Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 14 listopada 2016

Zawsze o tym marzyłam - Rita Golden Gelman



Lubiłam wyjeżdżać, lubiłam planować i organizować moje wyjazdy, lubiłam zwiedzać te miejsca, kontemplować potem wspominać. Obecnie zostało tylko "lubiłam" i "wspominać". Niemniej jest jeszcze coś - czytam książki podróżnicze i o podróżach.
Jedną z nich jest książka Rity Golden Gelman, nawet ją kupiłam, chociaż postanowiłam podarować kolejnej osobie, która podjęła decyzje o zmianie w swoim życiu.
Autorka ujęła mnie potrzebą realnej zmiany w swoim życiu i była to zmiana w czterdziestej ósmej wiośnie swojego życia. Dodatkowo zmiana była diametralna, bo z osiadłego trochę fasadowego życia wybrała tryb koczowniczy, otwarty i szczery.
To co mi się podobało w tej historii to to, że autorka opisała z czego finansuje swoje podróże - pisze książki dla dzieci, dodatkowo prowadzi poczytnego bloga, udziela się medialnie, żyje oszczędnie.

Rita Golden Gelman opisała swoje życie od pewnego momentu, na swoistym rozdrożu, gdzie coś się skończyło i mogło zacząć się coś nowego, w zależności od wyboru kierunku. Mogła tkwić w swoim życiu, ułożonym, ale coraz bardziej uwierającym, w którym oboje z mężem zaczęli coraz mniej się rozumieć i potrzebować. Ich wspólne sprawy rozeszły się. Mąż złożył pozew o rozwód i choć zrobiło się jej żal, co normalne, to stała się spokojniejsza i lżejsza emocjonalnie, gotowa na nowe. Wreszcie mogła spróbować żyć dla siebie tak jak chciała tylko ona.
Postanowiła podróżować i tak się dzieje od 1986 roku, prowadzi koczowniczy styl życia i nie ma stałego adresu. Pasjonuje się poznawaniem ludzi, co daje wyraz w swojej książce. Nieustająco zawiera z kimś przyjaźnie, ktoś zaprasza ją do swojego domu. Aby poznać bliżej ludzi i ich zwyczaje, zazwyczaj zamieszkuje z nimi w ich warunkach bytowych. Dzięki temu ma możliwość udziału w unikalnych wydarzeniach danej społeczności. Nie planuje swoich podróży, nigdzie się nie śpieszy, słucha swojej natury i jedzie tam gdzie ją "wyśle".
W książce opisała swoje wyjazdy i pobyty w Meksyku, Gwatemali, Nikaragui,  na Wyspach Galapagos, w Indonezji, Kanadzie, Nowej Zelandii i Tajlandii. Opisała wszystko to co było dla niej ciekawe, co ją zachwyciło. Warunki życia, rytuały, kulturę życia mieszkańców, kuchnie i jej różnorodność oraz swoje kontakty i relacje z rodziną. Autorka opisała kilka ciekawych dla mnie miejsc, bo wcześniej o nich nie czytałam, np. wioska Zapoteków, Wyżyna Irian Jaya, lasy Borneo. Podobało mi się też jej podejście do świata w którym aktualnie przebywa, a mianowicie obserwowanie i kontemplacja, nie wtrącanie się w obyczajowość której nie zna.

Ogólnie książkę dobrze mi się czytało, z ciekawością przemierzałam przez kolejne wydarzenia z życia autorki. Niemniej książka wydała mi się trochę powierzchowna, albo za bardzo obyczajowa, albo, hm sama nie wiem, ale czegoś mi zabrakło. Może dlatego, że przeczytałam wiele książek podróżniczych i chyba samo założenie i konwencja były tu jakąś niewygodą?Kończąc, warto przeczytać, bo może być inspiracją do zmian i motywacją do odrzucenia lęków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)