Szukaj na tym blogu

czwartek, 31 października 2019

Choroby z autoimmunoagresji a ciało - umysł - dusza. Co mają wspólnego? - Ewa Danuta Białek


"Jeśli coś robimy Ziemi i innym - wraca to do nas rykoszetem - jako choroby z autoimmunoagresji. Sami siebie karzemy!  Wszystko bowiem ma swoje korzenie! Energii nie można zniszczyć. Ona tylko zmienia kierunek." (str. 218)

Człowiek to nie tylko ciało, ale też dusza i umysł, te elementy stanowią naszą całość i nie należy o tym zapominać, albo dać sobie wmówić, że jest inaczej. Współczesna medycyna traktuje człowieka jako elementy, każdy lekarz wybiera sobie mały wycinek i bada go, ale nawet jeśli naprawi ten jeden kawałeczek to mogą posypać się kolejne. Lekarze nie chcą, nie umieją albo nie mają czasu spojrzeć na swojego pacjenta holistycznie. (Ja spotkałam się dosłownie z kilkoma, którzy tak podchodzą do człowieka). Czasami tak się dzieję, że to pacjent nie wierzy w istnienie innych problemów w sobie niż cielesne i lekarz nie ma czasu i chęci go przekonywać. Niemniej podobnie jest w wielu aspektach naszego życia, nasze jestestwo powinno być najważniejsze i powinniśmy się o nie troszczyć szczególnie. Ludzi nie edukuje się z podstawowych prawd i nie uczy się samoświadomości, dlatego wyrastają na takich, którzy nie umieją wystarczająco dbać o siebie i chorują często na choroby, które wynikają tylko i wyłącznie z nieumiejętności radzenia sobie z otoczeniem, braku rozpoznawania swoich emocji, wikłania się w chorobotwórcze relacje, nie dbania o siebie i nie szanowania siebie. Wszystko to co robimy sobie w emocjach daje sygnał do mózgu, ten zaś do ciała i dysfunkcjonalność ogarnia całość.
Dr Ewa Białek nie odkrywa nic nowego, bo lektur na ten temat jest wiele, trzeba tylko po nie sięgnąć i próbować spojrzeć na siebie inaczej niż dotychczas. Autorka skupiła się na tych chorobach, które pochodzą z samego środka poranionego człowieka, czyli chorobach autoimmunologicznych, niszczących organizm podstępnie i po cichu. Na te choroby nie ma lekarstwa, można tylko je łagodzić, tłumić lub podawać środki zastępcze. Jest ich coraz więcej i coraz częściej występują. Zainteresowały mnie zwłaszcza alergie, czyli nietolerancja, niezgoda, nieprzyjmowanie, itd. To było coś nowego i szerzej przez autorkę opisanego.
Autorka wie, że wiedza, którą między innymi opisuje nie jest łatwa do przyjęcia dla wielu, bo przez długi czas wpajano im informacje stereotypowe, nie uczono też istoty całego systemu. Niemniej ważne jest nie ustawać w wysiłkach, aby jeśli się ją posiada, dzielić się z innymi, aby pomóc kolejnym pokoleniom inaczej patrzeć na siebie.
Autorka pisze o tym, że ludzie zaczynają poszukiwać źródła niepokojów, które im towarzyszą, strachu, który zagnieździł się w ich duszach i daje symptomy zewnętrzne, ale to wciąż niewiele. Ludzie zbyt ufają jednotorowej medycynie skupiającej się tylko na jednej części całości, co skutkuje uporczywym leczeniem i brakiem efektów.
Ta książka ma swoją wagę i ważność, bo sumuje w sobie teorie różnych specjalistów, którzy wskazują ten sam kierunek patrzenia na człowieka jako całości. Warto ją przeczytać. Niestety zabrakło korekty przed wydrukiem, bo książka zawiera wiele literówek i błędów, niemniej nie przysłaniają one wartości treści. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)