Yuval Noah Harari zebrał "w całość" naszą, czyli homo sapiens, historię i spróbował uwypuklić najważniejsze punkty ewolucji, swoiste kamienie milowe w naszym rozwoju. Czy mu się udało, to zależy, kto i co czyta, jeśli ktoś jest bardzo oczytany i świadomy to wiele etapów go nie zaskoczy, dla tych, którzy sięgną tylko po tę książkę może być to odkrywcze lub przygnębiające, itp.
Autor prowadzi nas przez tysiąclecia rozwoju od prymitywnych form człowieka po obecnego władcę świata. Pokazał rozwój, drogi i punkty zwrotne. Uświadomił poszukiwania i motywacje człowieka tak fizyczne jak duchowe prowadzące do osiągnięcia różnych celów. "Guatama odkrył, że każde kolejne doświadczenie wzbudza w umyśle pragnienie, a pragnienie zawsze pociąga za sobą niezadowolenie. Kiedy umysł doznaje czegoś przyjemnego, pragnie by przyjemność trwała jak najdłużej i przybierała na sile,..." (str 273), bo "To, że "źródłem cierpienia jest pożądanie", jest prawdą w każdym miejscu i w każdym czasie, tak jak we współczesnej fizyce "e" zawsze równa się "mc2"." (str. 275)
Jesteśmy pewni tylu rzeczy, jesteśmy przekonani o swojej sprawczości i mocy, a może daliśmy sobie to wmówić? "Naukowcy zwykli przyjmować, że żadna teoria nie jest bezbłędna w stu procentach. A zatem prawda nie jest najlepszym probierzem wiedzy. Prawdziwym jej wyznacznikiem jest użyteczność." (str. 314) "Aż do rewolucji przemysłowej większość ludzkich kultur nie wierzyła w postęp." (str. 320) Postęp przyczynił się do naszego sukcesu, ale czy tylko do niego?
Ostatnie 500 lat to pasmo nieustających zmian, ingerencji, rozrostu liczby ludności, ich pragnień i bezwzględnych potrzeb. "W ciągu stulecia od lądowania Hiszpanów w Veracruz tubylcza populacja obu Ameryk skurczyła się mniej więcej o 90 procent. Niektórzy, którym udało się przeżyć, znaleźli się pod jarzmem chciwego i rasistowskiego reżimu, znacznie gorszego niż panowanie Azteków." (str. 359) Brytyjczycy podbili Bengal, najzasobniejszą prowincję Indii, w 1764 roku. Nowi władcy byli zainteresowani niemal wyłącznie bogaceniem się. Zaprowadzili destrukcyjną politykę gospodarczą, która kilka lat później, (...) utorowała drogę wybuchowi w regionie wielkiego głodu." (str. 367) Ta polityka skutkowała śmiercią 10 milionów ludzi, a mimo to nie przyniosła opamiętania dla przyszłych pokoleń.
Pomimo zmiennego szczęścia i licznych trudności nowożytna gospodarka rośnie niczym przeżywający burze hormonalną nastolatek. Pożera wszystko, czego dopadnie, i przybiera na wadze w zastraszającym tempie." (str. 371) W obronie interesów toczono wojny, niszczono państwa i ich obywateli. Tylko po to aby utrzymać interesy własne., tzw. kapitalizm, który miał być przeciwieństwem komunizmu, swoistym lekarstwem na tego raka. Niestety kapitalizm także został wypaczony w swojej idei i zrobili to ludzie, zwani kapitalistami, bogacący się i chroniący wzajemnie. Nie dbający o pracowników, wręcz traktujący ich jak współczesnych niewolników. Chciwość bogatych jest wręcz nieprzyzwoita. Wolnorynkowy kapitalizm nie może zagwarantować, "że pieniądze są zarabiane bądź rozdzielane w sposób nieuczciwy. Wręcz przeciwnie, szalona chęć zwiększania zysków i produkcji czyni ludzi ślepymi na wszystko w walce z tym, co może prowadzić do katastrofy." (str. 403)
"XIX stulecie nie przyniosło postępu w etyce kapitalizmu. Przetaczająca się przez Europę rewolucja przemysłowa bogaciła bankierów i właścicieli kapitału, zarazem skazując miliony robotników na życie w skrajnej nędzy." (str. 404) Skąd my to znamy, to już było, ale skala będzie się zwiększać.
