"Biała elegia" to książka intymna, osobista, oparta na wspomnieniach, rozpatrująca wątek rodzinny i skojarzony z nim rys historyczny miasta zrujnowanego przez najeźdźcę. Biel, której w opowieści mamy wiele rodzajów, w wydaniu autorki to symbol niewinności i śmierci. Dodatkowo tą biel skojarzyła z różnymi wspomnieniami, rzeczami i nade wszystko z osobami.
Autorka będąc na zaproszenie tłumaczki w Warszawie dowiaduje się wielu historii o niej, m.in. to, że niemiecki okupant w roku 1944 zniszczył to miasto, a jednak patrząc na nie dzisiaj trudno w tą opowieść uwierzyć. Miasto, które podniosło się z ruin stało się dla autorki odniesieniem do straty, której doznała jej matka przed autorki narodzinami. Narodziny Han Kang stały się symbolem odrodzenia, "nagrodą" po stracie pierwszego dziecka dla matki. A dla autorki, jak to jest żyć w cieniu, za kogoś?
To książka artystyczna, z wieloma symbolicznymi zdjęciami, widomymi znakami nostalgii, smutku i tęsknoty. Dużo w niej ulotności, przemyśleń, odczuć, refleksji, nawiązań, do śmierci, do istnienia na tym świecie, do bliskich, z którymi spotykamy się na wspólnej ścieżce życia, na dłużej lub krócej. Najpierw napełnia smutkiem, żalem nad doznaną stratą, aż w końcu wycisza, uspokaja, podpowiada refleksję nad przemijaniem w tym pozytywnym i smutnym aspekcie. Porusza swoją głębią, Namawia do zatrzymania się w swoim codziennym biegu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)