Książki to dla mnie marzenia, źródło wiedzy, pasja i moc. Książki to oczekiwanie na niewiadomą, na tajemnicę, na romans bez pokuty. Wierne, dostępne i otwarte na nowe doznania. To uzależnienie, bez skutków ubocznych, zbędnych emocji i pretensji. Książki to dla mnie ciągle napełniające się źródło, nie wysychające, wystarczy tylko chcieć czerpać, a na razie mam ogromną ochotę.......
Szukaj na tym blogu
piątek, 11 listopada 2016
Machiną przez Chiny - Łukasz Wierzbicki
Ponownie sięgnęłam po powieść Łukasza Wierzbickiego i ponownie był to dobry wybór. I tym razem autor oparł swoją opowieść na prawdziwych wydarzeniach. Uporządkował i poskładał historię Haliny i Stanisława Bujakowskich, którzy w latach 30-tych wyruszyli w nietuzinkową podróż motorem do Chin. Opisał ich wyprawę w książce "Mój chłopiec, motor i ja" i tak jak w przypadku wyprawy Kazimierza Nowaka stworzył wersję dla dzieci. Spisał przygody pary podróżników, niektóre ubarwiając i dodając swoje pomysły.
Młodożeńcy z Druskiennik, Halina i Stach postanawiają wyruszyć w podróż poślubną motocyklem do Chin. Droga jest długa, trudna, pełna nieoczekiwanych zdarzeń albo raczej przygód, bohaterowie dzielnie znoszą trudy i napotkane problemy. Nie zrażają się chorobami, głodem wynikającym z braku żywności, ciągłymi usterkami motocykla i naturalnymi przeszkodami na drodze. W swojej podróży zmagali się z naturą, atmosferą i własnymi słabościami. Towarzyszyło im zimno, gorąco, lód, piasek, brak wody lub jej nadmiar, brak dróg czasem mapy, niezbędnej do określenia dalszego kierunku podróży. Tak jak długa była podróż tak długa i lista zdarzeń jej towarzyszących, niemniej jednak bohaterowie tej historii nie poddawali się i osiągnęli swój cel.
Czytelnik przeżywa przygody i kłopoty bohaterów, ale też zwiedza kraje mijane w drodze do Chin a wszystko to barwnie opisane, ubrane w ciekaw dialogi i wsparte wartka akcją.
Z ogromną ciekawością czytało nam się opowieść Wierzbickiego. Ogromną przyjemnością było też oglądanie ilustracji projektu Marianny Oklejak, która bazując na oryginalnych fotografiach z wyprawy stworzyła kompozycję pełną ciepłych kolorów, kolaży, wycinanek i rysunków.
Tak na marginesie, Pan Wierzbicki to specjalista od wyszukiwania ciekawych postaci do swoich książek. Też bym kiedyś chciała trafić na jakiś trop...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)