Szukaj na tym blogu

czwartek, 21 lipca 2016

Łebki od szpilki - Agnieszka Szpila



Chwila na dygresję: mam już stos książek, które zakupiłam, ale ciągle coś ciekawego wyszukam, usłyszę i znajdę w bibliotece, a te domowe ciągle odkładam na potem. Mam już lekkie wyrzuty sumienia kiedy na nie spoglądam. Ciągle sobie obiecuję, że jak już wyczytam stos wypożyczonych to zabiorę się za moje, ale znowu przychodzi powiadomienie z biblioteki o tym, że czeka na mnie książka więc pędzę, przynoszę i czytam. Ale powracając do meritum...

Dzisiaj to książka niezwyczajna i też napisana przez niezwyczajną osobę. Autorka to matka bliźniaczek, które po skończonym roku życia przestały rozwijać się jak zdrowe-typowe dzieci.
Autorka opisała w nadzwyczaj ciekawy sposób, używając bardzo kwiecistego języka, pełnego ciekawych porównań i nieskończonych odniesień, życie po urodzeniu dzieci, diagnozy trafione i nie, leczenie, wzloty i upadki dnia codziennego. W swojej książce pokazała jak żyje się z dziećmi upośledzonymi neurologicznie. Jak znosi zmęczenie, niewyspanie, nadzwyczajne pomysły swoich dzieci. Jak daje sobie radę sama ze sobą.
Agnieszka Szpila opisuje swoją wiarę w szamanizm, uzdrowicielstwo i medycynę alternatywną, odwracając się od lekarzy medycyny powszechnej, często niedouczonych a jeszcze częściej nieczułych na ludzkie cierpienie, głuchych na prośby, pomysły i sugestie.
Wydawałoby się, że po takim doświadczeniu kobieta padnie i nie podniesie się, nic bardziej mylnego, ona dodawała sobie siły wszelkimi sposobami metafizycznymi i fizycznymi. Modliła się do Boga a jeśli ją gromił wyrzucała mu to, słuchała ludowych opowieści, zbierała siłę od dobrych ludzi, wspierała się na rodzinie i specjalistach nieoczywistych, czasami kosmicznych ale dających nadzieję i wiedzę.

Dla mnie autorka to kobieta niezwyczajna, wewnętrznie szalona, ale właśnie to szaleństwo uratowało ją i jej dzieci. To kobieta bohaterka, która nie zważając na przeciwności losu szła na przód, a czasem taranowała napotkane przeszkody. Tych ostatnich było co nie miara, ale dodawały jej tylko siły i pchały do podejmowania kolejnych działań. To kobieta nietuzinkowa, tryskająca pomysłami i ich realizacją, mająca szeroką wiedzę i mnóstwo przydatnych umiejętności.
Podziwiałam ją, za cierpliwość, niezłomność, mądrość i niebanalne działania, za radość życia, zbieranie się w sobie po kryzysach.
Moją atencję wzbudzała chęć do niezwyczajnych działań z córkami i dla córek, nocne wypady do parku, wycieczki do wielu niebanalnych albo całkiem zwyczajnych miejsc, pieczenie chleba, wymyślanie zdrowego menu.
A nade wszystko za wiarę i nadzieję...
Lekturą tej książki dałam sobie kopa do innego spojrzenia na własne macierzyństwo. Ciesze się, że trafiłam na tą książkę w oceanie innych.
Polecam gorąco wszystkim, szczególnie polecam matkom i ojcom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)