Została rozpędzona machina postępu, badań, które pokazywały nowe możliwości, przetwarzano energię w inną. Stworzono silnik, który dokonał rewolucji w transporcie a tym samym postawił ropę naftową na piedestale władzy politycznej. Rozwój i zapotrzebowanie na energie stanowi dzisiaj pulę strachów, że jej zabraknie, bo kończą się kopaliny. Pomimo odkryć nowych źródeł brakuje nam wiedzy niezbędnej do jej ujarzmienia. Holistyczny napęd, kierunek na więcej stał się kołem napędowym. "Mechanizacja objęła nawet rośliny i zwierzęta. Gdy religie humanistyczne wynosiły homo sapiens do boskiego statusu, zwierzęta hodowlane przestały być postrzegane jako żywe istoty zdolne do odczuwania bólu i cierpienia i stały się podobne maszynom. Dziś zwierzęta te często produkuje się na skalę masową w fabrykopodobnych zakładach, a ich ciała dostosowuje do potrzeb przemysłu." (str. 417) " Tak jak transatlantycki handel niewolnikami nie wynikał z nienawiści do Afrykanów, tak też współczesny przemysł hodowli zwierząt nie kieruje się niechęcią. Napędzany się obojętnością" (str. 419)
Samonapędzająca się spirala rozwoju, industrializacja rolnictwa, doprowadziły do nadwyżki towarów, a to napędziło trend zwany dzisiaj konsumpcjonizmem. Kupujemy, a to napędza produkcję, a to powoduje kolejne zakupy. Rewolucja przemysłowa, zdaniem autora przyczyniła się do rozpadu rodziny i wspólnot, nikt już nie potrzebował opieki i ochrony wielopokoleniowej rodziny, teraz każdy miał zasoby, aby dbać o siebie.
Obecnie sapiens stał się panem tego świata, ale wszystko to kosztem pozostałych gatunków, nie tylko tych z laboratoriów, taśm przemysłowych, ale także z zatrutych wód, wyciętych lasów tropikalnych, itd. Zdeptaliśmy jako gatunek inne gatunki, sprowadziliśmy je do statusu "na wymarciu" lub "wyginęły", a my dalej nie zauważamy, że szykujemy sobie bombę z opóźnionym zapłonem.
Okazuje się, że ta pogoń za ciągłym rozwojem, pieniędzmi, dobrami,sławą, udoskonalaniem ciała, władzą nie daje nam szczęścia. Okazuje się, że zadowolenie, szczęście może wypływać z wnętrza, może też być odbiciem poczucia sensu, albo subiektywnym uczuciem każdej jednostki. Niemniej dzisiaj pytaniem oczywistym staje się: "Czym pragniemy się stać?", a jeszcze bardziej "Co pragnęlibyśmy pragnąć?" (str. 508) Potęga, którą sobie zagrabiliśmy niszcząc po drodze innych staje się kłopotliwa, wykreowaliśmy się na bogów siejąc spustoszenie wśród innych gatunków i ekosystemu. W poszukiwaniu własnej, wygody, ciągłej przyjemności, wręcz zatraciliśmy się w tym. Autor na koniec stawia pytanie bardzo wymowne: "Czy jest coś bardziej niebezpiecznego niż niezadowoleni i nieodpowiedzialni bogowie, którzy nie wiedzą, czego chcą?" (str. 510) Do czego doprowadzimy, dokąd dojdziemy, czy znajdziemy ukojenie naszych pragnień i wizji?
Autor chce pokazać drogę jaką przeszedł człowiek przez wiele milionów lat jako jeden z wielu gatunków żyjących na Ziemi. Próbował opisać jak człowiek, który występował w przyrodzie w mniejszości przez ostatnie 500 lat zdominował tą planetę, a w ostatnich 70 latach wręcz zniszczył. To swoisty przewodnik po historii o człowieku, który z zagrożonego gatunku stał się gatunkiem zagrażającym innym stworzeniom. Choć książka jest obszerna, to zawiera z historii człowieka tylko najważniejsze można by rzec swoiste punkty zwrotne, mające największy wpływ na to co nas spotkało, albo raczej co sobie zafundowaliśmy. Autor dokonał subiektywnego wyboru najistotniejszych wydarzeń w ewolucji Homo sapiens, do czego miał pełne prawo, bo to jego książka. Całość czytało mi się przyjemnie, bo napisana została językiem zrozumiałym, skonstruowana w sposób chronologiczny i logiczny. Yuval Noah Harari podsumowuje wyczyny człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)