Szukaj na tym blogu

sobota, 26 stycznia 2019

Zaniemówienie - Justyna Wydra


Przeglądając w bibliotece półkę z nowościami natknęłam się na książkę nieznanej mi polskiej autorki. Kiedy już zabrałam się za czytanie, nie mogłam się oderwać. Może nie jest to porywająca lektura, a też do wybitnej jej trochę brakuje, ale mnie wciągnęła. Autorka gęstymi splotami tkała losy bohaterów, na tyle, że mnie mocno oplotły i trzymały do końca. Ta książka nie rozpalała we mnie gwałtownych emocji z wypiekami na policzkach, ale budziła ciekawość, otwierała na przeżycia bohaterów, ich uczucia i losy. To historia z trudnych dla Polski czasów, bo z Drugiej Wojny Światowej, trudnych dla ludzi, którym przyszło żyć w nich. Mimo specyfiki wydarzeń, autorka opowiada zwyczajne ludzkie koleje, w którym jedni się rodzą, inni umierają, jedni przychodzą, drudzy odchodzą, wszyscy czymś żyją, zajmują się i toczą swój los dalej. W tych trudnych czasach ludzie przeżywali różne emocje, oczywiście strach, lęk, gniew, ale też radość z tych maleńkich szczęść, które się przytrafiały od czasu do czasu. Miłość też się zdarzała, nie zawsze usłana różami, czasem ulotna, bolesna, wymagająca cierpliwości, ale jednak. Bo uczucia nie znają dobrych i złych czasów, ot zdarzają się.
Autorka wpisała opowieść o miłości w historię Śląska i jej mieszkańców, główne postaci są fikcyjne za to te z drugiego planu jak najbardziej prawdziwe. Można zatem choć poczuć klimat przeżyć tej grupy etnicznej, ni to Niemców, ni Polaków. Byli pomiędzy młotem a kowadłem, często przez to poddani niepotrzebnym cierpieniom.

(...) "Tato, ale jak to tak? Wczoraj Polaki, dzisiaj Niemce? To kim my w końcu jesteśmy?
- Ślązakami, Hildziu, Ślązakami. To jest nasza ziemia. Tu się urodziliśmy i tu chcemy zostać. A że nikt za nami nie stoi, że czas nam nie sprzyja, to musimy być chociaż sprytni!" (...)

Te słowa towarzyszyły głównej bohaterce często, nabierały różnego wymiaru w zależności od okoliczności. Czasami była zła na ojca za to co powiedział, a czasami próbowała choć zrozumieć. Wolałaby otwarcie i jednoznacznie opowiedzieć się po jednej ze stron, ale jej własne doświadczenia pokażą, że nie jest to tak oczywiste i jednobarwne. Nie chcę opowiadać wielowątkowych zdarzeń, bo warto samemu się z nimi zmierzyć.
.
Podczas lektury tej książki czas biegnie szybko, aby trochę wyhamować pod jej koniec. Jeśli ktoś lubi tego typu lektury to warto sięgnąć po nią, bo to nie jest stracony czas, a dodatkowo historyczna wiedza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)