Szukaj na tym blogu

niedziela, 7 maja 2017

Rosja w łagrze - Iwan Sołoniewicz

Wypożyczona z biblioteki.
Książka Iwana Sołoniewicza to poważna, dokładna literatura opisująca rzeczywistość sowiecką lat 30 ubiegłego stulecia oraz ideę GUŁAGU i koszmar życia w łagrach. Autor napisał i wydał książkę w latach 30-stych XX wieku. Świat zachodni docenił jego pracę odpowiednim wynagrodzeniem materialnym i schronieniem dla niego i rodziny.

Książka Sołoniewicza to historia, opowieść o realiach życia, wnikliwy dokument, logiczny wywód i analiza mechanizmów aparatu władz Rosji pod rządami twardej ręki Stalina. Autor z niebywałą biegłością opisał warunki życia w kraju opanowanym przez terror, pełnym absurdów i zakłamania oraz zaniedbania społeczno-gospodarczego. Z wnikliwością zobrazował machinę zagłady milionów ludzi ich cierpienia, brak wyboru, beznadzieję, nędzę i głód. Pokazał całą drabinę zależności międzyludzkich od najbardziej uprzywilejowanych do tych, którzy stanowili kompletny ludzki odpad, z którym nikt się nie liczył.

Sołoniewicz zwrócił szczególną uwagę na naturę sowieckiej Rosji nazywając ją łagrową. Twierdził że nie różniła się zbytnio od codzienności poza łagrem. Warunki życia pod rządami bolszewików były nieznośne wszędzie (może poza maleńkimi oazami), znaleźli się nawet tacy, którzy woleli swoją niedolę spędzać w  łagrze, bo była mniej nędzna niż wolność. Do tych udręczonych najbardziej należeli chłopi, wyniszczeni przez system na wszystkie możliwe sposoby. W łagrze mogli liczyć chociaż na drobne przejawy "dbałości" o nich.
Łagry to miał być sposób podporządkowania sobie milionów, stworzenia z nich bezmyślnej, zależnej masy, którą łatwo dawałoby się sterować i manipulować.

Jeszcze jednym wytłuszczonym przez autora istotnym wątkiem była rola "aktywistów". W tym systemie mieli oni bardzo szczególną specyfikę i jak najgorszą symbolikę. W chorym systemie do głosu dochodziły "chore" jednostki, karierę robiły stada nieuków i głupców. Otumanieni oparami ideologii niszczyli wszystko co napotykali na swojej drodze a ich siła rażenia  miała szeroki zasięg i wręcz nieskończone możliwości, wsparte siłą organów bezpieczeństwa.
.Sam wątek opowieści przybliża historię doświadczeń jego i jego najbliższych jako więźniów łagru. W 1933 r. Iwan Sołoniewicz wraz z żoną Iriną, synem Jurą i bratem Borysem podjęli decyzję o ucieczce z sowieckiej Rosji, niestety próba nie udała się, zostali ukarani przez system zesłaniem do obozu pracy w Kombinacie Białomorsko-Bałtyckim. Autor opisał bardzo dokładnie życie obozowe, nieustającą walkę o przetrwanie i wypracowanie takiej otoczki wokół siebie, która pozwoliła im na zdobycie mocnej pozycji w grupie. Zabiegi nie rzadko skomplikowane niemniej pozwalające przygotować spektakularną ucieczkę do Finlandii.
Autor swoimi opowieściami o ucieczce i sowieckiej rzeczywistości zadziwiał czytelników z Europy, często poddanych czarowi bolszewizmu. Odbiorcy często  nie dowierzali jego słowom.

Nawet dla czytelnika któremu nie obca jest tematyka, wspomnienia autora mogą okazać się odkrywcze, szokujące, zastanawiające albo wręcz niepojęte. Jego wywody choć czasem prześmiewcze albo cyniczne są szczere, prawdziwe i przekonujące.
Autor swą przeplatanką informacyjno-beletrystyczną trzyma czytelnika blisko siebie, czasem z nadmiaru wrażeń napiętego jak struna.
Sołoniewicz to dla mnie też wizjoner, bo przewidział "wielką czystkę" i jej skutki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moja ciekawość obejmuje również zdanie innych, dlatego miło mi będzie jeśli zechcecie podzielić się ze mną swoją opinią na przeczytany temat :)