Książki to dla mnie marzenia, źródło wiedzy, pasja i moc. Książki to oczekiwanie na niewiadomą, na tajemnicę, na romans bez pokuty. Wierne, dostępne i otwarte na nowe doznania. To uzależnienie, bez skutków ubocznych, zbędnych emocji i pretensji. Książki to dla mnie ciągle napełniające się źródło, nie wysychające, wystarczy tylko chcieć czerpać, a na razie mam ogromną ochotę.......
Szukaj na tym blogu
niedziela, 1 stycznia 2017
Biografie odtajnione. Z archiwów literackich bezpieki - Joanna Siedlecka
Przeczytana na potrzeby Dyskusyjnego Klubu Książki.
"Biografie odtajnione" poświęciła autorka czołówce ówczesnej elity intelektualnej, która oczywiście ze swojej natury rzeczy miała wpływ na postawy a czasem i zachowanie społeczeństwa.
Nie sięgnęłabym po tą książkę, gdyby nie zobowiązanie wobec DKK, niemniej książka jest napisana ciekawie i wciąga w swoją treść. Niektóre z pisanych biografii były dla mnie nowe i ciekawe, barwne życiorysy zaskakiwały i zastanawiały, czasami bawiły, czasami zasmucały.
Jakoś nigdy nie zgłębiałam szczegółowo tematu inwigilacji, a raczej jej zasięgu, oczywiście wiedziałam, że państwa z bloku socjalistycznego monitorowały życie swoich obywateli, niektórych bardziej szczegółowo(widziałam Życie na podsłuchu, Przesłuchanie, itp. czytałam prasę). Niemniej u Siedleckiej zobaczyłam jak potężna to była machina, jak wiele ludzi było w nią wrzuconych, zarówno zawodowo jak i "dorywczo". Jak daleko i jakimi środkami funkcjonariusze docierali do szpiegowanych osób.
Z książki Siedleckiej wyłania się obraz dramatycznych przejść ludzi, w tym przypadku pisarzy, którym bezpieka zniszczyła karierę, zdrowie a także życie osobiste. Współczułam Broniewskiemu, Gombrowiczowi i Kamieńskiej, którzy czasami ostatkiem sił walczyli o swoją codzienność, rodzinę, możliwość powrotu do ojczyzny albo o prawo do godnego życia.
Autorki nie da się posądzić o nierzetelność, bo z dbałością o detale, w oparciu o ogólnodostępne materiały źródłowe, przytacza fakty, nazwiska, skany dokumentów i zdjęcia. Wszystkie te wiadomości wpisane są w jej rozważania i opowieść przybliżającą ówczesne realia.
Po niektórych opowieściach pozostało rozczarowanie, bo zaczytywałam się Krystyną Siesicką, oglądałam Szaleństwo Majki Skowron, ale byłam wtedy wczesną nastolatką, a oni dojrzałymi ludźmi, którzy nie wstydzili się robić tego co robili. Ludzie są zdolni do wielu niegodziwości, zależy tylko od środowiska w jakim im przyszło żyć. Im środowisko prostsze tym łatwiej, niestety czasy socjalistyczne nie wpływały pozytywnie na życie i relacje międzyludzkie, cenione były cechy charakteru, które uważa się za niegodziwe, podłe, okrutne, złe. Zawsze takie systemy wypaczają, uwypuklają i wykorzystują te ciemniejsze moce ludzi.
Ten niesprawiedliwy system wznosił na wyżyny miernoty, bo były "blisko" związane z systemem, nagradzał, dawał fory, otwierał możliwości, a niszczył ludzi wartościowych, zdolnych, prawych i niezależnych.
Po przeczytaniu książki nie zadawałam sobie pytania „po co to wszystko znowu wyciągać”, bo warto wiedzieć, jeśli ktoś ma taką potrzebę, na tym polega życie w wolnym kraju.
Nie będę też "rozliczać", bo każdy uwikłany może to zrobić sam, jeśli ma sumienie i szacunek do siebie i innych. Nie będę usprawiedliwiać, bo każdy robi to za siebie. Nie będę oceniać, bo nie mam prawa. Niemniej smutno mi bo:
Ludzie, którzy mieli nieść kaganek oświaty, rozświetlać mrok intelektualny sami trwali w ciemności i skamielinie. Produkowali niestrawne i niegodziwe "dzieła" byle tylko przypodobać się władzy.
Ludzie, którzy byli perełkami byli niszczeni i nawet w wolnej Polsce nikt im tego nie wynagrodził, bo czasami było już za późno, a czasami o nich zapomniano.
Twórcy, którzy zbudowali swoje kariery z pomocą SB często mają się świetnie i dzisiaj, nikt im nie zabrał sławy i pieniędzy z PRL-u, mało tego często gloryfikowano ich i nagradzano w wolnej Polsce. Niektórzy z nich świetnie prosperują ówcześnie i mają w poważaniu tych którym zaszkodzili.
Kolejne rządy nie umiały rzeczowo i bez niezdrowych emocji rozwiązać problemu inwigilacji z poprzedniej epoki.
Pozostaje pytanie, komu ufać, kogo słuchać...? Życzyłaby sobie światłych, inteligentnych, niezależnych, niezawisłych i wizjonerskich elit, czystych i prostolinijnych moralnie. Ale wiem też, że to tylko ludzie....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)