Szukaj na tym blogu

sobota, 25 marca 2017

Reputacje Juan Gabriel Vásquez

Przeczytana na potrzeby DKK.


Po jej przeczytaniu pomyślałam, że nie powinna trafić w moje ręce, bo teraz jestem zobowiązana o niej napisać w atmosferze niezadowolenia z lektury. Gdyby nie zobowiązanie z DKK zapewne nie sięgnęłabym po książkę Vasquez'a.
Może to dlatego, że rzadko ostatnio sięgam po beletrystykę, jeśli już to wspartą jakimś przesłaniem, wspomnieniem albo nazwiskiem autora.

Zmęczyłam się tą książką bardzo, o kuriozum  203 stronicową. Robiłam kilka podejść, bo już pierwsze strony nie wzbudziły mojego zainteresowania. Kiedy już rozpoczęłam poważną lekturę, cały czas zastanawiałam się co autor chce mi przekazać. Książka nie wzbudziła moich cieplejszych uczuć i choć starałam się pojąć przesłanie nie zdołałam. Można pogratulować autorowi, że stworzył historię "na gwoździu", to prawdziwy kunszt. Być może wykazałam się wielką ignorancją, bo autor z pieczołowitością i wielce kunsztownie opisał najdrobniejsze sprawy, zachowania i rzeczy. Jest też mistrzem retrospektywy, czasami miałam wrażenie, że przeważa ona w książce. Niemniej miałam wrażenie że tych kwiecistych opisów i powrotów do przeszłości było tak dużo, że przysłoniły główny nurt i problem się rozmazał. Główne przesłanie książki zniknęło w gąszczu pobocznych zarośniętych krzaczkami ścieżek. Do podstawowego problemu docierał tak krętymi ścieżkami, że można było stracić orientację. Ostatnie strony to rozważania autora nad swoim postępowaniem i "pisanie scenariuszy". Zakończenie pozostawione do dopisania czytelnikowi. Miałam wrażenie, że bohater uzyskał spokój i był gotowy na każdy scenariusz przyszłości. 

Pokrótce o treści:
Javier Mallarino, karykaturzysta i satyryczny komentator życia politycznego Kolumbii, obchodzi czterdziestolecie swojej pracy. Jest spełniony zawodowo w swoim poczuciu. Przez otoczenie postrzegany jako bohater czego dowodem są nagrody min. znaczek pocztowy z własną karykaturą, uznanie, sukcesy dnia codziennego. Czytelnik wysłuchuje mowy jubileuszowej, w której bohater prezentuje podstawowe wartości jakimi kieruje się w pracy. 
Widzimy też, że Javier to człowiek najważniejszy dla samego siebie, uwielbiający podziw płynący z wszech stron bliższych i dalszych. Działający tak aby było mu wygodnie. Mieszkający z dala od miasta, bez komputera, otoczony stosem materiałów potrzebnych w tworzeniu swojego widzenia dnia codziennego w kraju. Poznajemy jego szczegółowe przyzwyczajenia, nawyki, sztywne zasady wykształcone przez sześćdziesięcioletnie życie. Uwielbienie dla poprzednika - Ricardo Rendona.  
W tą oazę stworzoną dla wygody Mallarina, autor wprowadza czytelnika powoli odsłaniając poszczególne warstwy tej "ikony". W odsłanianiu a raczej dokopywaniu się do głównego nurtu pomaga trzydziestopięcioletnia Samanta Leal, chwilowa koleżanka jego córki w dzieciństwie. Przywołuje przed oblicze czytelnika zdarzenie sprzed lat którego sama nie pamięta, zresztą nie tylko ona. Otóż podczas spotkania towarzyskiego u Mallarino jego córka i ona nie zauważone przez uczestników przyjęcia, spiły się do nieprzytomności resztkami alkoholu z kieliszków; goście widzieli wychodzącego z ich pokoju senatora; Mallarino narysował odpowiednią na tę okoliczność scenkę; po niedługim czasie wszyscy usłyszeli o samobójstwie senatora
Mallarino to chcąc pomóc Samancie, to znaleźć odpowiedzi na jego wewnętrzne wątpliwości postanawia spotkać się z wdową po senatorze. 


Autor często powtarza na stronach powieści słowa Królowej z "Alicji w krainie czarów" -Kiepską masz pamięć, jeżeli działa tylko wstecz.” przywołując możliwości pamięci, które często okazują się zwodnicze. Zapewne ważki to temat, jak to zwykle przy rozważaniach o moralitetach, ale zapisany jakby za woalem albo nawet kotarą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)