Szukaj na tym blogu

niedziela, 27 kwietnia 2025

Dzieci Jagiellonów. Zygmunta Starego i Barbary Zapolyi losy podług Elżbiety Jagiellonki w 1517 roku spisane - Dorota Pająk-Puda

 

Kolejne godziny spędzone z książką Doroty Pająk-Puda, to kolejne zanurzenie się w czasy Jagiellonów. Autorka skupiła się tym razem na dzieciach Anny Rakuszanki i Kazimierza Jagiellończyka. Opowieść zaczyna się w 1505 roku, zaś narratorką jest ich najmłodsze dziecko, córka Elżbieta, która wspomina braci i siostry, którzy już pomarli lub umierali w trakcie trwania opowieści. Elżbieta mocno skupia się na swoim bracie Zygmuncie, choć nie brakowało wspomnień o siostrach Barbarze i Zofii oraz bracie Aleksandrze. 

Autorka przedstawiła swoją główną bohaterkę jako kobietę mądrą, szlachetną, urodziwą i empatyczną. Elżbieta według opowieści była kobietą gospodarną, ze zdolnościami organizatorskimi i zarządczymi, tak swoich ziem, jak i Wawelu podczas nieobecności króla. Nie zapominała o biednych i pokrzywdzonych przez los, ceniła także skromność i prawość najbliższej świty. Będąc kobietą, która miała obowiązki względem rodu wyprosiła u brata, aby nie wydawał jej za mąż tylko ze względu na układy polityczne, co jej się udało. Kochała wiernie i naiwnie jednego, a kiedy wreszcie po trzydziestce wyszła za niego za mąż, czar prysł, bo małżonek okazał się nie takim jak zakładała. Umarła tak jak jej bratowa, eteryczna królowa Barbara Zapolya, przy/po porodzie.

"Mętne wody Wisły unoszą się, sięgając mych stóp, piersi, ust. Nic mi nie ostało, prócz pustki i ciszy. Bo widzisz Zofio, Regino, Barbaro, Jadwigo... odchodzimy nieważne. Po nas nic nie ostaje. Znikamy. Przepadamy. Jak oddech na wietrze." (str. 318)

To była szczególnie ciekawa pozycja, właśnie ze względu na narratorkę, najmłodszą, niewiele znaczącą, przywiązaną do rodziny królewnę, która często musiała sobie radzić sama, pozostawiona nie tyle bez opieki ojca, czy braci, ale nawet wobec obowiązków ich wsparcia, czy nawet zastępowania w pewnych działaniach. Była wielbicielką pisma, druku i własnego języka, to chyba w prostej linii po swojej babce Zofii Holszańskiej.

Podsumowując, ja jestem znowu zadowolona z książki tej autorki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)