Książki to dla mnie marzenia, źródło wiedzy, pasja i moc. Książki to oczekiwanie na niewiadomą, na tajemnicę, na romans bez pokuty. Wierne, dostępne i otwarte na nowe doznania. To uzależnienie, bez skutków ubocznych, zbędnych emocji i pretensji. Książki to dla mnie ciągle napełniające się źródło, nie wysychające, wystarczy tylko chcieć czerpać, a na razie mam ogromną ochotę.......
Szukaj na tym blogu
piątek, 2 września 2016
Transsyberyjska. Drogą żelazną przez Rosję i dalej - Piotr Milewski
Po książkę sięgnęłam, bo interesują mnie informacje i opowieści o Rosji tak ogólnie i szczegółowo.
O niej usłyszałam w radio, więc poszperałam w bibliotekach i udało się. Pomyślałam, że będę podróżować sobie za autorem najdłuższą koleją, bo chyba w realną podróż już się nie wybiorę.
Autor założył, że dotrze koleją do Japonii, przemyśli pewne sprawy, przeżyje przygodę, spełni marzenia.
Autor spotyka podczas swojej wyprawy wiele postaci, z którymi rozmawia albo których wysłuchuje. Niektóre z tych historii bardziej mnie zainteresowały niektóre zdecydowanie mniej. Oczywiście podróż i rozmowy nie obeszły się bez wódki i mnóstwa wypalonych papierosów.
Pasażerowie, jak to w podróży, to różni ludzie, plejada charakterów i zachowań. Autor spotyka kombatantów na obchodach Dnia Zwycięstwa, którzy z nostalgią wspominają dawne czasy swojej i państwa "świetności". Młodą Buriatkę-szamankę, która go wręcz zafascynowała i przepowiedziała przyszłość, kontuzjowanego maratończyka dorabiającego jako striptizer w klubie nocnym. Borysa, odnajdującego się w różnych okolicznościach i światach, zaradnego i bezceremonialnego, inżyniera pracującego przy odwiertach...
Niemniej tak jak podróż była długa tak i mnie czasami dłużyły się opowieści pana Milewskiego, choć nie wszystkie. Miałam poczucie, że to książeczka, która trochę powierzchownie traktuje temat, a może takie było założenie autora, żeby pamiętać ale nie rozpamiętywać? A może te opowieści są zgodne z tempem jadącego pociągu, szybsze, wolniejsze, krótsze dłuższe, hm... Podsumowując, nie porwała mnie lektura, ale czytała się całkiem nieźle.
Zaczęłam też czytać jego kolejną książkę "Rok nie wyrok", niestety poddałam się po kilkunastu stronach, nie moje klimaty i zainteresowania, chociaż w przeciwieństwie do Transsyberyjskiej jest to historia szczegółowa, gęsto spleciona i wzbudzająca emocje. Same okoliczności w które osadził się bohater są niecodzienne i niełatwe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)