Książki to dla mnie marzenia, źródło wiedzy, pasja i moc. Książki to oczekiwanie na niewiadomą, na tajemnicę, na romans bez pokuty. Wierne, dostępne i otwarte na nowe doznania. To uzależnienie, bez skutków ubocznych, zbędnych emocji i pretensji. Książki to dla mnie ciągle napełniające się źródło, nie wysychające, wystarczy tylko chcieć czerpać, a na razie mam ogromną ochotę.......
Szukaj na tym blogu
czwartek, 25 lipca 2019
Utoną we łzach swoich matek - Johannes Anyuru
Lektura tej książki wymaga skupienia i przestawienia się na inne tory czytelnicze. Ta autorska dystopiczna wizja świata intryguje i przestrasza. Jednak sam sposób narracji, przechodzenie z rzeczywistości do przyszłości jest niełatwy. Samo przebrnięcie przez początek, który notabene dzieje się "tu i teraz" nie jest łatwy. Niby jest zrozumiały, wyrazisty i obrazowy, ale spowalnia czytanie.
Na odbywające się w sklepie z komiksami spotkanie z budzącym kontrowersje autorem albumu z satyrycznymi karykaturami Mahometa przychodzi troje ludzi, którzy terroryzują uczestników spotkania. Jedną z terrorystek jest dziewczyna, której zadaniem jest filmowanie zamachu i udostępnienie go na żywo w internecie. Dziewczyna widząc realizm zdarzeń i ich okrutność popada w jakiś rodzaj odrętwienia i amnezji, nie może uświadomić sobie dlaczego znalazła się w owym miejscu i co tak na prawdę się dzieje.
Następuje "stop klatka", po której czytamy, że ową terrorystkę, od kilku lat przebywającą w klinice psychiatrycznej, odwiedza, na jej prośbę, znany szwedzki pisarz. Podczas spotkania dziewczyna opowiada autorowi, że pochodzi z przyszłości. Jest to przyszłość dość mroczna, ponieważ Szwecja jest wówczas krajem zamykającym muzułmanów w obozach śmierci, w których dokonuje eksperymentów na ludziach, a w końcu ich eksterminuje.
To wizja dystopiczna, ale nie wiadomo czy w przyszłości nie zostanie zrealizowana. Coraz częściej słychać i widać akty agresji, terroru ludzi wobec ludzi. Czyżby ludzie zapomnieli o holocauście rozpętanym przez Hitlera, o terrorze Stalina, Pol Pota, i wielu despotów afrykańskich? Czy czas naprawdę tak szybko zaciera pamięć, czy kolejne pokolenia żądają nowych doznań i doświadczeń, a może człowiek nie uczy się na przykładach.
Nie było mi łatwo czytać tą książkę, jednak zagadnienia w niej poruszone rodzą pytania i poruszają wyobraźnię.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)