Z biblioteki
Książki z serii o Duni są przyjemne, łagodne i łatwe w
zrozumieniu. Nadają się do samodzielnego czytania. Zawierają sporo
czarno - białych obrazków, tekst rzadko kiedy zajmuje całą stronę, czcionka jest spora.
Mam
takie wrażenie, że podejście do życia bohaterki książki zostało
oparte na filozofii duńskiej hygge - cieszenie się z małych rzeczy,
wyszukiwanie radości w działaniach, robienie rzeczy które cieszą.
Dunię
cieszy w zasadzie wszystko, jest nie wiele rzeczy, czy zdarzeń, które
ją smucą. Generalnie jest szczęśliwą osobą, niemiłe chwile stara się
wymazywać z pamięci.
W pierwszej części poznajemy Dunię i jej podejście do życia. Dunia właśnie idzie do pierwszej klasy. Mieszka z tatą i świnkami morskimi. Jej mama niestety zmarła, kiedy Dunia była malutka.
W tej historii zaczynamy od tego, że Dunia ma problem ze snem, a na propozycję taty aby liczyć owce, co pomaga w zaśnięciu, woli liczyć chwile, w których była szczęśliwa.
W swoją opowieść wplata też zdarzenia mniej miłe. Wspomina pierwsze dni w szkole, swój strach przed samotnością i brakiem koleżanek. Poznaje jednak Fridę, a dzięki niej każdy dzień jest cudowny. Niestety pewnego dnia Dunia dowiaduje się, że Frida przeprowadza się do Uppsali, czyli opuszcza ją. Całe jej szczęście legło w gruzach, Dunia poczuła się samotna i nieszczęśliwa. Ale w życiu Duni po deszczu wychodzi słońce, nagrodą jest obietnica wyjazdu na ferie wielkanocne do Fridy.
To miłe czytadło, Dunia choć jest z natury łagodną dziewczynką umie pokazać wszystkie emocje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)