie podążać "ścieżką serca", aby nie rozemocjonować debaty publicznej, która i tak świeci się na czerwono,
- przedkładać myślenie nad działanie: "Zaryzykowałbym wręcz tezę - i to wcale nieszczególnie odważną - że homo sapiens zawdzięcza swój niekwestionowany sukces ewolucyjny właśnie wyjątkowo rozbudowanej zdolności do refleksji, nie zaś dobrze skoordynowanych automatyzmów oraz funkcjonalnych skrótów poznawczych wmontowanych w umysł." (str. 173)
- czytać książki, bo "Czytanie książek, jednym słowem, sprzyja zachowaniu proporcji w obcowaniu ze światem." (str. 193)
- nie szukać pewności, bo takowych nie ma, lepiej zadawać pytania, mieć wątpliwości, oczekiwać odpowiedzi, poszukiwać źródeł, łączyć fakty, konstruować parabole i nie dawać się wkręcać w jedyne i absolutne prawdy,
- pamiętać, że umrzemy i nie zakłamywać się w tym, co nie jest łatwe zwłaszcza w obecnym świecie, gdzie tak wiele spraw zostało wypartych, zamkniętych w bańkach.
Jednym słowem warta przeczytania, zwłaszcza, że napisana jest dość przystępnie jak na Tomasza Stawiszyńskiego i daje ogniwo do przemyśleń nad szaleństwem współczesności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)